Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Matrim - 30 Stycznia 2014, 21:49
I co sobie pochrupią, to ich
ihan - 30 Stycznia 2014, 22:28
Chyba jakimiś w słoikach, nie mam pojęcia co serwują w Biedronce , ale myślę, że słoików nie wsadzaliby do zamrażarki.
EDIT: dla mnie chudy makaron do pomidorowej jest wykluczony, chudy w ostateczności do rosołu, ale w zasadzie nie bardzo ten drobny lubię, tak samo jak wszelkie gwiazdki, literki i inne. Ciekawe czy to dlatego, że chyba nie robi się go z maki durum, jak włoskopodobne, czy dlatego, że o ile w moim przedszkolu była super kuchnia, jedyna rzecz której nie znosiliśmy, to były właśnie gwiazdki-literki makaron (pewnie jakiś jednojajeczny był), zwykle kwitliśmy nad talerzami wybierając kolejne litery alfabetu, żeby się jakoś uporać z zupą.
fealoce - 31 Stycznia 2014, 06:41
U mnie w domu pomidorowa zawsze była z makaronem; ryż kojarzył mi się z pomidorówką w przedszkolu (która była niejadalna, chociaż to nie była wyłącznie zasługa rozgotowanego ryżu )
Witchma - 31 Stycznia 2014, 12:27
A podobno ja jestem wybredna... Pomidorowa może być i z ryżem i z makaronem (dużym, małym, średnim).
Właśnie wstawiłam gar barszczu i zaczęłam się zastanawiać, kto to będzie jadł...
Martva - 31 Stycznia 2014, 12:32
Barszcz był wczoraj, z odmrożonymi krokietami wigilijnymi Młoda zażądała też i pożarła kilkanaście łyżeczek ode mnie i mojej mamy, to dziecko zdecydowanie lubi intensywne smaki (barszcz w tym domu jest kwaśny, pieprzny i czosnkowy).
Fidel-F2 - 31 Stycznia 2014, 12:41
Martva napisał/a | barszcz w tym domu jest kwaśny, pieprzny i czosnkowy |
to bywają inne?
Martva - 31 Stycznia 2014, 12:43
Tak, łagodne i zabielane
Fidel-F2 - 31 Stycznia 2014, 12:44
zabielany musi być, co nie przeszkadza pozostałym
Martva - 31 Stycznia 2014, 12:48
Brrr.
Kruk Siwy - 31 Stycznia 2014, 12:49
Barszcz biały. Też może być. Z kiełbaską, oczywiście.
Witchma - 31 Stycznia 2014, 14:13
Jest zabielany. Z kiełbaską. Wyszedł pycha.
Martva - 31 Stycznia 2014, 16:44
Surówka: buraka, jabłko i marchewkę przepuściłam przez urządzenie ścierające. Dodałam z łyżeczkę oliwy i trochę pieprzu cytrynowego i już mi się nie chciało kombinować, bo byłam głodnym martviątkiem. Jest potencjał, na pewno, spróbuję następnym razem dodać soku z cytryny/pomarańczy, może żurawiny.
Ogólnie surowy burak jest całkiem smacznym jarzynem. Nie wiem czemu tyle lat go nie jadłam.
mesiash - 31 Stycznia 2014, 16:50
Martva, ostatnio natknąłem się w jakiejś restauracyi na surówkę: burak (ale baardzo cieniutko krojony), feta, liście szpinaku i orzechy, w sosie z odrobiną miodu, podobno świetna.
Ja z kolei dzisiaj stek z ligawy wołowej, szkoda że kupiłem takie cieniutkie plasterki, to nie udało się zrobić go różowiutkiego w środku, ale za to wyszedł dobrej konsystencji, tj. nie podeszwa ani nie guma do żucia, więc i tak nieźle.
Fidel-F2 - 31 Stycznia 2014, 17:00
mesiash napisał/a | ostatnio natknąłem się | mesiash napisał/a | podobno świetna |
mesiash - 31 Stycznia 2014, 17:06
No, ja jej nie zamówiłem, tylko osoba mi towarzysząca. Nie jestem fanem warzyw, więc nie podjadałem.
Martva - 31 Stycznia 2014, 17:16
Och, jedna z moich ulubionych sałatek jest z burakiem, ale pieczonym lub gotowanym - burak, ser (optymalnie kozi, ale w tańszych polskich warunkach jakiś biały albo niebieski pleśniowy też się nada), jakaś zielenina typu rukola albo roszponka, zależy co się lubi, do tego garść orzechów włoskich, podprażonych migdałów, albo słonecznika, albo dyni, i do tego musztardowo/miodowo/czosnkowo/balsamiczny winegret. Ooooch.
Witchma - 2 Lutego 2014, 15:32
Wstawiłam do piekarnika "kiełbaski w cieście musztardowym". Mam nadzieje, że będą jadalne.
Agi - 2 Lutego 2014, 16:37
Zrazy zawijane w sosie grzybowym i kaszą gryczaną. Do tego surówka z selera i marchwi z cytryną i miodem.
charande - 2 Lutego 2014, 18:24
Gdy chodzi o buraki, ja lubię do pieczonego mięsa, kotletów itp. sałatkę w składzie: gotowane buraki, jabłko i ogórki konserwowe, wszystko starte na tarce i wymieszane, doprawione olejem, octem jabłkowym, czosnkiem, pieprzem i kminkiem. Proste, a fajnie się łączy np. z pieczonym indykiem.
Agi - 2 Lutego 2014, 18:39
Sałatki z buraków też bardzo lubię. Do gotowanych, utartych na grube wiorki, dodaję np. papryke konserwową albo jabłko, cebulę, sól, pieprz, sok z cytryny i olej.
Martva - 3 Lutego 2014, 11:44
A dziś będzie brukselka Mama powiedziała że za nią chodzi i wtedy uświadomiłam sobie, że za mną też.
thinspoon - 3 Lutego 2014, 11:59
Martva napisał/a | A dziś będzie brukselka Mama powiedziała że za nią chodzi i wtedy uświadomiłam sobie, że za mną też. |
Brukselka. Z własnej woli?
Kruk Siwy - 3 Lutego 2014, 12:06
Wiedziałem! Wiedziałem, że się odezwą antybrukselkowcy! U mnie w domu linia podziału jest tak nieprzekraczalna jak 38 równoleżnik między Koreą a Koreą.
Ja jednak wołam vivat brukselka! Z zasmażką!
Edit. Ciekawe, czy niechęć do brukselki = się niechęci do Brukseli? Byłaby to ciekawa koincydencja umożliwiająca tropienie przeciwników zjednoczenia Europy.
Agi - 3 Lutego 2014, 12:09
Dobrze, że mi przypomnieliście. Mam jeszcze mały zapasik brukselki przechowywany w ciemnym zakamarku lodówki. Ugotuję i pożrę. Z zasmażką oczywiście.
Martva - 3 Lutego 2014, 12:32
Bardzo lubię brukselkę, taką zwykłą samą z wody (ale z mrożonki, świeżą kupiłam raz i jest za dużo babraniny). Dobra jest też w intensywnym sosie (musztarda - najlepiej ziarnista, czosnek, ocet balsamiczny, oliwa, odrobina miodu), ale rzadko mi się chce.
Myślałam też żeby z niej pokombinować nadzienie do tarty. Albo wytrawne muffiny. Ale to nie dzisiaj.
Czy przez zasmażkę rozumiemy tartą bułkę zrumienioną na maśle?
Rafał - 3 Lutego 2014, 12:37
Brukselka jest świetniutka, i w beszamelowatym zachilowanym czymś, i polane zasmażoną bułeczką, i nawet taka z zupy. Kiedyś jadłem też sałatkę z brukselką i makaronem i jeszcze czymś , też była niezła.
Fidel-F2 - 3 Lutego 2014, 13:24
Jest tyle różnych kapust, po co jeść brukselkę?
Martva - 3 Lutego 2014, 13:28
Gdyż albowiem ponieważ - bo lubię.
Rafał - 3 Lutego 2014, 13:29
Fidel-F2, a zjesz na raz 10 główek kapusty?
Martva - 3 Lutego 2014, 13:36
Cooo, Fidel by nie zjadł?
W sumie nie jestem fanką kapusty jako takiej, w sensie Brassica oleracea var. capitata f. alba. Kiszoną pożrę od czasu do czasu, a poza tym tak niezbyt. Kalafior, brokuł, brukselka jak najbardziej, pekińska jak się skończy sezon na sałaty, włoska za mną chodzi jako surowiec do gołąbków, ale przez moje dzikie lenistwo pewnie pochodzi sobie dalej, jeśli chodzi o czerwoną i jarmuż to mam zamiar przeprowadzić kilka eksperymentów.
|
|
|