Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje
dzejes - 11 Czerwca 2007, 20:03
elam napisał/a | miENsko gnije w brzuszku |
Brzuszku trupka
elam napisał/a | NB, jestem teraz specjalistka od zachowkow... |
Jakbyś miała pytania szczegółowe - to wal.
Ziuta - 11 Czerwca 2007, 21:28
Rafał napisał/a | Niech zgadnę, zapewne było to mleko UHaTe ? |
A co jest takiego z UHT? Bo u mnie w domu tylko takie. I zawsze przegotowane, bo mleko trzeba.
elam - 11 Czerwca 2007, 21:41
UHT, czyli jakies takie pasteryzowane, w odroznieniu od Prawdziwego Swiezego Mleka
Słowik - 11 Czerwca 2007, 21:51
Under High Temperature zdaje się.
dzejes - 11 Czerwca 2007, 21:53
"ultra high temperature"
Poniżej 20 sekund na Góglach
Ziuta - 11 Czerwca 2007, 23:11
Że pasteryzowane to wiem, ale czy jet w nim coś złego.
Piech - 12 Czerwca 2007, 00:50
W UHT nie ma niczego złego dopóki nie zgnije.
Mleko UHT jest wyjałowione, tzn. nie ma w nim "natywnych" bakterii mlekowych, które są dla nas dobre. Dobre są przede wszystkim dlatego, że nie wyrządzają nam szkody, a jednocześnie blokują rozwój szkodliwych drobnoustrojów. Mleko świeże, wskutek działania bakterii mlekowych kwaśnieje i nadal jest jadalne. Natomiast mleko wyjałowione długo "trzyma", ale gdy już zalegną się w nim bakterie, będą to bakterie gnilne.
Kultury bakterii mlekowych reklamowane są jako cudowne preparaty na wzmocnienie, odporność, itp. A więc kupujemy mleko UHT, żeby nie było w nim bakterii, a jednocześnie kupujemy Actimel, żeby jednak były te bakterie. To jest bez sensu. Wystarczy pić mleko świeże lub zwyczajnie pasteryzowane, takie które "trzyma" tylko kilka dni. Nie trzeba go gotować. Naprawdę. Sporo się zmieniło od czasów peerelu.
Rafał - 12 Czerwca 2007, 08:22
Dodam tylko, że bakteria gnilne nie są dobrze tolerowane przez organizm. Do "zalęgnięcia" się bakterii w mleku UHT może dojść już po kilku dniach, ale w szczególnych warunkach (w pobliżu gnije sobie np.marchewka, a pojemnik nie jest zamknięty) ten okres może się skrócić. Bakterie gnilne w normalnym nieprzetworzonym mleku są momentalnie zjadane przez te "dobre" mlekowe bakterie. W mleku UHT wymordowano je temperaturą ponad zdaje się 160 stopni - to mleko nigdy już nie skiśnie.
Kasiek - 12 Czerwca 2007, 10:46
Matka. Grrr. I facet od dydaktyki, a dziś zaliczenie
Godzilla - 12 Czerwca 2007, 16:26
To mleko zdaje się już raz skisło, tzn w czasie podgrzewania do 160 stopni, a potem grudki są rozbijane za pomocą ultradźwięków. Tak mi ktoś wyjaśniał.
Rafał - 13 Czerwca 2007, 08:24
Głupot ci naopowiadał, bo:
- mleko kiśnie z powodu rozwoju bakterii mlekowych głównie Lacidophilus - aptekarze to łapią i pakują do kapsułek sprzedawanych potem jako Lakcid i Trillac
- mleko jest przegrzewane w tej wysokiej temperaturze przez super krótki czas, chodzi o sekundy albo jeszcze mniej
- w życiu żadne grudki się nie zrobią. Mleko jest filtrowane na wejściu do mleczarni, większość bakterii osiada na filtrach - potem bywa, że w razie potrzeb jest "zakażane" szlachetnymi odmianami bakterii (te hodowlane kultury bakterii są kapitalne w smaku)
agnieszka_ask - 13 Czerwca 2007, 08:27
Właśnie kot mi przebił pazurem obraz wrrrr, wredota chyba nauczyła się latać.
Agi - 13 Czerwca 2007, 08:31
Rafał napisał/a | - w życiu żadne grudki się nie zrobią. Mleko jest filtrowane na wejściu do mleczarni, większość bakterii osiada na filtrach - potem bywa, że w razie potrzeb jest zakażane szlachetnymi odmianami bakterii |
Drobne sprostowanie - w mleczarni bakterie z mleka usuwane są w procesie pasteryzacji a nie na filtrach. Następnie, w zależności od tego co chcemy z mleka wyprodukować dodawany jest zakwas z odpowiednimi szczepami bakterii wywołujących fermentację mlekową. Do mleka przeznaczonego do produkcji serów twardych, czyli dojrzewających dodawana jest podpuszczka.
ihan - 13 Czerwca 2007, 08:53
Z florą bakteryjną mleka jest w ogóle zabawnie. Kwaśne mleko np. w Bułgarii smakuje zupełnie inaczej niż w Polsce. Pomysł szczepienia "bułgarskimi" u nas udaje się tylko do bodajże 5 pasaży.
Rafał - 13 Czerwca 2007, 10:06
Agi 55 małe sprostowanie - teraz większość bakterii usuwa się w filtrach, jest nawet w handlu mleko filtrowane niepasteryzowane, filtry są tak dobre i wydaje, że cała załoga pije kawę i herbatę tylko na filtrowanej wodzie, faktycznie lepiej smakuje. (mam wujka mleczarza, a ponadto zaprzyjaźnioną wytwórnię serów )
Agi - 13 Czerwca 2007, 10:08
Muszę odświeżyć moje wiadomości z zakresu mleczarstwa
Piech - 13 Czerwca 2007, 10:28
Godzilla napisał/a | To mleko zdaje się już raz skisło, tzn w czasie podgrzewania do 160 stopni, a potem grudki są rozbijane za pomocą ultradźwięków. Tak mi ktoś wyjaśniał. |
Raczej nie skisło, bo kisnięcie (na mój niespecjalistyczny w tym przypadku rozum) jest procesem powodowanym przez specyficzne bakterie (głównie chyba właśnie laktobakterie - kiszona kapusta i kiszone ogórki, to też ich sprawka). Ale wcale nie dziwię się, że przy wysokiej temperaturze coś się z mleka wytrąca. Na domowej kuchence, w niższej temperaturze, też sie wytrąca. Na pewno denaturują się białka zawarte w mleku. To, że się denaturują wcale nie musi być złe pod względem odżywiania. Nie wiem co dzieje się z witaminami. Pewnie częściowo ulegają zniszczeniu. Ale mi głównie chodzi o to, że zabija się mlekowe bakterie, które stanowią o wartości mleka. Nie wszystkie bakterie są złe. Niektóre są nam potrzebne. Te lactococcusy itp. wspomagają nasz metabolizm i chronią przed innymi bakteriami i drożdżakami.
Piech - 13 Czerwca 2007, 18:45
Oto fragment mojej korespondencji służbowej, wewnętrznej (którą ostatnio zacząłem kopiować do dyrekcji):
Cytat | Szanowni Panstwo
Uprzejmie prosze o naprawe klimatyzatora w moim biurze.
Problem zglosilem kilka tygodni temu i jak dotad bez skutku.
Pozdrawiam, |
Cytat | Szanowni Państwo
Dodatkowo jeszcze z owego klimatyzatora zaczęła kapać woda
na moje biurko i klawiaturę. Może dojść do spięcia elektrycznego.
No i jest mi trochę mokro w pracy.
Kiedy przyjdzie serwis, o który prosiłem kilka tygodni temu?
Z poważaniem,
|
Romek P. - 13 Czerwca 2007, 20:43
Doprowadza mnie do białej gorączki ten facet. Znowu mu ktoś
przeszkadza.
Pewno dlatego, że nie dość, że Żyd, to jeszcze ateista.
elam - 13 Czerwca 2007, 20:54
eech, wszystko kiedys mija, nawet najglupszy giertych....
lokje - 13 Czerwca 2007, 22:03
Pewno znowu nie czytał
Agi - 13 Czerwca 2007, 22:18
Albo nie zrozumiał
nikto - 14 Czerwca 2007, 04:37
Ze spac nie moge,to mnie irytuje. Ale umiarkowanie.
Słowik - 14 Czerwca 2007, 11:44
A mieszkańców Hogwartu irytuje Irytek.
savikol - 14 Czerwca 2007, 15:10
W robocie nuda, wakacyjna stagnacja i walka z upałem. Korzystając z okazji urwaliśmy się w czwórkę do centrum krwiodawstwa oddać krew dla chorego ojca jednego z pracowników. Wracamy sobie z myślą, że czeka nas jeszcze kilka godzin nudy, a tu ciekawostka. Przed naszym budynkiem stoi wóz straży pożarnej, a wokół kręcą się pracownicy jednego z działów z niewyraźnymi minami. Okazało się, że był prawdziwy pożar. Szalejący żywioł pożarł jedno z laboratoriów z zniszczył sprzęt warty 2 miliony złotych. Podobno ogień był jak diabli i tumany dymu. Panika jak w wiosce smerfów atakowanej przez Gargamela. Po prostu czad! A mnie akurat nie było! Ominął mnie szoł jakich mało. Szkoda.
(nikomu nic się nie stało, a sprzęt był ubezpieczony)
Pako - 15 Czerwca 2007, 09:04
2 mln z dymem? Łoj, to sie działo, to się działo! Co wy tam wyprawiacie, to strach się pytać normalnie
Grunt, że nie jest tak źle, jak na efekty pożaru.
Anonymous - 15 Czerwca 2007, 09:17
A mnie denerwuje ból głowy. Wywołany wiadomo czym, ale nie było warto.
Godzilla - 15 Czerwca 2007, 11:08
Przedwczoraj okazało się że przyszedł ważny mail z pracy, a ja siedzę w domu z chorymi dziećmi. Musiałam sprawę przekazać którejś koleżance. Dzwonię do jednej, drugiej, piątej, guzik. Nikt nie odbiera. Nawet recepcja nie działa Pół godziny później dowiedziałam się, że była techniczna ewakuacja budynku, i szanowne koleżeństwo zabawiało się przebieżką po schodach awaryjnych z dwudziestego któregoś piętra. Zanim jednak udało mi się załatwić sprawę, dzieci dostały nagłego ataku niegrzeczniaków, mysz w komputerze przestała działać a moja komórka zniknęła. Znalazła się potem przewieszona przez kierownicę dziecięcego rowerka na balkonie. Z myszą nie było tak prosto, nie pomagało gmeranie w BIOSie czy innym cholerstwie (ja tam się nie znam, ja patrzę przez ramię), aż okazało się, że czujnik ma zapchany plasteliną, nawet dobraną kolorystycznie.
Adanedhel - 15 Czerwca 2007, 13:55
Ludzie, którzy potrafią wprowadzać tylko chaos i zamieszanie. Tacy, co niszczą rozmowę samą swoją obecnością. Uważają się za najmądrzejszych, chociaż nie potrafią tego w żaden sposób dowieść. A przy tym, podczas dyskusji, ich zdanie musi być na wierzchu, "bo tak". Patrz - dzejes.
dzejes - 15 Czerwca 2007, 13:56
Ależ nie trzeba było
|
|
|