Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
dziko - 22 Stycznia 2016, 23:05
He, he, a ja to z Wolfe'em mam tak, że subiektywnie do mnie nie trafia, choć podskórnie oceniam go jako wybitnego Muszę jeszcze kiedyś spróbować podejść.
bio - 22 Stycznia 2016, 23:49
Zgadza się - Jadowska - szmira. Nie zgadza się - Wolfe be. Wychodzi na zero. Kwa, nie tak miało być!
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2016, 00:02
Adon, zgadzam się, że 'z wrażliwością' ale nie zgadzam, że spłycić. Bo znów będę się dopytywał co spłycam. Co tam jest głębokiego?
bio - 23 Stycznia 2016, 00:09
Świat Fidelu. Świat. I towarzystwo. Mi to wystarczy. Innością swą. I różnorodnością. Zamiast labidzić wskaż coś cudnego od siebie.
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2016, 00:10
dziko, niby czemu oceniasz jako wybitnego skoro nie trafia? Zupełnie bez szyderstwa twierdzę, że to owczy pęd. Lęk przed wyjściem na durnia, bo skoro całe stado rozumie to chyba i ja powinienem. Tyle, że dla mnie to żaden argument. Często tak jest zwłaszcza z starszymi, słynnymi pozycjami. Wielki Gadsby, Buszujący w zbożu, Cień kata to dla mnie szmira.
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2016, 00:16
bio, czyli zgodziliśmy się, że to płytki badziew?
bio - 23 Stycznia 2016, 00:19
Co do dziewuchy ? To tak.
dziko - 23 Stycznia 2016, 00:30
Opinią innych w kwestii Wolfe w ogóle się nie kierowałem. No a ogólnie to trochę tak, jak z gustami w kwestii muzyki, kobiet, trunków, czy samochodów - można "obiektywnie" ocenić coś jako dobre, czy nawet wybitne, ale mieć inne preferencje (tu trochę niezła jest użyta już analogia z jazzem). Z Wolfe to najpierw się odbiłem. Potem coś małego przeczytałem i choć "nie ruszyło mnie" to doceniłem styl/koncept. Potem spodoba mi się Swanwick (Tobie chyba też, coś wspominałeś) który pisze nieco podobnie, a Wolfe uznaje za swojego mistrza. I tak myślę, że muszę jeszcze dać szansę...
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2016, 00:31
O niej nie gadam bo nie ma o czym. Twoje wkręty sugerują, że nie masz nic do powiedzenia w temacie.
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2016, 00:35
dziko, Fidel rzekł:Cytat | Córka żelaznego smoka • Smoki Babel - Michael Swanwick Chyba ze dwa miesiące męczyłem. Nuda, nuda i nuda. I koniec. W końcu. Ufff. Co za ulga.
Pierwsza powieść jest stuprocentową kalką konstrukcyjną z Cienia kata Wolfe'a. Tajemna lokacja, tajemne postacie, tajemne zależności i relacje, fascynująco i intrygująco. Po czym główny bohater opuszcza lokację i do samego końca mamy bełkotliwy bazgroł bez ładu, składu i sensu. Jakieś spotkania, przygody, działania, bez celu, bez umocowania, bez uzasadnienia, z deus ex machina na każdym kroku. Nie odnajdujemy nawet śladów desygnatu pojęcia fabuła. I po tym wszystkim autor serwuje najbardziej drętwe z możliwych uzasadnień, ot, to po prostu sen wariata. Powieść ma jednak plusy, trudno uwierzyć ale jednak. Autor umieszcza tu i ówdzie koncepty, sceny, obrazy bardzo pomysłowe i interesujące a wszystko to w sosie bogatej wyobraźni ale to niestety za mało.
Druga powieść zawiera śladowe ilości fabuły, w wymiarze mocno symbolicznym ale jednak. Całość utrzymana w podobnym klimacie jak Córka żelaznego smoka acz koncentracja chaosu odrobinę mniejsza, czasem daje się odnaleźć jakiś kawałek sensowności. Acz bez przesady.
W obu przypadkach losy bohaterów były mi kompletnie obojętne, lektura mnie nudziła a czas poświęcony mam za stracony. |
konopia - 23 Stycznia 2016, 10:07
Prośba do administracji,
jako że ten wątek ma 444 strony a wyszukiwarka forumowa jest do bani, proszę o wyłącznie postów dotyczących serii "Uczta wyobraźni" do innego wątku, już dwa razy się naciąłem na te książki i więcej bym nie chciał. I dołączenie do nich postów z "ostatnio nieprzeczytane" o tej tematyce.
IMO ta seria zasługuje na osobny wątek!
Albo trzeba zrobić tak by szukajka działała jak należy, ale na to admin nie ma czasu z tego co pamiętam.
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2016, 12:00
Serka?
dziko - 23 Stycznia 2016, 13:42
Fidel, mnie akurat chodziło o Stacje przypływu.
krisu - 24 Stycznia 2016, 02:46
Paul McAuley Cicha wojna.
Przeczytawszy wszyatkie space opery Michała Cholewy poczułem niedosyt, zacząłem szukać innych wojennych SF. Trafiłem na Cichą wojnę przypadkiem. Zaczyna się dobrze. Daleka przyszłość, ludzkość podzielona na odłamy Ziemian i kolonistów z księżyców Jowisza i Saturna. Ale podobnie jak w serialu The expanse, za mało akcji jest. Zbyt szczegółowo opisane jak dla mnie plany odbudowy ekosystemów, wydumane akcje szpiegowskie, konflikty wyssane z palca. Można było uniknąć dłużyzn i odchudzić książkę o conajmniej 50 stron.
elam - 24 Stycznia 2016, 12:01
Kamilę L. "Zamieć śnieżna i woń migdałów" kupiłam właśnie dlatego, co Nureczka pisała; ładne wydanie, cena przystępna, nie lubię skandynawskich kryminałów więc na początek coś cienkiego.
Jeszcze nie przeczytałam, ale zamierzam w najbliższym czasie
Martva - 26 Stycznia 2016, 19:08
Donna Tartt, 'Tajemna historia'. Ach, gryzłam paznokcie. Bardzo misię.
Agi - 27 Stycznia 2016, 21:53
Sylwia Chutnik - Jolanta. Przeraźliwie smutna, wręcz depresyjna opowieść o nieprzystosowanej do życia dziewczynce, bo kobietą to tak na prawdę nigdy nie została mimo osiągnięcia pełnoletności.
Długo czytałam, w zasadzie męczyłam, bo mimo wszystko byłam ciekawa co z tego wyniknie, nie wynikło nic.
Luc du Lac - 28 Stycznia 2016, 23:55
ostatnio (tzn. w zeszłym tyg)
Majka - Boże pastwiska - bardzo dobra SpejsOpra, z pomysłem i w ogóle. Oceniłbym wyżej gdyby nie to że końcówka mnie rozczarowała....
tydzień temu znagła wyjazd pociągiem - ina podróż musiałem zabrać coś na szybciocha.
Padło na wiedźmina opowiadania (Miecz p.) - kurde, w tym tysiącleciu nie czytałem nic wiedźminowego i już prawie zapomniałem jakie to dobre . Potem jeszcze z rozpędu szturmem wziąłem Ostatnie Ż.
co tu dużo gadać - znakomite i już. Chyba jeszcze sobie przypomnę cykl
Martva - 29 Stycznia 2016, 11:06
Ja ostatnio cykl przesłuchałam (do pierwszych dwóch tomów zrobili w ogóle takie łał słuchowisko z podziałem na role i stadem młodych ak... lektorek) i tak, to jest dobre. Pewnie z czwarty czy piąty raz, a i tak udało mi się popłakać parę razy.
Chal-Chenet - 29 Stycznia 2016, 12:01
Dmitry Glukhovsky - Metro 2035
Najlepsza część trylogii. W końcu powieść, którą czyta się wybornie od początku do końca.
8/10
Fidel-F2 - 29 Stycznia 2016, 13:27
sie uparł
bio - 29 Stycznia 2016, 22:04
Skończyłem Krąg Dave Eggersa. Bardzo słuszna konceptem, ale bardzo nudna opowieść o tym, co powinno nas dręczyć i niepokoić w patologii rozwijającego się świata mediów sieciowych. Czy styl miał się dostosować do mentalności bohaterów/ bohaterki/? Jeśli tak, to się dostosował. Jeśli miał mnie porwać i walnąć w łeb konceptem, to nie porwał. Nie walnął.
Mogę uwierzyć w Mae, ale nie w jej wyznawców. Bez emocji, bez wypieków na temat, który powinien je generować. Na trójkę plus. Plus za gładkość stylu. Bez oryginału nie jestem w stanie ocenić pracy tłumacza, ale czasem wydawało mi się, że coś nie tak.
Chal-Chenet - 30 Stycznia 2016, 00:48
Fidel-F2 napisał/a | sie uparł |
No trochę. Ale Metra 2036 już za to nie ma. Hehe.
Magnis - 30 Stycznia 2016, 15:23
Joyce Carol Oates Walet Pik
Książka o szaleństwie, w które popada główny bohater. Przypomina po trochu Mroczna połowę i Misery Kinga z tym, że historia zgrabna, ale nie ma tego czegoś w niej. Przydałoby się więcej mrocznego klimatu i można było wycisnąć więcej z opowieści. Jest też wiele odniesień do różnych autorów z klasyki grozy, ale też nie tylko. Czyta się dość dobrze i szybko.
Terry Pratchett Carpe Jugulum
Historia zaczyna się wtedy, gdy wampiry przybywają na zaproszenie króla Lancre. To był jednak spory błąd w zaproszeniu ich. Tym razem mamy do czynienia z wieloma aluzjami do powieści gotyckiej i opowieści o wampirach pełnych absurdu i humoru. Postać Igora wyjęta jak z parodii horroru, który na przykład tresuje pająki i stara się żeby było jak dawniej. Rodzinna wampirów nie boi się niczego i pije herbatkę zamiast krwi choć nie do końca. Spotykamy również trzy (cztery) czarownice i Nac Mac Feegle.
Książkę bardzo dobrze się czyta.
ihan - 30 Stycznia 2016, 20:14
Cudzoziemiec w Olondrii Sofii Samatar. Więcej obiecuje niż daje, zwłaszcza miłości do książek za mało dla mnie. Nierówno, nie najgorszy początek i końcówka rozdzielone nierównym środkiem. Ale potencjał jest, poetycko bywa.
Listy z Hadesu. Punktown Jeffreya Thomasa. Wizja życia po życiu bliska mocno moim ewentualnym przewidywaniom (bo przewiduję raczej ciemność widzę, ciemność). Niestety końcówka robi się: zabili go i uciekł. Szkoda. Ciekawe jak by Listy odebrała osoba wierząca. Ale po tej rozczarowującej końcówce reszta jest dobra, lepsza i coraz lepsza. Opowiadania z Punktown mnie zachwyciły, pozazdrościć autorowi wyobraźni. No, zachwycił mnie, nie będę ukrywać.
nureczka - 31 Stycznia 2016, 16:53
W moim odczuciu cykl Jacka Piekary o Mordimerze nieuchronnie stacza się w dół. Może autor przeżywa kryzys twórczy, a może po prostu wyczerpał potencjał postaci i pomysłu? Jaki by nie był prawdziwy powód, ''Kościany Galeon'' to moje rozczarowanie miesiąca.
Adon - 31 Stycznia 2016, 17:43
Dokładnie takie same miałem wrażenia, nureczko.
nureczka - 31 Stycznia 2016, 19:31
Adon napisał/a | Dokładnie takie same miałem wrażenia, nureczko. |
Adon, dzięki. Bo już przez chwilę myślałam, że się robię marudna na starość i nic mi się nie podoba.
ihan - 31 Stycznia 2016, 19:52
Spokojnie nureczko. Marudność nic z wiekiem nie ma wspólnego. Tobie chyba nie grozi. To mówiłam ja, ksywa: ględząca od nowości Gwendolyn.
Wracając do dyskusji o Wolfie, strasznie dziwnie mam z nim. Cień kata przeczytałam po raz pierwszy wiele lat temu, byłam zachwycona. Ale, że miałam tylko Cytadele Autarchy, a Pazura Łagodziciela nigdzie nie byłam w stanie dostać zarzuciłam dalszą lekturę. Uzupełniłam jakieś 2-3 lata temu i zaczęłam lekturę od początku. I nie wiem dlaczego kiedyś tam tak niesamowicie mi się podobało.
Martva - 31 Stycznia 2016, 20:39
Aż przeczytałam. Dżiiiiz, jakie to dziwne jest.
|
|
|