To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Lowenna - 8 Grudnia 2015, 21:43

Wilki i Orły Rafała D. w wersji audio. Do słuchania w kuchni może być. Czytając pewnie bym się zmęczyła
Magnis - 9 Grudnia 2015, 17:40

Mi trochę przybyło przeczytanych książek :

Jonathan Kellerman Kiedy pęka tama - 6.5/10
Maxime Chattam Requim otchłani - 7/10
Maxime Chattam Teoria Gai - 6.5/10
Terry Pratchett Zbrojni - 8/10
Terry Pratchett Na glinianych nogach - 7/10
Jonathan Kellerman Test krwi - 7/10
Arne Dahl Ciemna liczba - 6.5/10
Steve Hamilton Zimny dzień w raju - 7/10
James Rollins Oko boga - 6/10
Neil Gaiman Drażliwe tematy - 6/10
Harry Connolly Dziecię ognia - 6/10
Olga Haber Oni - 6/10
Robert Silverberg Autostrada w mrok - 7/10
Szepty zgładzonych - 6/10
Arrigo Muscio W jaskini bestii - 8/10
Siergiej Łukjanienko Nocny patrol - 7/10
Tomek Michniewicz Swoją drogą - 7/10
Robert Rankin Księga prawd ostatecznych - 6.5/10

:)

Silaqui - 10 Grudnia 2015, 01:35

Od mojego przybycia (tego oficjalnego) na forum nie skończyłam jeszcze żadnej książki (urok czytania na różnych nośnikach), za to w ramach walki z jesienno-zimową depresją napisałam kilka słów o pięciu książkach.
Ród, Emil Strzeszewski
Wszyscy na Zanzibarze, John Brunner
Zaksięgowani Jakub Małecki
Diamentowe psy. Turkusowe dni, Północ galaktyki Alastair Reynolds
http://www.kronikinomady....yli-opinia.html

(edit: literówki)

Luc du Lac - 10 Grudnia 2015, 12:01

Reynolds to nie space opera, a sf (dalekiego zasięgu) , a jeżeli miałbym jakieś uwagi to właśnie do tłumaczenia (zwłaszcza początkowe tomy ).
Magnis - 10 Grudnia 2015, 17:39

Joe Abercrombie Pół Króla i Pół Świata.
Fajne powieści, od których nie sposób się oderwać. Ciekawe postacie, kręte losy bohaterów, niebezpieczne przygody i sporo walki. Czyta się świetnie.

Silaqui - 10 Grudnia 2015, 22:58

Luc du Lac napisał/a
Reynolds to nie space opera, a sf (dalekiego zasięgu) , a jeżeli miałbym jakieś uwagi to właśnie do tłumaczenia (zwłaszcza początkowe tomy ).

O widzisz, zarówno w Encyklopedii Fantastyki, naszej Wikipedii i Wikipedii anglojęzyczna piszą o "Przestrzeni" jako o space operze (chociaż w naszej Wiki jest ujęte zgrabniej, jako "powieść science fiction z elementami space opery"). Jak by jej nie nazywać, Reynoldsa warto znać.
Co do tłumaczenia: nie pamiętam jakiś szczególnych "zgrzytów", ale tutaj dużą rolę może odgrywać fakt, że nie mam i nigdy nie miałam pamięci do nazw własnych/imion czy pseudonimów. Za to wiem, że "Przestrzeń" czytało mi się bardzo dobrze, chociaż przed "Prefektem" (pierwszą książką Reynoldsa, z jaką miałam do czynienia) byłam święcie przekonana, że to lektura przyswajalna tylko dla wprawionych miłośników SF :D

Luc du Lac - 10 Grudnia 2015, 23:35

Ja zacząłem kanonicznie, czyli wg. kolejności wydań, a jako że jestem całkiem na świeżo po lekturze, to śmiało mogę powiedzieć że nie jest to space opera :) i można powiedzieć że zawiera elementy SO w takim wymiarze że latają po kosmosie i są ludzie (a gdzie ludzie tam problemy i wojny) ....
Ale w takim razie 2001 OK też można zaliczyć do space o.

Co do tłumaczenia - nie chodzi o nazwy własne, ale ogólnie o jakość polszczyzny. ... tym bardziej się temu dziwie że na zdjęciu widać ludzi dojrzałych, a byłem pewien że to robota studenciakow 3-4 roku.

W późniejszych tomach się polepsza, ale początek nie imponuje.

Chal-Chenet - 11 Grudnia 2015, 10:26

Konrad Kuśmirak - S.Q.U.A.T.

Jak na debiut, nie jest najgorzej. Początek słaby, na szczęście wraz z kolejnymi kartami akcja się rozkręca.
6/10

Silaqui - 11 Grudnia 2015, 20:57

Luc du Lac, Właśnie jestem w trakcie poprawiania tekstu, dzięki za zwrócenie uwagi. I tylko zastanawia mnie, skąd w opisach cyklu pojawia się termin "space opera" (a już zwłaszcza na EF, gdzie się chyba powinni znać na rzeczy)?
Luc du Lac - 11 Grudnia 2015, 23:25

Silaqui napisał/a
Luc du Lac, Właśnie jestem w trakcie poprawiania tekstu, dzięki za zwrócenie uwagi. I tylko zastanawia mnie, skąd w opisach cyklu pojawia się termin space opera (a już zwłaszcza na EF, gdzie się chyba powinni znać na rzeczy)?


Eh,albo ktoś niedokładnie zna terminy, albo niedokładnie przeczytał

Silaqui - 11 Grudnia 2015, 23:45

Luc du Lac napisał/a

Eh,albo ktoś niedokładnie zna terminy, albo niedokładnie przeczytał

Pierwsze pasuje trochę do mnie (czemu nie przeczę i nieco się wstydzę, ale jak mi ktoś poleci zgrabne opracowanie dotyczące gatunków i subgatunków fantastyki to stawiam piwko w Nidzicy), w drugie jakoś smutno mi uwierzyć :(

Agi - 12 Grudnia 2015, 13:26

Żołnierze grzechu - Andrzej Ziemiański. Temat epidemii ospy we Wrocławiu w 1963 roku, konsekwencje tej sprawy w późnych latach osiemdziesiątych i po następnych dwudziestu latach.
Ziemiański jest specyficzny, ale trzeba przyznać, że zna i kocha Wrocław. Opisy miasta z przeszłości i jego współczesna ale podrasowana wersja są bardzo plastyczne, czytelnik ma wrażenie przebywania na miejscu akcji. Generalnie książka w stylu "zabili go i uciekł", ale lepsza od "Achai". Jako lektura rozrywkowa daje radę.

ihan - 12 Grudnia 2015, 21:44

Lucius Shepard, Modlitewnik amerykański, Luizjański blues, Viator. Dopiero co zachwycałam się Smokiem Griaulem, postanowiłam pójść za ciosem no i koniec zachwytów. I to nie to, ze nagle sposób pisania Sheparda mi się nie podoba. Bo język zachwyca, porównania strącają czapki z głów i ściągają skarpetki z nóg i wszyscy młodzi pisarze powinni mieć zakaz używania porównań póki nie przepiszą tych Sheparda 1000 w zeszyciku. No, tylko historie nic a nic mi się nie podobają. Fajne początkowo pomysły się rozciągają w dłużyzny, a końcówki wszystkich trzech minipowieści są straszne. Jak od innego opowiadania, jak pisane na siłę. I tak, każdy z pomysłów jest super, bo i działająca modlitwa oderwana od religii, ale za to efektywna, i małomiasteczkowy bożek i tajemniczy statek na Alasce. Tylko po drodze gdzieś się gubią. I nie wiem, może zajedzie dulszczyzną, trudno, ale nasycenie seksu, nawet nie erotyki mnie wymęczyło. Uch, zezłościł mnie pan, panie Shepard.
Agi - 14 Grudnia 2015, 07:31

Anna Kańtoch - Tajemnica nawiedzonego lasu. Kontynuacja Tajemnicy Diabelskiego Kręgu.
To jest cykl powieści skierowany do młodego czytelnika, ale lubię styl Anneke i dlatego przeczytałam z dużą przyjemnością.

Fidel-F2 - 14 Grudnia 2015, 09:46

Dżungla Sypenia.
http://szortal.com/node/8981

Luc du Lac - 14 Grudnia 2015, 09:57

Fidel-F2 napisał/a
Dżungla Sypenia.
http://szortal.com/node/8981


podziwiam, podziwiam

Martva - 14 Grudnia 2015, 11:42

'Zimowa opowieść' Helprina. Jestem na razie gdzieś w połowie i jej, jaka to jest smaczna lektura :omg:
Silaqui - 14 Grudnia 2015, 14:44

Peter Watts Wir : do polowy kompletnie nie porywa, chwilami wydawało mi się, że korekta nie do konca się tutaj sprawiła. Idealny przykład słabszego drugiego tomu. Albo zbyt dużych wymagań czytelnika :p
Magnis - 15 Grudnia 2015, 22:56

Max Brooks World War Z

Książka o zombie w formie reportażu. Fajny pomysł, ale początek czyli dwa pierwsze rozdziały trochę monotonne. Na szczęście im dalej robi się ciekawiej, a już od rozdziału Przełom jest coraz lepiej. Świat opanowany przez zombie, których przybywa coraz więcej robi dość ponure wrażenie, ale ludzie czy rządy nie poddają się w walce przeciwko zombie.
Mnie zastanawia skąd wziął się pierwszy zombie, bo nie ma wyjaśnienia od autora (może przeoczyłem). Książka dobra i dość sprawnie napisana. Wizja świata opanowanego przez zombie robi wrażenie, czasami dość makabryczna, ale nie do przesady. Czyta się dobrze. Ocena 7/10.

Luc du Lac - 15 Grudnia 2015, 23:02

W filmie a jakiejś Kampuczy przyszły
Magnis - 15 Grudnia 2015, 23:12

No w książce jest :
Spoiler:

Filmu nie oglądałem jeszcze ;) .

ihan - 15 Grudnia 2015, 23:35

I film sobie możesz spokojnie odpuścić, książka dużo lepsza.
dziko - 17 Grudnia 2015, 23:55

Antologia Legendy polskie - jak na darmowy zbiorek to całkiem, całkiem... :) Chociaż poziom różny: Małecki - fajny, Cherezińska - ujdzie w tłumie, Rak - nużący, Kosik - może być, Wegner - niezły (inny i lepszy niż filmik na podstawie), Orbitowski - efektowny i oryginalny (chyba najlepszy w zbiorze). W tekście Kosika jeden duży babol "owieczki niepoliczalne jak liczby naturalne": raz, że niepoliczalne to są rzeczowniki w angielskim a zbiory są nieprzeliczane, a dwa, że zbiór liczb naturalnych to jest akurat przeliczalny.
Fidel-F2 - 18 Grudnia 2015, 00:04

A nie przyszło Ci do głowy, że Kosik nie zamierzał korzystać z nomenklatury matematycznej bo do niczego mu ta definicja nie była potrzebna i dlatego nie użył pojęcia 'nieprzeliczalny'? Ergo liczby naturalne są przeliczalne ale również niepoliczalne.
dziko - 18 Grudnia 2015, 09:18

Jakoś nie przyszło - może dlatego, że tekst jest najeżony terminologią matematyczną i fizyczną (bo to PoV informatyka). Z kontekstu zresztą bardzo wyraźnie wynika, że właśnie matematyczne kryterium przeliczalności zbioru wchodziło w grę. To raz. A dwa, że nawet jakby była to faktycznie referencja lingwistyczna (ale nie była), to liczby naturalne są wręcz podręcznikowo policzalne - policzalność rzeczownika odnosi się do możliwości wyodrębnienia/uporządkowania a nie, że czegoś jest dużo. Policzalne są mrówki, niepoliczalna jest np. woda.
lakeholmen - 18 Grudnia 2015, 09:33

dziko napisał/a
Jakoś nie przyszło - może dlatego, że tekst jest najeżony terminologią matematyczną i fizyczną (bo to PoV informatyka). Z kontekstu zresztą bardzo wyraźnie wynika, że właśnie matematyczne kryterium przeliczalności zbioru wchodziło w grę. To raz. A dwa, że nawet jakby była to faktycznie referencja lingwistyczna (ale nie była), to liczby naturalne są wręcz podręcznikowo policzalne - policzalność rzeczownika odnosi się do możliwości wyodrębnienia/uporządkowania a nie, że czegoś jest dużo. Policzalne są mrówki, niepoliczalna jest np. woda.


Ok, przekonaliście mnie. Przeczytam. Jestę matematykię. I informatykię. Przekoną się.

Fidel-F2 - 18 Grudnia 2015, 10:43

dziko, nie wiem, może masz rację, nie czytałem opowiadania, tylko teoretyzuję. Może kontekst zapewnia Ci rację a może jedynie formalistycznie szermujesz semantyką. I być może 'niezliczone' na ten przykład byłyby lepsze.
lakeholmen - 18 Grudnia 2015, 10:54

Fidel-F2 napisał/a
dziko, nie wiem, może masz rację, nie czytałem opowiadania, tylko teoretyzuję. Może kontekst zapewnia Ci rację a może jedynie formalistycznie szermujesz semantyką. I być może 'niezliczone' na ten przykład byłyby lepsze.


Opowiadanie to 10 minut czytania. POV jest nastoletniego(?) informatyka-samouka-geniusza, a wyobrażam sobie, że połowa wiedzy takich ludzi to byłyby przesądy i źle podsłuchane magiczne nazwy. Tu wpadnie "przeliczalne", tam "nieskończone", ówdzie "policzalne" i potem się robią takie kwiatki ;-)

ihan - 18 Grudnia 2015, 21:56

Cesar Millan, Zaklinacz psów. Wiem, że polscy behawioryści i trenerzy nie lubią metod Cesara, ale naprawdę widziałyśmy argentyńskie bezdomne psy i tylko można pozazdrościć ich równowagi. Chyba podobnie do Cesara widzę funkcjonowanie psów jako gatunku, jasne, wolałabym dostać trochę więcej "mięsa" zamiast historyjek z życia prywatnego.
I tylko można zazdrościć właścicielom psów, że zaraza naturalsowa, która opanowała koniarzy jakoś ich omija szerokim łukiem. Przeczytałam z przyjemnością, w przeciwieństwie do Oczami psa, który niby napisany przez etolożkę, ale poziom antropomorfizacji był naprawdę nieznośny.

Luc du Lac - 19 Grudnia 2015, 00:28

Hmm?jakie konie? Jakie argentyńskie psy?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group