Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Luc du Lac - 29 Czerwca 2015, 23:07
Adon napisał/a | Luc du Lac napisał/a | Pomysł na to żeby uciekać z Ziemi do układu w którym jest Black Hole - wziąwszy pod uwagę stan ogólny naszej wiedzy - jest po prostu debiliny. |
Też mnie to zastanawiało - ucieczka z zagrożenia niepewnego w stuprocentową zagładę. Dzieło geniuszu. |
Jest logika czasów w których żyjemy i logika ekranu
cranberry - 30 Czerwca 2015, 10:57
Adon napisał/a | Luc du Lac napisał/a | Pomysł na to żeby uciekać z Ziemi do układu w którym jest Black Hole - wziąwszy pod uwagę stan ogólny naszej wiedzy - jest po prostu debiliny. |
Też mnie to zastanawiało - ucieczka z zagrożenia niepewnego w stuprocentową zagładę. Dzieło geniuszu. |
Hola, hola, kochani! Wystarczy stabilna orbita. To nie jest tak "czarna dziura wszystko wsysa jak odkurzacz, olaboga". Słońce też "wszystko przyciąga". Ale lecimy sobie po stabilnej orbicie i nie czeka nas ognista zagłada W NAJBLIŻSZYM CZASIE.
Pomysł z układem z czarną dziurą w środku jest Kipa Thorne'a. TEGO Kipa Thorne'a. I z całym szacunkiem nie bardzo wiem, dlaczego miałabym Was uznawać za autorytety większego od niego w tej konkretnej dziedzinie.
Na różnych blogach i forach było dużo krzyku, że planeta Miller to by się wzięła i rozpadła i w ogóle. Tylko że Thorne dostał od Nolanów warunki brzegowe fabularne (że masa podobna do Ziemi, że spowolnienie czasu aż tak duże, że coś tam) i tę czarną dziurę odpowiednio przeliczył. Potem wziął warunki brzegowe fabularne dla planety Manna i też jej orbitę - mniej więcej ustalił.
Oczywiście że to na pewno były obliczenia z mocno przymrużonym okiem. I że mniejsze czarne dziury dla asyst grawitacyjnych przy nawigacji w takim układzie to się pojawiają tak życzeniowo jak uchwyty na sztucznej ścianie wspinaczkowej: tam gdzie są potrzebne. A w filmie to w ogóle pada, że asysta grawitacyjna będzie przy gwieździe neutronowej, żeby widzowi nie mącić w głowie małą czarną dziurą krążącą wokół wielkiej czarnej dziury - już wolał tę gwiazdę.
Więc jasne, że to jest film przygodowy. Ale pomysły w nim użyte są przemielone przez umysł i wyobraźnię kogoś, czyje pojęcie o działaniu Wszechświata przekracza nasze pojęcie o kilka poziomów. Na tym polega wkład naukowy w film popularny: że pojecia naukowe nie są tylko WYMIENIONE, ale że ktoś widzi większy obraz. Z oczywistych względów zgadza się na uproszczenia, ale inspiracje są szersze. Np. z tymi anomaliami grawitacyjnymi.
I sprowadzanie tematu do "oj, czarna dziura, jakieś bzdury" to jest po prostu, z całym szacunkiem, duży tupet: macie kontrwyliczenia? Ja nie. Więc przyjmuję że uproszczenia są konieczne, ale że wizja wyrosła z inspiracji naukowych, skoro Thorne tak twierdzi. A mówimy o facecie, który wygrał z Hawkingiem zakład o nagie osobliwości
Edit: wygrał oczywiście, a nie przegrał, poprawiłam
lakeholmen - 30 Czerwca 2015, 11:02
Luc du Lac napisał/a | Adon napisał/a | Luc du Lac napisał/a | Pomysł na to żeby uciekać z Ziemi do układu w którym jest Black Hole - wziąwszy pod uwagę stan ogólny naszej wiedzy - jest po prostu debiliny. |
Też mnie to zastanawiało - ucieczka z zagrożenia niepewnego w stuprocentową zagładę. Dzieło geniuszu. |
Jest logika czasów w których żyjemy i logika ekranu |
Wtrącę się, mimo że oglądałem Interstellar tylko 1,5 razu i nie czytałem książki, a do tego czytam więcej literatury popularnonaukowej niż pięknej. Zawsze mi się wydawało, że w opowieściach takich, jak Interstellar, ważna jest przede wszystkim sama opowieść. To, że nauka w polskich szkołach używa podobnych narzędzi, jak ten film, bo uczniowie nie są w stanie skupić się na nauce wyłożonej bez takich-sobie-opowieści, nie oznacza, że filmy SF (ani książki) mają być fabularyzowanymi podręcznikami fizyki. Podobnie, gdyby każda historia opowiadała o tym, jak to jest naprawdę, to oni w ogóle nie ruszyliby z Ziemi, bo nie byłoby na to kasy. Zresztą w filmie wyraźnie widać, że oni są zdesperowani i świat krążący wokół czarnej dziury jest zdecydowanie lepszy, niż świat, w którym nie ma czym oddychać. Poza tym, nie demonizujmy: czarna dziura to nie jest taki potwór, który wszystko wsysa i jest be. To był film o ludzkości w desperacji, a decyzja o sprawdzeniu możliwości zamieszkania na planecie wokół czarnej dziury była ( o ile pamiętam) również potrzebna, żeby przedstawić różne dramaty wynikające z eksploracji głębokiego kosmosu. Dramaty, nie zjawiska, podkreślę. Zostawmy tworzenie fabularyzowanych podręczników Wattsowi i pozwólmy ludziom opowiadać historie.
Adon - 30 Czerwca 2015, 19:45
Ale to nie o to chodzi, akurat fabularnie film był dla mnie niemal bez zarzutu i obejrzałem go z przyjemnością.
Wiadomo, że nikt w sąsiedztwo czarnej dziury nie zbliży się takie, żeby go dosłownie wessało, ale perspektywa w takim sąsiedztwie chyba nie jest bardziej przyszłościowa, niż sytuacja przedstawiona na Ziemi?
A swoją drogą kilka artykułów ostatnio czytałem sygnowanych przez autorytety, które twierdziły, że czarne dziury jednak nie istnieją (zresztą to zawsze była hipoteza, która miała tłumaczyć inne zjawiska, prawda?).
Do czego jednak zmierzam - jak mówiłem, fabularnie film mi się podobał, ale założenie dziwne. Czy wszechświat jest naprawdę tak mały, że od jednego zagrożenia trzeba uciekać w inne? Przecież znalazło by się masę innych miejsc spełniających warunki bez dodatkowego balastu. No ale znów, sztuka dla sztuki, bo jak słusznie lakeholmen, o co innego w filmie chodziło.
Fidel-F2 - 30 Czerwca 2015, 21:06
niech będą dramaty, historie i desperacje ale czemu nie można ich opowiedzieć z głową tylko koniecznie po głupiemu? ni ch... nie wzruszy mnie dramat faceta który umiera z pragnienia bo nie przychodzi mu do głowy wybrać się do sklepu i kupić Nałęczowiankę
Adon - 30 Czerwca 2015, 21:29
To była by historia faceta, który wybiera się po wodę do Ameryki i buduje sam po to statek/samolot, bo nie wpadł na to, że starczy iść do sklepu za róg.
nureczka - 30 Czerwca 2015, 21:36
Luc du Lac napisał/a | Chodzi mi tylko o to że podsumowując to IS niewiele różni się od Star Treka |
Star Trek ci się nie podoba?
Fidel-F2 - 30 Czerwca 2015, 21:41
Adon napisał/a | To była by historia faceta, który wybiera się po wodę do Ameryki i buduje sam po to statek/samolot, bo nie wpadł na to, że starczy iść do sklepu za róg. | ładne
nureczka napisał/a |
Star Trek ci się nie podoba? | a komuś się podoba?
nureczka - 1 Lipca 2015, 14:01
Fidel-F2, nie ciebie pytałam.
Luc du Lac - 1 Lipca 2015, 15:50
nooo, stare to masakra
N:G trochę lepiej
Najnowsze - można popatrzeć - dkoładnie ten sam przedział fantastyki co Interstellar
Procella - 2 Lipca 2015, 10:49
U mnie:
Jeremy Clay - The Burglar Caught by a Skeleton and Other Singular Tales from the Victorian Press
Tytuł chyba mówi wszystko Bardzo sympatyczna ciekawostka. Przyszła mi ochota na coś takiego.
Potem jeszcze jedna pożyczona książka, bo muszę oddać, a potem zaplanowana Le Guin
Starscreem - 3 Lipca 2015, 12:37
Jeśli chodzi o Interstelar, to ja bym chciała tylko zaznaczyć, że ów film jest z gatunku science-fiction, a nie science-predicting future.
Nie twierdzę, że nie posikałabym się w majtki z zachwytu, jakby niektóre dzieła SF okazały się prorocze, ale nie o to chyba chodzi w tym gatunku, żeby się bawić w jasnowidza, tylko żeby opowiedzieć fajną histerię zaczynającą się od słów: Co by było, gdyby można było zrobić coś, czego zrobić się nie da...
Żeby nie było offtopu: Czytam od jakiegoś czasu na dobranoc po jednym opowiadaniu z antologii "Niebezpieczne wizje" i jak na razie to jestem bardzo zawiedziona. Przede mną jeszcze opowiadania nominowane i nagrodzone Nebulami i/lub Hugo, więc może będzie lepiej. Póki co zostałam zanudzona. Może kiedyś to było rewolucyjne, ale dzisiaj jest odgrzewanym kotletem A Przedmowy spoilerują.
Jedyny pozytyw jest taki, że nie mam problemów z zasypianiem ostatnio.
Luc du Lac - 3 Lipca 2015, 15:55
science-Fiction żeby być dokładnym - mniej więcej w tej samej przegródce co Star Trek
Magnis - 3 Lipca 2015, 17:54
Terry Pratchett Czarodzicielsto - fajna powieść ze Świata Dysku choć trochę mi czegoś zabrakło w niej. Trochę humoru, ciekawe postacie i historia oraz dobre zakończenie.
Terry Pratchett Trzy wiedźmy - bawiłem się podczas czytania znakomicie. Przygody trzech wiedźm i nawiązania do Szekspira widoczne na każdym kroku oraz sporo humoru i zabawnych sytuacji. Bardzo dobra lektura .
Terry Pratchett Eryk - Ricewind powraca, a świat demonów drży przed biurokracją. Krótka powieść o przygodach Eryka i Ricewinda opowiedziana z sporą dozą humoru. Podobała mi się.
Roger Zelazny Dziewięciu książąt Amberu, Karabiny Avalonu - dwie pierwsze części za mną Kronik Amberu. Bardzo dobra lektura i z każdą częścią coraz ciekawsza.
Luc du Lac - 3 Lipca 2015, 18:11
Hmm
Erlyk czy Eryk?
Magnis - 3 Lipca 2015, 21:05
Eryk . Literówka się trafiła .
May - 4 Lipca 2015, 01:01
Chocolat Joanne Harris. Kolejna ksiazka, do ktorej podchodzilam troche jak pies do jeza, a teraz - wczoraj pozyczona - dzis prawie skonczona
elam - 4 Lipca 2015, 11:27
Zabrałam się za Trupią otuchę Dana Simmonsa. Gruba cegła, jestem po kilkunastu stronach, więc jeszcze nie wiem, czy mi się spodoba, ale czyta się świetnie.
Fidel-F2 - 5 Lipca 2015, 19:55
W końcu przeczytałem Imię Róży. Myślę, że nie ma po co się rozpisywać, poza tym, że miałem z tego dużo przyjemności.
m_m - 5 Lipca 2015, 21:07
Wzruszylem sie.
Lowenna - 6 Lipca 2015, 17:47
Uwikłanie i Ziarno prawdy. Serio? Rozwiązania zagadek są coraz to bardziej głupie i mniej wiarygodne. Czyta się może bez wielkiego bólu ale język nie jest szczególnie ambitny i piękny. Kryminałki jakich wiele, nie rozumiem zachwytów, autora mam za buca i więcej go nie ruszę.
cranberry - 7 Lipca 2015, 15:59
Bromba i inni. Po latach także... - Maciej Wojtyszko
Ach, to stąd są te wszystkie piekne słowa jak gżdacz, gluś i psztymucel ?
Wielki plus za absurdalną lekkość, ale miejscami dla mnie nierówne - niektóre kawałki są zupełnie już "pod dorosłego" i niekoniecznie przy tym znowu aż takie śmieszne.
Średnio dałabym 6/10 (mniejszemu dziecku podobało się mniej, większemu bardzo, mnie właśnie na 6/10 )
cranberry - 7 Lipca 2015, 18:12
Jedenaście tysięcy dziewic - Joanna Marat
Solidny kawałek współczesnej powieści obyczajowej. 7/10 co jest u mnie oceną wysoką.
TUTAJ kilka słów na temat treści.
Magnis - 7 Lipca 2015, 18:38
Dan Simmons Hyperion
Wróciłem powtórnie do Hyperionu, który kiedyś czytałem i uważałem za świetną książkę. Nie zmieniło się nic w tym względzie. Każda opowieść siódemki bohaterów to bardzo fajna historia, smutna i wciągająca. Wizja autora robi duże wrażenie, a do tego postacie są interesujące i wydarzenia śledzi się z ciekawością.
figurant - 9 Lipca 2015, 15:54
Echopraksja - czytałem ją szybciej i łatwiej niż Ślepowidzenie. Kompletnie nie rozumiem końcówki. W trakcie lektury towarzyszyło mi uczucie rozczarowania. Nie miałem wrażenia, że jest to wielka literatura.
Lowenna - 10 Lipca 2015, 23:30
Dostałam wczoraj spóźniony prezent od bliskiej koleżanki Kartki z pamiętnika młodej mężatki Magdaleny Samozwaniec. Tytuł i dedykacja mocno mnie rozbawiło. Sama nowelka to satyra na wydarzenia w maju 1926 roku. Z perspektywy czasu odczytuję ją jako bardzo gorzką satyrę.
Magnis - 11 Lipca 2015, 18:12
L. Sprague De Camp Conan i bóg - pająk
Kontynuacja przygód Conana napisana przez innego autora. Zgrabnie napisana powieść, która może nie zaskakuje niczym nowym, ale czyta się fajnie.
Chal-Chenet - 11 Lipca 2015, 22:24
Kosik - Kameleon
Spodziewałem się nieco więcej...
i
Wegner - Opowieści... Północ-Południe
Trochę się tej książki obawiałem. Że nie będzie tak dobra, jak się powszechnie mówi. Szczęśliwie obawy okazały się płonne.
Główne zalety tego zbioru to wciągające fabuły kolejnych opowiadań, intrygujący świat przedstawiony (choć nie można też powiedzieć, by był wybitnie oryginalny) oraz świetnie zarysowani bohaterowie.
Dobrze, że fabuły kolejnych tekstów obu części zbioru łączą się ze sobą w swego rodzaju większą całość, czekam też aż w przyszłości wspólny mianownik znajdą te z Północy i te z Południa.
Cykl będzie przeze mnie kontynuowany.
8/10
m_m - 11 Lipca 2015, 23:42
Chal-Chenet napisał/a |
Cykl będzie przeze mnie kontynuowany. |
To Wegner już nie będzie tego pisał?
elam - 12 Lipca 2015, 12:00
a, tentego. Czytam nadal Trupią otuchę. [Bo to grube jest. ]
Straszna, okrutna książka, nie dla dzieci i młodzieży. Nie. Mocne sceny. Bezlitosne.
ale nie mogę się oderwać. Od pierwszych stron, padłam ofiarą.... jak część bohaterów. Daję się manipulować, wykorzystywać, Używać przez autora.
To jest jedwabiście dobry, mocny kryminał i horror . Potwornie dobry. Chyba mam swoją książkę roku.
12/10 !
|
|
|