Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Witchma - 3 Lipca 2013, 16:51
Leczo
Lowenna - 3 Lipca 2013, 17:57
Matrim napisał/a | Lowenna napisał/a | Zupa rybna, pierogi rybne, sum, sandacz, sieja, miętus. Mniam |
I to wszystko w jednej Lowennie? |
Blue Adept świadkiem
Zgaga - 3 Lipca 2013, 22:54
Zrobiłam dziś za duże zakupy. Jeszcze pojutrze wyjeżdżam na dwa dni.
W efekcie jagody w trybie pilnym przerabiałam na sos, bo tylko w tej postaci przetrwają do sobotniego późnego wieczora.
ihan - 4 Lipca 2013, 23:12
Lody imbirowe. Śmieszne, bo w pierwszej chwili reakcja, kurczak, czemu to takie słodkie, a potem dopiero docierają wszystkie smaki i ostrość. Pewnie kiedyś powtórzę.
EDIT: chałwowych nie jadłam, ale makowe i sernikowe są mniaaam.
Fidel-F2 - 6 Lipca 2013, 10:54
zeżarłem wiadro jagód, heh
Zgaga - 6 Lipca 2013, 11:38
Wczoraj zjadłam obiad. I dzisiaj też zjem.
Nie dziwić się. Obiady jadam raz na miesiąc, kiedy zjeżdżam do rodziców.
A w ogóle się ostatnio rozbisurmaniłam. Nidzica była, to i mnóstwo dobrego jedzonka. Pora zapomnieć.
Agi - 11 Lipca 2013, 19:26
Eksperymentuję w kuchni. Dziś makaron z sosem śmietankowym z kalarepką i zielonymi szparagami.
Na oliwie zeszkliłam czosnek i młodą cebulkę, dodałam pokrojoną w kostkę kalarepkę i zielone szparagi połamane w kawałki. Podlałam rosołem z kury. Po podduszeniu zredukowałam płyn, dodałam świeżo mielony pieprz, koperek i kwaśną śmietanę. Na finał wymieszałam z ugotowanym makaronem (grube wstążki) i odstawiłam na chwilę. Pycha.
ihan - 11 Lipca 2013, 21:42
Z cyklu obiady szybkie, małogarnkowe mało zmywaniowe. Składniki: pesto zielone, mała cukinia, makaron, garnek, patelnia, widelec. Na patelnię wlać trochę tłuszczu odsączonego z pesto (pewnie to jest oliwa, ograniczamy używany tłuszcz by ograniczać kalorie), pokroić cukinię w talarki podsmażyć z obu stron. Dodać resztę pesto, makaron, wymieszać, zjeść przy użyciu widelca. Dla bardziej leniwych: zrezygnować z cukinii, do makaronu dodać pesto, można wtedy jeść z garnka w którym gotował się makaron by chronić Ziemię i nie zużywać nadmiernej ilości wody do mycia garów.
Agi - 11 Lipca 2013, 22:46
Zastanawiałam się nad doborem wątku, bo przysmak, którym się delektuję kwalifikuje się do dwóch.
Połówka melona miodowego z lodówki z uczciwą porcją pigwówki wlaną do wgłębienia po pestkach. Dobre to i humor poprawia.
Fidel-F2 - 12 Lipca 2013, 00:15
A przy czwartej połówce to już jest rubacha na całego
Agi - 12 Lipca 2013, 00:25
Fidel-F2 napisał/a | A przy czwartej połówce to już jest rubacha na całego |
Skoro tak twierdzisz, to widocznie sprawdziłeś, nie będę się sprzeczać. Ja poprzestałam na jednej.
BTW zastanawiam się co Cię ugryzło. Cokolwiek nie napiszę wstawiasz zjadliwy komentarz.
Fidel-F2 - 12 Lipca 2013, 07:24
Nic nie ugryzło. Co w tym zjadliwego? Ten post z uśmiechem i sympatią był pisany. Ot, żart i gra skojarzeń. To wszystko.
Agi - 12 Lipca 2013, 07:28
A to ja przepraszam.
Martva - 14 Lipca 2013, 19:11
Parę dni temu - domowe frytki z prawdziwych ziemniaków, cieniutkie, usmażone na brązowo, lekko słodkawe w smaku. Zaproponowano mi do nich keczup, ale byłby świętokradztwem.
nimfa bagienna - 14 Lipca 2013, 19:49
Mam gotowe mrożone ciasto francuskie. I kłopot.
Bo tak: tartę zawsze robiłam na kruchym, własnoręcznie zagniatanym. I wiem, ile je podpiec, czy w ogóle podpiekać itp. A z francuskim jestem ebe.
Farsz będzie taki: podsmażone plasterki cukinii, ser pleśniowy podziabany na drobno, i to wszystko w standardowej zalewie ze śmietany i jajek z ziołami.
Any wskazówkas? Podpiekać? Nie podpiekać?
Martva - 14 Lipca 2013, 20:21
Kruche podpiekam, francuskiego nie. Za pierwszym razem panikowałam że będzie surowe, ale nie było. Z nadmiaru ciasta robię wzorki o wątpliwej estetyce i kładę na wierzchu.
ihan - 14 Lipca 2013, 21:37
Francuskiego nie trzeba podpiekać, zwłaszcza gdy farsz szybko dochodzący (podsmażona cukinia).
nimfa bagienna - 14 Lipca 2013, 21:40
Dzięki, dziewczyny!
Martva - 16 Lipca 2013, 19:15
Muffiny z czerwonymi porzeczkami - takie se. Czegoś im brakuje, nie jestem pewna czego. Słodkie muffiny mi jednak nie wychodzą, brakuje mi wyczucia, może powinnam wrzucić jakiś ser pleśniowy zamiast cukru?
Jutro spróbuję zrobić pesto z ogórecznika, bo trzy rośliny w warzywniku wyrosły jak szalone, a nie jestem w stanie przyswoić liścia w postaci niezmielonej, bo się krztuszę. Ciekawe jak wyjdzie
Agi - 16 Lipca 2013, 20:02
Na obiad zrobiłam na prędce makaron z krewetkami w sosie winno-pomidorowym. Jak dobrze miec pełen zestaw świeżych ziół w ogródku. Teraz wróciłam z lasu ze sporą porcją kurek, będą do jutrzejszego obiadu. Wymyśliłam sobie gulasz z serc kurczęcych z kurkami, tylko waham się między ryżem a makaronem jako dodatkiem. No i oczywiście sałata, też z własnej uprawy.
Pucek - 17 Lipca 2013, 20:51
Truskawki balkonowe ładnie owocują i wyglądają prawie jak na zdjęciach reklamowych. I wszystko byłoby cudnie - ale oblazły je jakieś maciupcie robaczki. I mam kiepski wybór: albo będę opryskiwać, truskawki przeżyją, ale skończy się podjadanie owocków - albo zaraz w ogóle nie będę miała truskaweczek...
Martva - 18 Lipca 2013, 11:14
Pesto z ogórecznika - smakuje jak zielsko z lekką nutką ogórka i czosnku, w sumie całkiem dobre. Włosków nie czuć, a robiłam ze starych liści. Do powtórzenia, z jakimś słonecznikiem najlepiej.
No i popełniłam chleb na zakwasie i drożdżach, głównie z mąki o wyglądzie otrąb, bo biała się jakoś nagle skończyła. Całkiem OK, a już myślałam że udało mi się zamordować zakwas na śmierć.
Rafał - 18 Lipca 2013, 12:22
Wczoraj były pstrągi z patelni z nadzieniem czostnkowo-maślano-ziołowo-cośtamowym w takiej jednej agroturystyce. Na początku dziecko miało złowić, ale się znudziło, żona się znudziła, ja byłem zawzięty i waliłem je spławikiem po łbach, rzucałem przynętę na haczyku pod nosy, a te nic. Trzeba było zamówić te z podbieraka
Ale były pyszne, można się uzależnić.
Lowenna - 18 Lipca 2013, 12:41
Jeżeli ktoś będzie w okolicy, czyli tak w promieniu 100 km, to KONIECZNIE niech spróbuje pstrągów tutaj
ihan - 18 Lipca 2013, 22:50
Pucek, sprawdź co to za robaczki, może są mało inwazyjne środki o krótkiej karencji, może da się biologicznie je załatwić. Truskawek z robaczkami pewnie i tak nie zjesz.
A ja w tym roku jestem zaskoczona, że jeszcze są truskawki w przyzwoitej (9 pln za kg) cenie. Więc żrę truskawki z borówkami leśnymi obsikanymi przez lisy i z brzoskwiniami. Niech to lato nigdy się nie kończy...
Fidel-F2 - 24 Lipca 2013, 11:08
Siostra wróciła z Krety i przywiozła miód tymiankowy. Cudeńko, nie wali tymiankiem, jest to taka nuta smaku w tle ale jednak wyraźnie odczuwalna. Bułka z masłem i tym miodem plus kubek mleka, ekstaza. Jak kto ma możliwość dorwać taki miód to szczerze polecam.
nimfa bagienna - 24 Lipca 2013, 11:41
Miałam okazję jeść to cudo cztery lata temu, do dziś pamiętam. Ja panu zazdraszczam.
Martva - 24 Lipca 2013, 12:04
Mama od kogoś dostała polskie ustrojstwo pod tytułem ziołomiód tymiankowy, pewnie miał większe stężenie tymiankowości ale też był fajny - i do (letniej) herbaty, i do zupy pomidorowej
Martva - 28 Lipca 2013, 19:20
Jadłam pseudochińskie żarcie przyprawione wyłącznie solą, za to w dużych ilościach. Gdyby nie pół porcji sosu słodko-kwaśnego ukradzionego facetowi, chyba nie byłabym w stanie tego zjeść. Naprawdę się zdziwiłam, wiem że stopują z ostrością żeby się wpasować w mdłe polskie kubeczki smakowe, ale naprawdę poza solą nie było tam śladu innych przypraw.
dalambert - 28 Lipca 2013, 20:09
Martva, i to sa całe Twoje wrażenia z Crakonu ?
|
|
|