To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Luc du Lac - 16 Marca 2015, 13:15

Tomasz Pacyński - Sherwood

z twórczością TP zetknąłem się dosyć późno - najpierw ze Smokobójcą, który zrobił na mnie olbrzymie wrażenie (jedna z najlepszych rodzimych ksiązek fantasy - obok Sapka opowiadań i Kresa Legendy Bezmiarów ). Później z braku laku sięgnąłem po Mikołaja - i tutaj się zawiodłem - takie skrzyżowanie Dębskiego E. z Pilipiukiem...
Na półce cały czas czeka Wrzesień, ale zawsze podchodzę z pewnymi oporami do książek związanych z Historią ( zwłaszcza z naszą)

w końcu trafiłem na Sherwood - dobre, fajny pomysł... ale... nie wiem - obiecywałem sobie znacznie więcej

Fidel-F2 - 16 Marca 2015, 14:25

Wrzesień bardzo dobry.
Agi - 16 Marca 2015, 22:28

- Morderstwo pod cenzurą - Marcin Wroński
- Kino Venus - Marcin Wroński
- A na imię jej będzie Aniela - Marcin Wroński
- Pogrom w przyszły wtorek - Marcin Wroński
- Skrzydlata trumna - Marcin Wroński
- Haiti - Marcin Wroński
- Kwestja krwi - Marcin Wroński
Powieści Wrońskiego, których głównym bohaterem jest przedwojenny policjant Zygmunt Maciejewski zainteresowały mnie początkowo ze względu na miejsce akcji - Lublin lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku. Fabuła kryminałów po części oparta na faktach historycznych, może nie trzyma w napięciu do ostatniego akapitu, ale jest nieźle skonstruowana, może z wyjątkiem przedostatniej "Haiti", gdzie wątek powojenny jest nieco pretekstowy i nie wnosi niczego do opowiadanej historii. W mojej ocenie na wyróżnienie zasługują pierwsza i ostatnia część cyklu.

Lowenna - 16 Marca 2015, 22:35

Jutro odbieram ostatniego Wrońskiego. Miło wiedzieć, że znowu jest lepiej
Agi - 16 Marca 2015, 22:40

Lowenna, jest na tyle lepiej, że rozwiązanie zagadki było dla mnie zaskakujące.
Fidel-F2 - 17 Marca 2015, 18:00

Sezam - Stanisław Lem Głupio recenzować Lema. Wszystkie opowiadania warte przeczytania choć tu i ówdzie jest słabiej. Bez wodotrysków ale z myślą. I to niejedną rzetelną, jędrną myślą. Zabawnie obserwować aspekt komunistyczno-zimnowojenny. Dziś wygląda to niemal na parodię. Interesujące, że to co się wydawało ówcześnie podłą propagandą oczerniającą zachodnie demokracje, dziś paradoksalnie jest zupełnie prawdziwą i słuszną krytyką. Lem jednak wielki jest i basta!
Chal-Chenet - 18 Marca 2015, 11:04

Tak, to literackie Gwiezdne Wojny, tym niemniej Kenobi to naprawdę bardzo przyjemna książka. Ja bawiłem się wybornie.
mBiko - 18 Marca 2015, 19:15

McDevitt - Boża maszyneria; Boża klepsydra; Chindi

Orbity, planety i katastrofy na skalę kosmiczną. A poważniej, przez cały cykl przewijają się kwestie poszukiwania braci w rozumie, cykliczności cywilizacji i ceny, którą się płaci za niektóre odkrycia. Polecam, nie tylko miłośnikom klasycznej s-f.

m_m - 19 Marca 2015, 00:08

Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie potrafię czytać Księgi Całości. Nie rozumiemy się pod żadnym względem. Mnie odstręczają topornie zbudowane dialogi, ona skutecznie odstrasza potwornie ciężkimi opisami. Nie dałem rady, przeczytałem Grombelardzką legendę do połowy i odpadam, z własnej woli fundować sobie męczarni nie będę.
O ironio, zaczynam trzeci tom o Feliksie Castorze, ten Feliks jest lepiej napisany przynajmniej.

dziko - 19 Marca 2015, 21:58

m_m napisał/a
Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie potrafię czytać Księgi Całości.


To zupełnie jak ja - nie strawiłem, choć generalnie wiele jestem w stanie strawić :wink:

thinspoon - 20 Marca 2015, 08:18

Mam wrażenie, że czytaliśmy różne Księgi Całości. Może tłumaczenie mieliście skopane?
Chal-Chenet - 20 Marca 2015, 08:31

thinspoon napisał/a
Mam wrażenie, że czytaliśmy różne Księgi Całości. Może tłumaczenie mieliście skopane?

+1

konopia - 20 Marca 2015, 09:06

Najtrudniej było przebić się przez pierwsze kilkadziesiąt stron pierwszej części - "Północna granica" potem to poszło.
Fidel-F2 - 20 Marca 2015, 09:16

konopia, polska język fleksyjna
Agi - 20 Marca 2015, 09:55

thinspoon napisał/a
Może tłumaczenie mieliście skopane?

Z kresowego na polski? :mrgreen:

Luc du Lac - 20 Marca 2015, 10:15

Agi napisał/a
thinspoon napisał/a
Może tłumaczenie mieliście skopane?

Z kresowego na polski? :mrgreen:


no, mnie też nieco drażni to kresowe zaciąganie...

ależe tak powiem, samego Kresa czytałem też tak bardzo dawno temu (ze 20) że normalnie, postaram się w najbliższym czasie przypomnieć sobie Króla B. i Prawo S. (czy też G. Legendę)

m_m - 20 Marca 2015, 17:58

A czy jest ktoś, kto czytał to później niż kilkanaście lat temu? Sam zapewne 15 lat temu inaczej odebrałbym to dzieło.
konopia - 21 Marca 2015, 08:47

ja to czytałem jakieś 8 lat tamu.
Byłem przekonany, że Kress to jakiś zagraniczny autor i jest to coś w stylu heroic - romans - prawie że conan - fantasy i nie sięgałem po to, aż w nowej fantastyce był z nim wywiad i okazało się że to polak :shock: Wtedy przeczytałem całość.
Ja w ogóle jeszcze 10 lat temu to bardzo mało fantasy czytałem, omijałem z założenia jako gorsze dziecko literatury sf, poza AS-em i T. Pratchett'em oczywiście.

Agi - 21 Marca 2015, 10:18

m_m napisał/a
A czy jest ktoś, kto czytał to później niż kilkanaście lat temu?

Ja czytałam całość w 2008. Mam nawet autograf Kresa przywieziony z łódzkiego konwentu.

m_m - 21 Marca 2015, 14:16

Konopia , rozumiem że nie zastanawiałeś się dlaczego tłumaczenie jest skopane?
A mnie zaciekawiło skąd wniosek że fantasy to dziecko SF. Mógłbym prosić o choć jeden argument na poparcie tej tezy? :omg:
Agi uważasz że ten cykl jest napisany dobrze? Pytam bez cienia złośliwości, chcę zrozumieć dlaczego mi aż tak bardzo nie spodobał się ciężki styl Księgi Całości.

nureczka - 21 Marca 2015, 16:16

Styl Kresa, a w szczególności sposób prowadzenia narracji, jest bardzo specyficzny. Jest jak brukselka - jedni za nią przepadają, inni z odrazą zatykają nos.
Agi - 21 Marca 2015, 17:49

m_m, mnie styl Kresa odpowiada a brukselkę też lubię. Jak już gdzieś wyżej pisałam, najmniej podobała mi się " Pani dobrego znaku ", reszta jest znakomita lub co najmniej bardzo dobra.
konopia - 21 Marca 2015, 17:50

Cytat
Mógłbym prosić o choć jeden argument na poparcie tej tezy?


Bo tak mówię.
Chociaż, wiesz, że masz rację, jakby się zastanowić to fantasy było pierwsze.
Więc fantasy jest ojcem (i matką) SF. a SF przerosło rodziców.

Zawsze stawiałem SF wyżej od fantasy, już wielokrotnie o tym pisałem, dla mnie fantasy to w większości przypadków rozrywka. SF stawia pytania, szuka odpowiedzi, przepowiada, przewiduje, wskazuje itp...
Aczkolwiek pierwsze opowieści fantasy (mitologie o zabarwieniu religijnym) też stawiały jakieś tam pytania i odpowiedzi, ale bliżej im do baśni i bajek (opowieści czysto niesamowite) niż do faktycznej próby rozpatrzenia danego zagadnienia. Chociaż, jakby tak zastanowić się nad tymi wszystkim rakietami i przybyszami z gwiazd - z rysunków i podań, to można dojść do wniosku,
że
w ogóle to bez guinessa, i na odległość, nie da rady kontynuować tej rozmowy ,
chociaż to nie musi być akurat guiness, może być jakiś inny napój wspomagającego dyskusje.

nureczka - 21 Marca 2015, 18:06

Agi napisał/a
najmniej podobała mi się Pani dobrego znaku

Mnie też. Nieco zmęczyła mnie nadmierna szczegółowość warstwy finansowo-ekonomiczno-logistycznej, co Kruk nazwał w skrócie "niekończącym się liczeniem oślich podogoni".
Tym niemniej, gdyby udało mi się w życiu napisać coś choć w połowie tak dobrego jak "Pani dobrego znaku", z radości bym się chyba udała na pielgrzymkę dziękczynną do Santiago de Compostela. I to pieszą.

Agi - 21 Marca 2015, 18:09

nureczka napisał/a
Nieco zmęczyła mnie nadmierna szczegółowość warstwy finansowo-ekonomiczno-logistycznej, co Kruk nazwał w skrócie niekończącym się liczeniem oślich podogoni.

Dokładnie. Na tle wcześniejszych części było to nużące.

m_m - 21 Marca 2015, 18:10

Ok, czyli wszystko niby sprowadza się do gustu. Niech będzie :evil:
Adon - 21 Marca 2015, 21:17

Z całą pewnością, bo mi "Pani Dobrego Znaku" podobała się najbardziej.
A swoją drogą zerknąłem sobie, kiedy czytałem ostatni raz Kresa i nawet mogę dokładnie podać, bo odkąd prowadzę katalog posiadanych książek, zaznaczam też, kiedy je przeczytałem. ;) No i "Północną granicę" czytałem w 2012 roku. I nadal mi się podobała. Choć miałem też okres, kiedy styl Kresa wydawał mi się ciężki. ;)
Co do stwierdzeń jak to SF jest problemowa, a fantasy rozrywkowa, mam swoje (odmienne) zdanie, ale za długo by teraz język strzępić. Jak bym znał SF tylko z Webera choćby, to też bym uważał, że jest głupiutka. :twisted:

A tymczasem odświeżyłem sobie pierwszy tom "Lyonesse" Vance'a. To jest dobra fantasy właśnie. :)

m_m - 22 Marca 2015, 00:13

A mi, co może dziwne, podobały się opowiadania/książki Kresa z cyklu o Egaheer, chociaż też dawno je czytałem. Nie wiem jak teraz je odebrałbym.
konopia - 22 Marca 2015, 09:21

Adon, o tym wspominasz: http://en.wikipedia.org/wiki/Lyonesse_Trilogy

Jak bardo to dobre?
Som dzieś e-booki dostępne?

Navajero - 22 Marca 2015, 10:12

Mnie się podobało :) Książka nie proponuje rozwiązania najważniejszych problemów wszechświata, to bezpretensjonalna opowieść, napisana sprawnie, inteligentnie i z humorem.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group