Gry o tron - Piłka skopana, a sprawa polska
savikol - 16 Października 2008, 12:41
Słowik, niezłe.
Coś mi się wydaje, że Leo Benchałer znów nie upilnował naszego dzielnego piłkarza Borubara, który zawsze jak mecz jest u braci Słowian lubi skosztować miejscowych trunków. A potem problemy z koordynacją ruchów murowane. Ciekawe, czy mu przynajmniej ten Złoty Bażant smakował tak jak ukraińska wóda?
PS. Musiałem trochę się wyzłośliwić. Wybaczcie, miłośnicy polskiego futbolu.
mBiko - 16 Października 2008, 13:16
Czy zawsze po dobrym meczu, musi być taka wtopa. Żenada.
rumeli - 16 Października 2008, 13:30
Głupio wyszło, mundial się oddala. Wystarczyło, żeby zamiast Boruca był Fabiański i byśmy wznoslili peany
Boruc jest diabelnie nieprzewidywalny, co go na razie dyskwalifikuje jako reprezentanta.
Chal-Chenet - 16 Października 2008, 14:26
Oj, zaraz oddala. Jesteśmy na drugim, premiowanym awansem, miejscu.
mad - 16 Października 2008, 14:34
Premiowanym barażami. I to nie takie pewne, bo jedna z drużyn, które zajmą 2. miejsce nawet w barażach nie zagra. Niestety, rumeli ma rację. Adios RPA
jewgienij - 16 Października 2008, 15:08
Takie mecze się zdarzają. Portugalia dopiero co przegrała u siebie z Danią w podobny sposób, a teraz jeszcze zremisowała z Albanią. A co się działo na ME?
Polakom to chyba pierwszy raz aż taka trauma się zdarzyła. Kiedyś musiał, lepiej teraz niż w decydujących meczach.
A na mundial to lepiej nawet niech nie jadą, bo są aktualnie za słabi na takie imprezy i tylko wstyd przynoszą.
Fearfol - 16 Października 2008, 17:29
No ale przecież, to jeszcze nie koniec, teraz będzie przerwa zimowa, a na wiosnę mecze rewanżowe, więc w czym problem ?
jewgienij - 16 Października 2008, 17:44
Uciekły nam trzy punkty, które były już w kieszeni. Bo, nie oszukujmy się, Słowacy wielkiego zagrożenia nie stwarzali, te bramki to jakiś bilard, przypadek, rzut z autu, słupek, kij wie co.
To może być jak przegrana z Łotwą na początku eliminacji w 2002. Niby wpadka, ale tych punktów zabrakło nam na koniec, kiedy nas Szwedzi wykiwali. Gdyby nie ta głupia porażka na początku, to gralibyśmy na ME w Portugalii.
Chal-Chenet - 18 Października 2008, 11:17
List otwarty Wiary Lecha do redaktorów sportowych Gazety Wyborczej
(Po zastanowieniu wklejam tu, a nie do "Kosmicznych jaj". (Tekst z www.lechpoznan.net)
Komplety publiczności, głośny doping, a do tego sok na stroju Jacka Bąka i flaga, która wstrząsnęła Miklasem - tego wszystkiego nie wytrzymała tzw. Warszawka, związana z Gazetą Wyborczą. Od paru tygodni gazeta ta produkuje co jakiś czas fakty prasowe przeciwko Lechowi Poznań. Ponieważ argumenty wyrażane w różny sposób do niej nie docierały, tym razem Wiara Lecha odpowiedziała bardzo oryginalnie. Nietypowa składnia, dziwny styl, szczypta ironii - czy tym razem u nieprzychylnych nam redaktorów coś "zaskoczy"? Nie sądzimy, ale poczytać warto.
Do Redakcji
„Gazety Wyborczej”
(ale list otwarty, żeby nie pozostał zamknięty)
Droga Redakcjo,
Na wstępie naszego listu bardzo serdecznie przepraszamy, że pozwalamy sobie pisać do Szanownych Panów Redaktorów i równie Szanownych Pań Redaktorek o kibolach z Poznania. Ale tak jakoś smutno nam się zrobiło, bo „Gruby”, to pisze u Was o nas same złe rzeczy. Rodzice nam zawsze mówili, że nie wolno mówić o kimś źle, jeśli się nie wie, czy komuś nie robi się krzywdy. Mama i tata „Grubego” na pewno uczyli go tego samego. Przecież „wszystkie dzieci nasze są”, a ten kolega, co tak o nas dużo pisze, pewnie zna tą piosenkę. Oj w ogóle, to ten kolega, to musi znać dużo piosenek. Mamy nam ostatnio czytały, że nawet był na koncercie Iron Maiden, co to był w Warszawie, jak Legia miała grać z Polonią. Ale się narobiło, bo podobno „Stadion Gwardii to żenada, nie nadaje się na takie imprezy. Mimo trudnych warunków w powietrzu była wyczuwalna wzajemna sympatia. Bez względu na wiek czy wygląd każdy mógł czuć się członkiem wielkiej wspólnoty. Na Legii było inaczej, w powietrzu unosił się jeden wielki bluzg. Skąd taka różnica? Fani Maidenów kochają swoich idoli i ich muzykę, ludzie chodzący na Legię kochają tylko samych siebie.” „Gruby” się mocno wkurzył na legionistów i my to się wcale nie dziwimy. No bo to ładnie tak krzyczeć, i skakać, i w ogóle?! No przecież wielka wspólnota Maidenów, to dużo lepiej niż kibolstwo. Łe tam, my to nie rozumiemy, co to jest, to kibolstwo, ale strasznie to musi być złe, bo koledzy „Grubego” też tak piszą. No niechże by inaczej – jak mawiają nasze babcie. Uuuu, bo babcia to poważna sprawa – tak mówią u nas, w Poznaniu. Ale w Poznaniu to też jest wcale nie lepiej. „Gruby” tak pisze, a się na tym zna. Tak ostatnio o nas napisał: „Do zarządu Legii chcę się zwrócić z apelem. Negocjujcie sobie z kim chcecie za pośrednictwem kogokolwiek chcecie. Cokolwiek zrobicie pamiętajcie o jednym - nie kopiujcie Poznania pod żadnym pozorem. Niech nas zburzą, niech nas spalą, niech zostaną tu same krzyże jak na poznańskiej płachcie. Wszystko będzie lepsze niż wiejska atmosfera jak ta w Poznaniu. (...) Nie sądziłem bowiem, że szowinizm lokalny może być źródłem takiego chamstwa. Akurat tak się składa, że Warszawa całkiem niedawno było mocno zniszczona i to wcale nie z powodu trzęsienia ziemi.” Te trzy kropki w nawiasie, to tata Marcina nam wpisał, ale nie mówi po co. Ale my to już teraz nie wiemy, co myśleć, bo niedawno byli u nas Panowie z zagranicy. Jeden taki, co gra w Szwajcarii w takim mieście jak Warszawa, nazywa się Josip Colina i mówił, że „Kibice Lecha byli wspaniali i bardzo wspierali swoją drużynę. Gdyby nie oni gospodarze strzeliliby pewnie tylko trzy albo cztery bramki”. To sobie pomyśleliśmy, że jak on jest obrońcą, to na pewno chciał obronić kumpli, żeby koledzy z podwórka na nich nie krzyczeli, że przegrali z naszymi 6:0. Bo to przecież poruta jak diabli! Potem przyjechali tacy z Austrii. Milenko Acimovic mówił, że „Słyszeliśmy, że jutro stadion ma się wypełnić po brzegi. Wiemy, że Lech ma bardzo dobrych kibiców, którzy licznie przychodzą na mecze i w Poznaniu zawsze jest bardzo gorąca atmosfera. Sporo o tym słyszeliśmy”, a Sabolcs Safar: – „Wiemy, że trybuny zapełnią się do ostatniego miejsca. Słyszeliśmy, że na meczach panuje tu wspaniała atmosfera, ale jesteśmy na to przygotowani.” Nie wiemy, kto im to wszystko mówił. Przecież nie „Gruby”? Smutno im potem było, bo raz to oni wygrali z naszymi, a potem nasi z nimi. I co też oni wygadywali! Znowu obrońca musiał bronić kumpli, bo mówił, że „Publiczność była niewiarygodna, zaimponowali mi tym zaangażowaniem.” Tata Marcina nam podpowiada, że to był Franz Schiemer. I jeszcze jeden, taki z trudnym nazwiskiem. Napiszemy powoli, żeby się nie pomylić – M a m a d o u D i a b a n g. Pffff, on to dowalił do pieca (Marcin tak mówi): – „Kibice tutaj byli fantastyczni, głośni i zdeterminowani. Pokazali wielką klasę.” Z tymi klasami to nie wiemy już wcale, o co mu chodziło. Jeden od nas – Krzysiek Kotorowski mówił, że to chyba nie o szkołę chodziło. Krzysiek wie, bo z nimi gadał, jak im chciał u nich oddać zapalniczki. No fajne chłopaki są w tej Austrii, bo Krzyśkowi na meczu pożyczali. I nie chcieli żeby im oddawać. To Krzychu dał sędziemu, bo pewnie się bał, że mama go w domu opieprzy, że wziął bez pytania.I tak sobie myślimy, że te chłopaki, to oni po polsku nie mówią i dlatego gadają coś innego niż „Gruby”. Ale tata Marcina mówi, że na meczu był Rafał Ulatowski i opowiadał, że „Dziś kibice nie pierwszy raz i zapewne nie ostatni pokazali klasę. Zawsze powtarzam, że z przyjemnością przyjeżdżam na Bułgarską, bo zawsze jest pełen stadion i bardzo dobra oprawa i Kolejorz zawsze gra tu bardzo dobrze.”. Ale ten to jest mądrala, bo kiedyś tu pracował. Bez łachy!No to zapytaliśmy Michała Janotę, co to gra w Holandii, o co tu chodzi, a on się głupkowato cieszy, że tu nie przyjedzie, bo „kibice Lecha to by nas „zjedli””. No co też on gada – przecież kibole nie jedzą piłkarzy! To wie nawet gruba Magda z Łazarza (może jakaś koleżanka tego „Grubego” od Was?).Droga Redakcjo,Napiszcie nam, o co chodzi temu „Grubemu”. Bo my to tak sobie myślimy, że on wcale nie jest gruby, tylko rudy i złośliwy, ale Pani podobno u Was mówiła, że nie można się przezywać.Musimy już kończyć, bo tata Marcina bierze nas na Bułgarską. Zanim poznaliśmy „Grubego”, to lubiliśmy tam chodzić, ale teraz to już się boimy. A co jak reszta 24 tysięcy naszych kumpli też się przestraszy? To kto będzie chodził na mecze? Może przyślecie nam kogoś od Was? Jak by się 3 tysiące na pół podzieliło, to na pewno będzie cisza i spokój. I wreszcie się „Gruby” od nas odczepi.Tylko nie mówcie mu, że do Was napisaliśmy, bo to podobno mazgaj…
Pa!
Ejbry z „Wiary Lecha”
Sandman - 18 Października 2008, 12:08
mocne.
mawete - 18 Października 2008, 14:06
Dobre
Chal-Chenet - 28 Października 2008, 23:23
Lech vs Odra w Pucharze Polski.
Żenada. Tak można określić styl gry Lecha. Z boiska wiało nudą. Cały stadion modlił się, żeby padła bramka. (Z tego względu, żeby nie było dogrywki, bo nikt by tych męczarni dłużej nie zniósł.) Modły zostały wysłuchane i w doliczonym czasie gry Ivan Djurdjevic pokonał bramkarza gości. Chwała mu za to.
Jeden z najgorszych meczy, na jakich byłem. Z taką grą nie mamy czego szukać w PUEFA.
Easy - 30 Października 2008, 23:54
Zbawca polskiej piłki.
Muahahahaha.
Chal-Chenet - 31 Października 2008, 13:13
Nic się nie zmieni.
Chal-Chenet - 9 Listopada 2008, 19:58
Kolejorz chyba złapał drugi oddech. W nieco okrojonym składzie, 3:0 z Lechią w Gdańsku robi wrażenie. Tym samym cały czas mamy kontakt z czołówką i jedynie dwa punkty straty do lidera, z którym zmierzymy się za tydzień na Bułgarskiej. Trochę szkoda wcześniej straconych głupich punktów, ale mam nadzieję, że wpadek będzie już mniej i tytuł trafi w tym roku do stolicy Wielkopolski.
Adanedhel - 10 Listopada 2008, 11:27
Zauważ, że każdy ma wpadki. Nawet najlepsi na świecie. To samo po tej kolejce mogliby powiedzieć kibice Wisły, Polonii i Legii
Chal-Chenet - 10 Listopada 2008, 13:33
Wiem, wiem, dlatego napisałem, że mam nadzieję, że będzie ich mniej. Coś się pewnie jeszcze trafi.
Agi - 19 Listopada 2008, 23:02
Brawo Polska! Co prawda towarzysko, ale zawszeć to zwycięstwo!
gorat - 20 Listopada 2008, 11:45
A już na widok wpisów w temacie myślałem, że przegraliśmy, bo przestałem oglądać na początku drugiej połowy przy stanie 0:2...
Chal-Chenet - 23 Listopada 2008, 02:07
No i udało się! KKS odczarował stadion przy ul. Kałuży! Si!
Agi - 23 Listopada 2008, 09:01
Widziałam tę bramkę, ładne to było!
Chal-Chenet - 23 Listopada 2008, 10:20
Muszę szpyknąć...
Chal-Chenet - 27 Listopada 2008, 22:26
Niestety nie udało się. 1:2 w Moskwie. Szkoda, było blisko remisu. Teraz trzeba KONIECZNIE wygrać z Deportivo u siebie. Mecz już za tydzień.
Agi - 7 Grudnia 2008, 17:18
Lech pokonał Polonię Bytom 3:0 i jest liderem!
Brawo Kolejorz!!!!!
jewgienij - 7 Grudnia 2008, 17:28
Życzę Lechowi majstra w tym roku.
Wisła niestety jest z sezonu na sezon coraz gorsza, teraz odejdzie Brożek, zupełnie nie będzie komu strzelać. Lepiej, żeby w pucharach grali poznaniacy.
Chal-Chenet - 7 Grudnia 2008, 18:40
jewgienij napisał/a | Życzę Lechowi majstra w tym roku. |
Oby, oby. I oby potem nie odeszła połowa składu...
Pierwsze miejsce też mnie cieszy, spokojna zima na fotelu lidera.
A co do UEFY, szanse niby jeszcze są, chociaż raczej iluzoryczne. Feyenoord może i jest w słabej formie, ale gramy z nimi na wyjeździe, nie sądzę byśmy wygrali.
mad - 8 Grudnia 2008, 22:10
Wydaje mi się, że można wygrać z Feyenoordem na wyjeździe. Holendrzy przed meczem z Lechem grają prestiżowy mecz z AZ, a tuż po jeszcze bardziej prestiżowy z PSV. Szans na wyjście z grupy nie mają, sytuacja w tabeli ligowej jest kiepska - Lech musi to wykorzystać. Najbardziej boję się ewentualnej zmiany trenera, wtedy w dołującą drużynę wstępuje nowy duch.
W drugim meczu Deportivo bez problemów rozniesie Nancy, a więc nie trzeba będzie się przejmować wygraną dwiema bramkami.
dzejes - 14 Grudnia 2008, 18:59
I nikt nie wspomniał o Gran Partido del Ano? Wstyd.
Mecz dzielił się na momenty, w których gracze Realu nie wiedzieli jak się nazywają i takie, w których nawet dawali radę przejść na połowę Barcy. Faule na Messim w pierwszej połowie to prawdziwy pokaz klasy "królewskich"
No i magiczne dziesięć ostatnich minut.
Brawo!
mad - 18 Grudnia 2008, 00:42
Miałem rację - patrz 2 posty wyżej!
KOLEJORZ!!!!
EDIT: Co do meczu Barcelona - Real: znów jestem w mniejszości. Kibicuję Realowi. Jak na drużynę znajdującą się w głębokim kryzysie, Real wysoko zawiesił poprzeczkę "wspaniałej" Barcelonie. Zdecydowała dopiero końcówka. Jeśli Messi nadal będzie się zachowywał jak panienka, prawdziwej wielkiej kariery nie zrobi. Bo na razie tylko szum.
dzejes - 18 Grudnia 2008, 11:00
Tania prowokacja
|
|
|