To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko

corpse bride - 21 Marca 2008, 20:06

tam nie trzeba. siostra znajomej adoptowała dziecko właśnie dlatego, że nie była w związku i nie miała widocznie kandydata na ojca. ważne było, aby miała rodzinę - babcię, ciocię i wujków dla dziecka, ale partner nie był konieczny.
joe_cool - 22 Marca 2008, 13:28

Martva napisał/a
dzejes, nie wywracaj oczami, pierwsza ciąża w wieku lat 35 to jest dość solidne ryzyko różnych wad genetycznych.

mój bejb się urodził, jak jego mama miała 42 lata - i był pierwszym (i jedynym) dzieckiem, i wad genetycznych nie ma. owszem, ryzyko jest, ale nie powiedziałabym, że mając 35 lat jest się za starą na dziecko.

GrapeVine - 22 Marca 2008, 14:03

To prawda, statystyki statystykami, ale znam mnóstwo tzw 'późnych dzieci', jako dorośli są pełnosprawni :D to chyba takie naganianie wyżu demograficznego - urodź wcześniej, bo potem będziesz mieć problemy ;P:
corpse bride - 22 Marca 2008, 14:54

statystyki są zatrważające, bo prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z defektem po 35rż wzrasta conajmniej w przystępie geometrycznym. niemniej, jeśli dziecko urodzi się zdrowe, to tzw. późne dzieci są często ponadprzeciętnie rozwinięte intelektualnie, bo są wychowane przez dojrzałych rodziców. that's science.
ihan - 22 Marca 2008, 15:01

Martva napisał/a
pierwsza ciąża w wieku lat 35 to jest dość solidne ryzyko różnych wad genetycznych.


No dobrze, w zasadzie jak chodzi o wady genetyczne to nieważne czy to pierwsze, drugie czy dziesiąte dziecko. Wraz z wiekiem (głównie matki, ale ojca też) wzrasta prawdopodobieństwo wad genetycznych, bo komórki jajowe nie tworzą się de novo (tak jak plemniki), tylko są już gotowe na etapie życia płodowego przyszłej kobiety, owszem, są zatrzymane w rozwoju, ale nie ma żadnego mechanizmu kontrolującego prawidłowość ich materiału genetycznego, więc skoro nie ma mechanizmów naprawy uszkodzeń DNA w miarę upływu czasu ilość nieprawidłowych komórek jajowych rośnie. To oczywiście statystyka. A co do pierwszego dziecka w późnym wieku może być kłopot ze znoszeniem ciąży przez kobietę. Ale znów statystycznie, a nie przez każdą.

Kasiek - 22 Marca 2008, 15:15

Ja się urodziłam jako 3 dziecko, po długiej przerwie. Moja matka miała wtedy 38 lat, ojciec 49. Rok później urodziła się moja siostra. Nie jestem ponadprzeciętna, chyba, moja siostra tym bardziej. A starsi rodzice wcale nie są takim błogosławieństwem. Wiecznie zmęczeni, już im się nie chce, wywiadówki, imprezy, wyjścia, chłopaki/dziewczyny swoich pociech...oni już po prostu są dziadkami (mojemu bratu urodził się syn jak miałam 6 lat) i nie chce im się. Jakbym miała zostać matką, to tylko do 30-32 roku życia.
ihan - 22 Marca 2008, 16:52

Kasiek, jak wszystko sprawa totalnie indywidualna,
Martva - 22 Marca 2008, 17:15

Urodziłam się jako trzecie dziecko, moja Mama miała wtedy 38 lat.
Moja kuzynka w wieku lat 42 urodziła ostatnio czwarte, z niewydolnością aorty, nieoddychające samodzielnie, z pozrastanymi różnymi narządami i w ogóle jedynka w skali apgar.

Nie mówię że późne macierzyństwo jest zagrożone na 100%, ale ryzyko wzrasta. I to są naprawdę czysto hipotetyczne rozważania, bo ja nie chcę mieć dzieci.

May - 22 Marca 2008, 19:11

A nasza najmlodsza kuzynka urodzila sie jako czwarte dziecko matki po czterdziestce i poza tym, ze jest obrzydliwie rozpuszczona, to jest OK. Nie ma reguly. Ale ja bym sie w tej chwili na kolejne dziecko nie zdecydowala, nie tylko ze wzgledu na ryzyko wad genetycznych, ale przede wszystkim z wlasnego egoizmu - ostatnia ciaze praktycznie musialam przelezec w 50%, najpierw problemy z lozyskiem, potem w drugiej polowie niewydolnosc szyjki... A bylam zdrowa i w dobrej formie jak zachodzilam w ciaze. Poza tym Kat ma w tej chwili 6 lat, wiec przede mna co najmniej 10 lat szkoly, pilnowania, stresowania sie, czy bedzie sie uczyc, czy pojdzie do pracy za minimum wage - i wierzcie mi, to meczy...
GrapeVine - 22 Marca 2008, 20:25

Oj tak, ciąża i poród to najstraszniejsza część całego macierzyństwa, a jeszcze jak są jakieś komplikacje to można się załamać :( (u mnie to kolejny kamyczek milowy, żęby dzieci nie mieć) ale gdyby to mężczyźni dzieci rodzili, byłabym skłonna poczekać aż psychicznie będę w stanie podjąć się opieki nad czymś bardziej skomplikowanym niż kwiatek doniczkowy :)
Fidel-F2 - 22 Marca 2008, 20:41

corpse bride napisał/a
w przystępie geometrycznym.


*

wszystko to piekne i prawdziwe, a mój syn jest dla mnie największym szczęściem (dla jego mamy też) i szlag mnie trafa,ze ja jestem tu a on 2000 mil dalej

ihan - 22 Marca 2008, 20:56

I wspaniale.
corpse bride - 23 Marca 2008, 10:46

w tym momencie mojego życia oprócz porodu i ciąży (w tej kolejności) odstrasza mnie coś innego. a mianowicie bałabym się, że ojciec dziecka (bo nie porywałabym się na samotne rodzicielstwo, jeśli dziecko, to z kimś) mógłby polubić to dziecko bardziej niż mnie. że byłoby dla mniego ważniejsze, niż ja. zazdrosna bym była normalnie. bo dla mnie związek z kimś to taka relacja, że jest się dla kogoś najważniejszą osobą i ten ktoś też jest najważniejszą osobą. chodzi mi o taki 'poważny' związek.

ps - pozdro z podkarpacia. nudzę się u mojej patologicznej rodziny i nie mogę się doczekać, kiedy wrócę do siebie. wczoraj byłam na niewypalonym spotkaniu klasowym. sis pofarbowała mi włosy i jestem jeszcze trochę bardziej blond. aż boję się odrostów :| wygląda ładne w niektorym świetle, tak blado i chłodno. w innym żółtawo i to już nie jest ładne :?

Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 10:50

oczywiscie ze pokocha bardziej

'poważny' związek w którym dziecko jest mniej ważne? śmiechu warte

ihan - 23 Marca 2008, 11:08

Wiesz Fidel, zazdroszczę ci, że masz odpowiedź na każdy problem i wiesz jak co będzie pracować. Naprawdę.
Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 11:42

ihan, jeśli facet nie pokocha dziecka najbardziej na swiecie to zwyrodnialec i jeśli corpse bride, marzy o poważnym związku to się powinna modlić zeby wszystko potoczylo się wbrew jej dzisiejszym pragnieniom, zresztą jeśli kiedyś bedzie miała dziecko to wtedy zrozumie jaki to absurd. Niekoniecznie dziś o 11:37.

Zresztą, dyskusje o dzieciach jakie się toczą ostatnimi czasy na forum są strasznie niedojżałe moim zdaniem, traktujące dzieci w kategoriach przedmiotu. Zeby dziecko nie przeszkadzało w kontaktach z partnerem no i ma zrozumiec, że mama lubi kino, konną jazdę, poczytać i pospać w niedziele po południu. Dobrze tez, żeby poprawiło samopoczucie koło czterdziestki no i , broń boze, zeby nie wymagało wysiłku.
A ważna jest jedna rzecz. Miłośc, bo dziecko to sama miłość.

I to wszystko co mialem do powiedzenia o krewetkach.

dzejes - 23 Marca 2008, 11:46

Pieprzycie Hipolicie. Związek to związek dwójki osób. Dziecko to w nim gość. Tak jest. Jeśli ktoś podchodzi tak, jak Ty - to sam się o kłopoty prosi. A teksty o byciu zwyrodnialcem, bo się nie dostosowywuje do Twoich wyobrażeń o życiu zachowaj dla siebie.

Corpse - to o czym piszesz zdarza się raczej kobietom, nie facetom.

A tak w ogóle to:

Fidel-F2 napisał/a

Zresztą, dyskusje o dzieciach jakie się toczą ostatnimi czasy na forum są strasznie niedojżałe moim zdaniem, traktujące dzieci w kategoriach przedmiotu.[...]
A ważna jest jedna rzecz. Miłośc, bo dziecko to sama miłość.


co Ty dojrzałego masz do powiedzenia? Jaki teraz masz kontakt ze swoim dzieckiem, że piszesz żedziecko ot sama miłość? Takie pieprzenie świetnie pasujedo kogoś, kto siedzi x tys. km od dziecka i sobie wyobraża. "Dziecko to miłość" - padłem po prostu. Dziecko to praca i odpowiedzialność,pobudki w nocy i kupyw pieluchach, a miłość to coś, co powoduje że zamiast udusić małego potwora - cieszymy się i głupio uśmiechamy.

ihan - 23 Marca 2008, 11:49

I wspaniale Fidelu, wszystko co piszesz wspaniale gdyby tak było w rzeczywistości. I pewnie każdy z nas by chciał żeby tak było, miłość, słońce i szczęście. Tylko w codziennych relacjach nie zawsze tak jest. Wystarczy rozejrzeć się wokół, tylko widzieć, a nie tylko słuchać co ludzie mają do powiedzenia.
Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 11:56

dzejes, bredzisz az trzeszczy

dzejes napisał/a
Związek to związek dwójki osób. Dziecko to w nim gość
i jak się zachowa niesttosownie to go wyprosimy

dzejes napisał/a
Tak jest
zszedłem ze śmiechu

dzejes napisał/a
Jeśli ktoś podchodzi tak, jak Ty - to sam się o kłopoty prosi.
jeśli te dwie osoby mają osobowość nastolatków to jak najbardziej

dzejes napisał/a
A teksty o byciu zwyrodnialcem, bo się nie dostosowywuje do Twoich wyobrażeń o życiu zachowaj dla siebie.
bo?

Milość do dziecka powinna jednoczyć ludzi i jeśli ktoś tego nie pojmuje i widzi w tym jedynie przeszkodę to dla mnie żałosny palant. Nieszczęśliwie się składa tak, że ludzi o mysleniu podobnym Twojemu jest sporo i stąd świat jaki znamy.

dzejes - 23 Marca 2008, 12:00

Fidel-F2 napisał/a


dzejes napisał/a
Związek to związek dwójki osób. Dziecko to w nim gość
i jak się zachowa niesttosownie to go wyprosimy.


Nie, przecież do śmierci będzie mieszkać z rodzicami, toż to norma i tak właśnie jest. Dziecko docelowo nie odchodzi od rodziców, nie tworzy własnej rodziny - nie, dziecko zostaje z rodzicami.

[quote="Fidel-F2"]
dzejes napisał/a
Jeśli ktoś podchodzi tak, jak Ty - to sam się o kłopoty prosi.
jeśli te dwie osoby mają osobowość nastolatków to jak najbardziej


Sam masz osobowość nastolatka. Zapodajesz głodne kawałki o tym, że dziecko to sama miłość - człowieku, przecież to piramidalna bzdura.

[quote="Fidel-F2"]
dzejes napisał/a
A teksty o byciu zwyrodnialcem, bo się nie dostosowywuje do Twoich wyobrażeń o życiu zachowaj dla siebie.
bo?


Bo jajco tatusiu 2000 km od dziecka.

[quote="Fidel-F2"]
Milość do dziecka powinna jednoczyć ludzi i jeśli ktoś tego nie pojmuje i widzi w tym jedynie przeszkodę to dla mnie żałosny palant. Nieszczęśliwie się składa tak, że ludzi o mysleniu podobnym Twojemu jest sporo i stąd świat jaki znamy.

Dziecko nie powinno stawać między rodzicami, a kto tego nie widzi jest żałosnym palantem.

Kasiek - 23 Marca 2008, 12:05

A może tak będziecie dyskutować trochę bardziej kulturalnie, zanim modowie to zauważą?
Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 12:06

dzejes napisał/a
co Ty dojrzałego masz do powiedzenia? Jaki teraz masz kontakt ze swoim dzieckiem, że piszesz żedziecko ot sama miłość? Takie pieprzenie świetnie pasujedo kogoś, kto siedzi x tys. km od dziecka i sobie wyobraża. Dziecko to miłość - padłem po prostu. Dziecko to praca i odpowiedzialność,pobudki w nocy i kupyw pieluchach, a miłość to coś, co powoduje że zamiast udusić małego potwora - cieszymy się i głupio uśmiechamy.
Przez pierwsze dwa lata życia mój syn był głównie pod moją opieką. Karmienie, pieluchy kupku, wymioty, choroby, pobudki i cała reszta to była moja codzienność. A argument, że siedzę sobie x kilometrów od syna to zrgument tak załosny i niski, że mnie obrzydza. Świat jest jaki jest i jedynie ja wiem ile kosztuje mnie ta rozłąka. Jesli powiazanie miłosci z dzieckiem powoduje u Ciebie taka reakcję to jedynie wypada, załować Twojej osoby.

ihan napisał/a
I wspaniale Fidelu, wszystko co piszesz wspaniale gdyby tak było w rzeczywistości. I pewnie każdy z nas by chciał żeby tak było, miłość, słońce i szczęście. Tylko w codziennych relacjach nie zawsze tak jest. Wystarczy rozejrzeć się wokół, tylko widzieć, a nie tylko słuchać co ludzie mają do powiedzenia.
a czy ja twierdze, że świat jest idealny? Tak malo ludzi pojmuje to co powiedziałem, stąd jest jak jest.
ihan - 23 Marca 2008, 12:06

No proszę, świat jest zły przez dzejesa. Dzejesie wstydź się. I jeszcze raz: Fidel, są różni ludzie, niestety. Dla niektórych związek jest związkiem dwojga osób, konkretnie tych dwóch, bo sobie odpowiadają, dziecko jest jego uzupełnieniem, ważnym, ale nie jedyną wartością. Jeśli się życie tak poukłada, że dziecka nie będą mieli, potrafią sobie z tym poradzić. Dla innych partner służy głównie, lub wyłącznie do dostarczenia dziecka i zapewnienia utrzymania tego dziecka. W tym momencie nie musi być to konkretnie ten partner, bo jest tylko narzędziem do osiągnięcia celu. Osobiście nie chciałabym być dla kogoś jedynie ruchomym inkubatorem i myślę, że wielu facetów nie chciałoby być tylko nosicielem plemników i kontem w banku. Na szczęście nie wszyscy.
No przykro mi, że świat nie składa się z samych Fidelów, ale jak tylko dopuszczą klonowanie postaram się to zmienić.

dzejes - 23 Marca 2008, 12:08

Fidel-F2 napisał/a
[A argument, że siedzę sobie x kilometrów od syna to zrgument tak załosny i niski, że mnie obrzydza.


Mogłeś nie zaczynać rozmowy na tym poziomie. Dajesz komuś w pysk i płaczesz, że ktoś ci oddaje. Cry me a river.

mawete - 23 Marca 2008, 12:27

Taka fajna zadyma, a mnie nie było... :twisted:
Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 12:28

ihan napisał/a
Dla innych partner służy głównie, lub wyłącznie do dostarczenia dziecka i zapewnienia utrzymania tego dziecka. W tym momencie nie musi być to konkretnie ten partner, bo jest tylko narzędziem do osiągnięcia celu.
czy ten wniosek wyciagnęłaś z mojej wypowiedzi? musze chyba sie niejasno wyrażać. Oczywiście, że związek dwojga ludzi jest ważny ale bez milosci, po jakims czasie zostaja tylko interesy. I milośc partnerów nijak nie stoi na przeszkodzie miłosci do dziecka. Jeśli ktos odbiera to inaczej to sam się prosi o klopoty.

dzejes napisał/a
Bo jajco tatusiu 2000 km od dziecka.
żałosny palant z Ciebie

dzejes napisał/a
Zapodajesz głodne kawałki o tym, że dziecko to sama miłość - człowieku, przecież to piramidalna bzdura.
bo jest, a oprócz tego masa innych aspektów, żal, że masz tak ciasny umysł
Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 12:35

dzejes napisał/a
Nie, przecież do śmierci będzie mieszkać z rodzicami, toż to norma i tak właśnie jest. Dziecko docelowo nie odchodzi od rodziców, nie tworzy własnej rodziny - nie, dziecko zostaje z rodzicami.
a jaki Twoja wypowiedź ma związek z moją???? przemyśl to co powiedziałem jeszcze raz bo zupełnie nie zrozumiałeś
dzejes - 23 Marca 2008, 12:35

Fidel-F2 napisał/a

dzejes napisał/a
Bo jajco tatusiu 2000 km od dziecka.
żałosny palant z Ciebie


Powiedział tatuś 2000 km od dziecka.

Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 12:38

prostak
Agi - 23 Marca 2008, 12:52

mawete napisał/a
Taka fajna zadyma, a mnie nie było... :twisted:


Mnie też nie było, ale teraz już jestem i uprzejmie proszę o powściągnięcie emocji i zaniechanie wzajemnych inwektyw.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group