Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
dzejes - 11 Listopada 2012, 13:52
ilcattivo13 napisał/a | Z dziesięciu litrów będę miał jakieś 2 - 2,5l wiśniowicy. |
Ja zostawię tak, jak jest. Alchemię mam na poziomie podstawowym, a i wolę niżej oprocentowane trunki.
Anonymous - 11 Listopada 2012, 14:39
Wczoraj wypróbowaliśmy to wino, oglądając "Run, fatboy, run" i działanie było obiecujące, bo chichraliśmy się jak głupi. Potem trafiliśmy na dzieło kinematografii lat osiemdziesiątych pod tytułem "Inny wymiar" i radośnie odpłynęliśmy w odmienne stany świadomości. Zacne winko, takie jak lubię, dość słodkie, ale nie za bardzo, i niezbyt ciężkie.
Martva - 11 Listopada 2012, 17:28
Jadłam ostatnio jabłka malinówki i to były bardzo dobre jabłka.
Upiekłam Hermana w wersji cytrynowej z żurawiną. Niezłe, aczkolwiek po dwóch tygodniach codziennego jedzenia mam serdecznie dość tego ciasta
Fidel-F2 - 11 Listopada 2012, 17:50
Hmmm, nigdy nie jadłem dobrych malinówek.
Martva - 11 Listopada 2012, 17:59
Te które kupiłam były brzydkie, miały trochę skorkowaconą skórkę. Pan powiedział że niepryskane, a pachniały bosko, to kupiłam.
corpse bride - 11 Listopada 2012, 19:45
ihan napisał/a | Dawno temu, jak w ogrodzie mieliśmy dynie (a to były czasy gdy ani ogórki ani pomidory nie chorowały i skarmiało się ogórkami króliki, bo owocowały jak głupie) dynie te wyglądały dokładnie jak ta wstawiona przez dzejesa. I była to wtedy jedyna dostępna odmiana dyni. |
Tak! Moi rodzice mieli je na działce lata temu i dlatego, kiedy zobaczyłam zdjęcie pomyślałam: aha, dynia-dynia.
Martva, Herman to to drożdżowe? Podobno można je zrobić tylko raz w życiu Tak przynajmniej stało na kartce od twojej sis. Ja zrobiłam dwa, drugim razem z dodatkiem mąki kukurydzianej, bo mi wyszła zwykła i z ekstraktem waniliowym, fajne wyszło.
Jako, że ja się uczyłam, Puszek gotował i zrobił wczoraj coś co chyba nazywa się knyszkami. Takie pieczone kulki z ziemniaczanego ciasta nadziane wątróbką z czosnkiem i rodzynkami. Pyszne, choć jak pomyślę, ile babrania musi być z taką potrawą...
Anonymous - 11 Listopada 2012, 19:47
To wielka szkoda, że została trochę zapomniana na rzecz tych wyględniejszych, bo jest pyszna. Ciekawe, czy ta odmiana ma jakąś nazwę.
corpse bride - 13 Listopada 2012, 17:01
U mnie dziś zapiekanka ziemniaczana (ugotowane w mundurkach ziemniaki pokrojone, doprawione masłem, czosnkiem, kolendrą, pieprzem i tymiankiem zalane jajkami ubitymi ze śmietaną) i kaszanka pieczona z cebulą. Czyli na antypodach koszerności
I jeszcze gotuję buraki na barszcz czerwony.
Rafał - 13 Listopada 2012, 18:30
Płakać mi się chce, żona leczo robi, biedne cebulki, chlip, chlip.
corpse bride - 13 Listopada 2012, 22:06
Też to dziś miałam, mam jakieś sakramencko piekące cebule.
Lynx - 15 Listopada 2012, 15:25
Wnętrze Dyńka:
http://www.facebook.com/p...&type=3&theater
zostało czymś w rodzaju dżemu i skończyło jako element składowy ciasta, w którym oprócz masy dyńkowej znalazł się imbir, cynamon i curry. Ciekawy smak.
corpse bride - 15 Listopada 2012, 21:34
this content is unavailable
Lynx - 15 Listopada 2012, 21:35
corpse bride, znczy, że? mi się fotka wyświetla w osi czasu Pomiota
corpse bride - 15 Listopada 2012, 23:50
Może dlatego, że nie mam jej w znajomych, a fotka ma takie ustawienia prywatności, że bele komu się nie pokazuje
A w temacie: dziś jadłam barszcz czerwony uratowany niemal z popiołów, sałatkę z buraków czerwonych (zgadnijcie, skąd) i ruskie od mamusi (ostatnia paczka, niestety). Aha, jeszcze zupę rybną na mieście. W Del Papa na Tomasza - jedna z moich ulubionych restauracji, bo tanio i smacznie. Może nie tak tanio jak w Charlotte, ale taniej, niż to wygląda (są prawdziwe obrusy, materiałowe serwetki, dają takie fajne paluszki na przekąskę no i obsługa bardzo profesjonalna).
ihan - 16 Listopada 2012, 23:02
Miria, z dyniami może ten link pomoże.
Anonymous - 17 Listopada 2012, 00:52
O, dzięki! Wygląda na to, że mamy dynię olbrzymią i to, co mówiła sprzedawczyni na targu, zgadza się z treścią linka. Będę wiedziała, czego szukać następnym razem.
Lynx - 17 Listopada 2012, 11:55
Sernik.
I klops, albo inaczej pieczeń rzymska (chyba)
dalambert - 17 Listopada 2012, 13:07
A na grochowskim bazarku pojawiły się skrzydła gęsie /pałki/ po 8 zeta za kilo, właśnie się sześć sztuk ze śliweczkami suszonymi dopieka, będzie wyżerka
Kasiek - 17 Listopada 2012, 16:36
Podpowiedzta dobre ludzie, co na drugie danie pasuje do zupy dyniowej z imbirem i curry? Potrzebuję na za tydzień i nie mam pomysłu. Najlepiej, jakby to było coś prostego
I może ma ktoś przepis na jakiś ciekawy tort czekoladowo-kawowy? Bo zwykły (czekoladowy biszkopt, kawowa masa) piekłabym piąty raz i już mi się nie chce
Agi - 17 Listopada 2012, 19:00
Dziś na kolację brie i białe winogrona.
Kasiek, ja robię tort czekoladowy z wiśniami. Krem z dużą ilością spirytusu (100ml), wiśnie daję na warstwę kremu do środka i na wierzch, układam na kremie. Całość doś intensywnie polewam rozpuszczoną gorzką czekolada.
merula - 17 Listopada 2012, 19:02
można jeszcze zrobić na bezie czekoladowej. mocno czekoladowej.
Fidel-F2 - 17 Listopada 2012, 20:44
Posiekany ząbek czosnku plus posiekana mała cebulka plus posiekane cztery jaja plus posiekane awokado plus sporo soku z cytryny plus majonez, sól i sporo pieprzu oraz koperek ( szczypiorek chyba byłby lepszy). Mniamu.
corpse bride - 18 Listopada 2012, 20:00
Kasiek, nie wiem, co lubisz, ale stek wołowy pasuje do wszystkiego. Podobnie upieczony łosoś (minimalistycznie - sól, pieprz i cytryna). Albo pieczony kurczak z jakimś korzennym akcentem.
Ja zazwyczaj nie robię dwudaniowych obiadów, więc nie mam takich dylematów.
illianna - 19 Listopada 2012, 21:57
czerwone curry robione w domku z nasza mega papryczką świeżym imbirem, super na katar
Agi - 21 Listopada 2012, 19:16
Zrobiłam sałatkę z czerwonej fasoli, pora i szynki. Jako dodatki: musztarda francuska, majonez, pieprz i natka.
Agi - 26 Listopada 2012, 18:38
Zrobiłam risotto z brokułami, przepis autorski typu "nawinie". Qrcze, jakie to dobre.
fealoce - 26 Listopada 2012, 19:25
Agi, a jak dokładnie robiłaś to risotto?
corpse bride - 26 Listopada 2012, 19:33
U nas w weekend była breja z soczewicy, z ryżem. Całkiem niezła.
A wczoraj Puszek zrobił mnóstwo pierogów. Część ruskich (z dodatkiem bryndzy) a część testowych z makrelą wędzoną. Bo takie chciał zrobić na wigilię, ale postanowiliśmy je przetestować najpierw. Były 3 wersje: makrela + cebula smażona, makrela + cebula smażona + ogórek kiszony, makrela + cebula + ogórek + serek. Dodatek serka jest dobry. Dodatek ogórka też, o ile lubi się ogórki. Tak czy siak, pierogi z makrelą są pyszne i zostały zatwierdzone do świątecznego menu.
Agi - 26 Listopada 2012, 20:20
fealoce napisał/a | Agi, a jak dokładnie robiłaś to risotto? |
Wykorzystałam resztę rosołu drobiowego (po trzykrotnym przegotowywaniu, to był już bardzo mocny bulion). Do rondla z dopasowaną pokrywką wlałam trochę oliwy i po rozgrzaniu dorzuciłam świeżego masła, na to poszła pokrojona cebula, dwa ząbki zmiażdżonego, a później posiekanego czosnku i ryż. Zeszkliłam i zaczęłam podlewać bulionem, stopniowo, tak żeby ryż zdążył wchłonąć płyn. Dodałam pokrojoną w małą kostkę marchew, pokrojoną w plasterki i małe kawałki resztkę pieczonej szynki, która zalegała mi w lodówce i znowu podlałam bulionem. Przygotowałam połowę brokuła (duży był) podzieliłam na różyczki, Gdy ryż był już miękki dodałam brokuła i jeszcze kilka minut potrzymałam na małym ogniu. Na koniec dodałam dużo posiekanego koperku. Po wyłączeniu gazu pozwoliłam potrawie przez kwadrans "odpocząć". Smacznego.
dalambert - 26 Listopada 2012, 20:46
A u nas sezon na jesienno-zimowe bigosy zaczęty. Jest DOBRZE
|
|
|