Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Agi - 1 Listopada 2012, 12:18
Upiekłam muffiny z suszonymi morelami i wiśniami. Rewelacja.
Lynx - 1 Listopada 2012, 19:02
A ja ciasto bez cukru, za to korzenne. Z dodatkiem niesłodzonych śliwkowych powideł.
corpse bride - 1 Listopada 2012, 20:28
A ono niesłodkie jest czy słodzone czymś innym?
My zjedliśmy obiad za darmo dziś, u rodziców Puszka. Schabowe były i sałatka owocowa i pumpkin pie ode mnie. Cudowności.
Martva - 1 Listopada 2012, 21:11
Obiecałam tacie placki ziemniaczane. Zapytał ile ziemniaków obrać, to powiedziałam że tyle żeby wystarczyło dla czterech łakomych osób. Obrał ogromny gar, moja siostra strasznie jęczała że to przecież za dużo i może zamroźmy. Usmażyłam, zostało pięć sztuk
Godzilla - 1 Listopada 2012, 21:15
Mrozić ziemniaki? ...
Ja wsadziłam mięso do marynaty. Chcę się zmierzyć ze sztufadą. Moja babcia robiła i to było absolutnie cudowne, ciekawe, czy uda mi się choć trochę takiego smaku uzyskać.
Martva - 1 Listopada 2012, 21:17
Idea mrożenia surowych ziemniaków tez do mnie nie przemówiła, ale byłam skłonna zamrozić ewentualną nadwyżkę gotowych placków. Ale pięć, to nie ma sensu
Martva - 2 Listopada 2012, 18:17
Upiekłam dynię (jakąś dziwną, do wyboru miałam całe trzy sztuki) i parę buraków. Jeszcze nie wiem co dalej.
A dzisiaj na obiad makaron z brokułami, serem owczym (bałkańskim) i prażonymi pestkami. W sumie właśnie sobie przypomniałam że miał tam być jeszcze czosnek, ale o dziwo dało się zjeść bez niego
dalambert - 2 Listopada 2012, 19:03
Martva, osiwiałaś
dzejes - 2 Listopada 2012, 19:36
A co? Miała ******ieć?
NMSP
dalambert - 2 Listopada 2012, 19:38
dzejes napisał/a | Miała ******ieć? |
Martvunia c'est impossible
Martva - 2 Listopada 2012, 19:39
To niekoniecznie jest odpowiedni temat
Te cholerne buraki siedzą w piekarniku ponad godzinę i nadal są twarde. Dynię wyjęłam, buractwo surowe
Godzilla - 2 Listopada 2012, 20:16
Martva, ugotuj na parze.
Martva - 2 Listopada 2012, 20:23
Wyłączyłam już. Chociaż i tak dwa są twardawe, ale trudno, nie muszą być hipermiękkie. Jutro z nich zrobię jakąś sałatkę, pewnie z czosnkiem i kiszonymi ogórkami.
fealoce - 2 Listopada 2012, 21:57
Zrobiłam piekielnie ostre leczo- nawet brat przyznał, że ostre a on to by najchętniej jadł sam pieprz, posypany pieprzem
Lynx - 2 Listopada 2012, 23:19
corpse bride, samo ciasto nie słodkie, a powidła same z siebie są słodkie, wymieszane w cieście zrobiły mu ciekawy smak. Z ciastem podobnie jak z muffinami Martvej, może być bazą do różności, zależy co się do niego wrzuci.
corpse bride - 2 Listopada 2012, 23:50
Lynx, dzięki
Martva, właśnie! Pisałaś kiedyś o pieczonych warzywach i się skusiłam i piekłam i piekłam, a one były twarde. Ostatnio piekłam buraka owiniętego w folie alu do śledzia, ale też średnio to szło. Jest na to jakiś patent?
Dziś u nas na obiad coś w rodzaju chilli con carne tylko że sin carne, ale też dobre. Jutro na obiad będzie kurczak (leżakuje na balkonie). Znowu przetwarzaliśmy dynie. Zrobiłam jedno ciasto (studzi się) i zamroziłam porcje na trzy kolejne.
Zgaga - 3 Listopada 2012, 08:26
corpse bride, ja, jak piekę warzywa, zazwyczaj wstawiam je w piekarnik, niby na tyle, co podane. Potem piekarnik wyłączam i na chwilę o warzywach zapominam. Zanim piekarnik się wychłodzi, warzywa "dojdą".
Martva - 3 Listopada 2012, 11:46
Lynx napisał/a | Z ciastem podobnie jak z muffinami Martvej, może być bazą do różności, zależy co się do niego wrzuci. |
To ja tylko powiem ze one nie są moje, tylko Mileny W.
corpse bride napisał/a | Martva, właśnie! Pisałaś kiedyś o pieczonych warzywach i się skusiłam i piekłam i piekłam, a one były twarde. |
Dawno nie piekłam, bo się lenię, ale troche to trwa. Krojone w kawałki w końcu się pieką, te buraki męczyłam w całości i w skórkach, ale nie pierwszy raz, wyjątkowo odporne bydlaki się trafiły chyba.
Agi - 3 Listopada 2012, 11:47
Kolejna z zup. które mnie najlepiej smakują jesienią - krupnik na żeberkach i wędzonce.
Ugotowana porcja wystarczy spokojnie na dziś i na jutro.
Zgaga - 3 Listopada 2012, 11:57
Krupnik - nie, ale duszone żeberka - niezły pomysł.
Godzilla - 3 Listopada 2012, 12:01
U mnie zrobiły się nagle bogate plany. Od dawna nosiłam się z zamiarem, aby spróbować zrobić sztufadę. Robiła ją moja babcia, mięso zawsze marynowała, szpikowała, potem dusiła w ogromnej brytfannie. Smak był nie z tej ziemi. Za chwilę zabiorę się za szpikowanie. A że jutro obchodzimy imieniny Taty, rzuciłam pomysł, że zrobię peklowaną golonkę i przyniosę do rodziców. Miska zajmuje mi mnóstwo miejsca w lodówce, ale słowo się rzekło Jutro od rana gotowanie. Jak to wyjdzie, nie mam pojęcia.
Z wczoraj zostało mi pół garnka zacierkowej. Jak my to przejemy?
Zgaga - 3 Listopada 2012, 12:07
Godzilla, jak robisz golonkę?
Godzilla - 3 Listopada 2012, 12:10
Wrzucam na kilka dni do zalewy. Daje się dość sporo soli, troszeczkę saletry, pieprz, ziele angielskie, listek, ja według jednego z przepisów dorzuciłam jeszcze kilka goździków i trochę kolendry. To sobie musi postać w chłodzie. Fachowcy każą peklować 2-3 tygodnie, koniecznie mięso bez kości, i powiadają, że nie warto w ogóle peklować kawałków poniżej 2 kg. Ja robię tak, jak kiedyś mój tata. Potem golonkę gotuje się bardzo długo, ze 4 godziny, chyba nawet w wodzie bez przypraw, ale to jeszcze sprawdzę. W domu rodzice mają starą "Kuchnię polską", z której zawsze braliśmy przepis. Tutaj "Kuchni polskiej" nie mam.
Do tego koniecznie ziemniaki, puree z grochu i chrzan.
corpse bride - 3 Listopada 2012, 12:11
Pół mojej lodówki zajmują buraki, na szczęście temperatura na zewnątrz umożliwia wystawianie większych garów na balkon.
Tymczasem nadrabiam zaległości blogowe i wrzuciłam fantastyczną zupę porowo-ziemniaczaną: http://naukagotowania.blo...emniaczna.html. Zupa polega głównie na ugotowaniu pora i ziemniaków w wodzie, ale jest nadspodziewanie dobra. Robiłam też wersję, że najpierw dusiłam pora na maśle, potem dodawałam ziemniaki i gotowałam i potem nie dodawałam już masła. Też fajne.
dalambert - 3 Listopada 2012, 12:12
Godzilla napisał/a | Jak my to przejemy? |
Hodowla potworów wymaga dużych ilości paszy treściwej Dacie radę
Godzilla - 3 Listopada 2012, 12:13
A czy możesz mi przypomnieć jak się robi ciasto z dyni? Próbowałam znaleźć sama, ale nie mogę.
Martva - 3 Listopada 2012, 13:09
http://naukagotowania.blo...e.html?spref=fb
A zupę z pyrów i porów bardzo lubię (tylko bez śmietany oczywiście).
merula - 3 Listopada 2012, 14:24
ja też mam jakiś gotujący weekend. w czwartek bitki wołowe w sosie podlanym czerwonym winem i pieczone ziemniaczki czosnkowo-ziołowe, wczoraj kopytka i gulasz, dzisiaj kurze uda pieczone (prace w ogródku, więc obiad na szybko) a jutro wieprzowina na "orientalnie" z warzywami. do tego czekają na upieczenie karkówka i schab, takie na wędlinę. plus, wspomniany wcześniej, pychotkowy pasztet. dawno mi się nie chciało tyle zrobić w kuchni.
Godzilla - 3 Listopada 2012, 15:30
Dzięki!
No to sztufada uduszona Ale czegoś jej brak. Moja babcia jednak była mistrzynią, a sposób, w jaki przygotowywała mięso, pamiętam bardzo słabo. Trzeba przyznać, że mięsko marynowane jest bardzo kruche.
Martva - 4 Listopada 2012, 13:53
Upieczone buraki pozostawione na noc w piekarniku następnego dnia wyglądały jak ogromne rodzynki, tak się pomarszczyły. I są zaskakujące słone same z siebie.
Powoli rozparcelowuję dynię, część poszła do makaronu z brokułami (ładna kolorystyka wyszła), z częścią upiekę ciasto drożdżowe, a pozostały kawałek chyba dodam do jutrzejszego ryżu cebulowo-orzechowego.
|
|
|