Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Agi - 17 Października 2012, 22:40
corpse bride napisał/a | Ograniczenie się do soli, pieprzu i vegety to upadek cywilizacyjny. |
Vegety nie używam w ogóle.
Wolę sama dobierać przyprawy z pojemników, w których przechowuję każdą oddzielnie. Zajmują mi podwójną półkę nad kuchenką gazową. Wiele ziół uprawiam w ogrodzie i sama suszę (majeranek, tymianek, oregano, bazylia, lubczyk, estragon, rozmaryn) mają zupełnie inny aromat i smak niż te przetwarzane przemysłowo.
Jednak używam przypraw z umiarem, żeby nie popsuć naturalnego smaku głównego składnika dania.
Zainspirowaliście mnie do ugotowania rosołu, mruga sobie na maleńkim ogniu.
Fidel-F2 - 17 Października 2012, 23:38
corpse bride, po pierwsze nie twierdzę, że nie możesz dawać do kurczaka cynamonu, goździków, kolendry, ziela angielskiego, jałowca, kminku, sezamu i co ci tam jeszcze do głowy przyjdzie. Jeśli Ci smakuje to jedz i na zdrowie. Mi prywatnie, osobiście i personalnie cynamon do kurczaka nie pasuje. I tyle.
Druga sprawa to przesada z przyprawami powoduje, że zawsze jesz żarcie które smakuje tak samo. Masą przypraw. Jestem zdania, że wszystko zależy. Czasem wystarczy pieprz i sól - ryby na ten przykład - a czasem warto zaserwować bogatszy zestaw. Jednak twierdzenie, że im więcej przypraw tym zawsze jest lepiej, jest twierdzeniem fałszywym.
po trzecie Kruk ma rację, kuchnia staropolska masą przypraw maskowała smak stęchlizny i zgnilizny podstawowych produktów, lodówki i konserwanty wybawiły nas od tej przykrej konieczności
a po czwarte, z tym 'tylko schabowy i ziemniaki' to mocno przesadzasz
a półprodukty typu vegeta i mieszanki przyprawowe mają swoje wady i zalety jak wszystko, potępianie w czambuł jest imho dziecinne
to samo jeśli idzie o glutaminian sodu i sól, są to substancje które wzmacniają naturalny smak potrawy, który często sam z siebie wypada po prostu blado i tyle, spożywane w umiarze nie są szkodliwe - przesadne spożywanie czegokolwiek jest tak czy inaczej szkodliwe,
corpse bride napisał/a | Ograniczenie się do soli, pieprzu i vegety to upadek cywilizacyjny. | oczywiście półki w sklepach uginające się od dziesiątek przypraw, mieszanek i komponentów to tylko dekoracje, nieprawdaż, przecież nikt tego nie kupuje, osobiście uważam, że mamy tendencje całkiem odwrotną, globalizacja powoduje, że ludzie sa bardziej otwarci na nowe smaki i dostęp do wszelkiej różnorodności smaków jest na poziomie nigdy dotąd nie spotykanym
równie dobrze mógłbym napisać, że kupno kurzych udek w sklepie jest upadkiem cywilizacyjnym, bo pełni doświadcza człek dopiero wtedy, gdy tropi dzika na mokradłach przez trzy dni, potem go zaciuka dzidą własnoręcznie wystruganą, przytarga do domu na plecach, sprawi krzemiennym nożem i uwędzi w dymie czereśniowym uprzednio przyprawiwszy cynamonem nabytym w Tesco
Anonymous - 18 Października 2012, 07:28
No właśnie, upadku cywilizacyjnego to chyba nie ma, wystarczy spojrzeć choćby na obecną kampanię reklamową Lidla - potrawy proponowane przez Pascala i Okrasę nie ograniczają się do schabowego i ziemniaków, powiedziałabym, że są dość wymyślne, wieloskładnikowe, często przygotowywane z użyciem dość nietypowych składników i łączące różne smaki w sposób często oryginalny (BTW widziałam, że cynamon w połączeniu z mięsem pojawia się tam często). I mnóstwo ludzi gotuje te potrawy. Moim zdaniem super sprawa, chociaż jak dla nas niewiele tam jest, bo raczej wszystko mięsne (Jarek zrobił tartę z łososiem, była bardzo smaczna). Co prawda często w necie widać przepisy typu "natrzyj kurczaka zupką chińską i usmaż", albo osłabiające reklamy o kurczaku nacieranym kostką rosołową, ale chyba ogólnie nie jest tak źle. Blogi kulinarne z bardziej wyszukanymi przepisami też robią furorę.
Własne zioła są pycha, ale ja wolę mrożone niż suszone. Świetnie się mrozi zwłaszcza rozmaryn i tymianek. W tym roku z uprawy balkonowej mamy zapasy chyba na całą zimę.
corpse bride - 18 Października 2012, 10:34
Ej, ja nie mówię, żeby do wszystkiego dawać wszystkie przyprawy, które się lubi. Po pierwsze, jak pisze Agi przyprawy mają podkreślić, a nie przykryć smak głównego składnika. Czyli kurczak ma nadal smakować kurczakiem.
Przypraw w sklepach - chwała Bogu - jest dużo, ale jeśli idzie o to, czego ludzie używają, nawet w restauracjach, to już różnie bywa. I niestety, często wybierają mieszanki, nie szukają swoich kompozycji, swojego poziomu słoności itd.
Schabowy z ziemniakami to był skrót myślowy, ale zobacz, co jest do dostania w restauracjach, które niby podają kuchnię polską. Gdyby w Krakowie ktoś mnie zapytał o restaurację z dobrą kuchnią polską, to miałabym problem, bo przychodzą mi do głowy dwie: Jarema (a to bardziej kuchnia kresowa i do tego bardzo droga) i restauracja Gesslera w Hotelu Francuskim. Reszta to jakaś tłusta kpina z kuchni w ogóle, podają niewiele ponad schabowego właśnie, pierogi i placki ziemniaczane.
edit:
Przypomniało mi się, jak kiedyś w Sandomierzu zresztą mieliśmy przerwę w drodze z Włodawy do Krakowa, więc byliśmy już głodni, ale też nieobeznani z terenem i usiedliśmy w restauracyjce przy Rynku, która po prostu schludnie wyglądała. Chyba wiele tam nie było, bo każdy z nas (4 os.) zamówił coś mięsnego, każdy coś innego, po czym okazało się, że wszystko - doprawione solą, pieprzem i vegetą - smakowało tak samo. I to tak, że trudno było odróżnić, co jest kurczakiem, co wieprzowiną, bo smak mięsa został zabity. I to nie jest jakiś oderwany przykład z mojego życia. Podobne dania spotkam często w różnych miejscach.
Fidel-F2 - 18 Października 2012, 11:04
corpse bride napisał/a | Przypraw w sklepach - chwała Bogu - jest dużo, ale jeśli idzie o to, czego ludzie używają, nawet w restauracjach, to już różnie bywa. I niestety, często wybierają mieszanki, nie szukają swoich kompozycji, swojego poziomu słoności itd. | Wiesz, mieszanek jest jak psów, coś dla siebie można wybrać, naprawdę nie zamierzam samodzielnie komponować sobie curry, poza tym takie dłubanie w kuchni wymaga czasu, poświęcania uwagi, ludzkość często nie ma czasu na pierdoły a ma ochotę jeść w miarę smacznie, co mieszanki (po kilku testach) gwarantują. Na ten przykład przyprawa do ziemniaków Kamisu jest zajeb.sta i żeby jej dorównać musiałbym poświęcić masę czasu na eksperymenty trzymać mnóstwo różnych ziół, siekać, ucierać, odmierzać ilości waga aptekarską. Na cholerę mi to?
corpse bride napisał/a | Schabowy z ziemniakami to był skrót myślowy, ale zobacz, co jest do dostania w restauracjach, które niby podają kuchnię polską. Gdyby w Krakowie ktoś mnie zapytał o restaurację z dobrą kuchnią polską, to miałabym problem, bo przychodzą mi do głowy dwie: Jarema (a to bardziej kuchnia kresowa i do tego bardzo droga) i restauracja Gesslera w Hotelu Francuskim. Reszta to jakaś tłusta kpina z kuchni w ogóle, podają niewiele ponad schabowego właśnie, pierogi i placki ziemniaczane.
edit: | bo wymyślne potrawy są drogie a człek zwykle chce się najeść możliwie smacznie a niekoniecznie pozbawić się większości gotówki ergo takie potrawy mają niewielka rację bytu nie ze względów smakowych a ekonomicznych
corpse bride - 18 Października 2012, 12:06
Nie chodzi o to, żeby było wymyślnie, tylko smacznie! Często piszę o jedzeniu w Charlotte - jest ono pyszne, a bardzo proste i do tego tanie. Naprawdę można. Ja sama mam teraz budżet ok. 12zł na dzień i wiem, że można nawet za te pieniądze przyrządzić bardzo dobre jedzenie.
Co do mieszanek przypraw, to już kiedyś pisałam, że mają często fajne smaki, ale przeszkadza mi dodatek soli i glutaminianu. Bo jak ktoś chce dać więcej tej przyprawy, to przesoli. (Ja byłam fanką przyprawy do ziemniaków Prymatu). Curry czasem kupuję gotowe, czasem robię. Natomiast odkryłam, że przyprawę pięciu smaków lubię tylko domową.
Z upadkiem cywilizacyjnym chodziło mi o to, że różne kombinacje (np. wspomniany cynamon jako przyprawa do mięsa) odeszły w niepamięć i jak ktoś nie pogrzebie w różnych przepisach, to może przeżyć całe życie i tego nie spróbować. Potem te rzeczy przychodzą do nas jakby z zewnątrz, z innych kuchni świata i się dziwimy, a przecież to już było.
Polecam na ten temat książkę W. Nowickiego:
http://etnomuzeum.eu/Wyda...i_w_polsce.html
On mnie rozumie.
Agi - 18 Października 2012, 12:10
Fidel-F2 napisał/a | ludzkość często nie ma czasu na pierdoły a ma ochotę jeść w miarę smacznie, co mieszanki (po kilku testach) gwarantują. |
Z gotowych mieszanek rezygnuję, jeśli w składzie są polepszacze smaku i zapachu, a niestety zazwyczaj są. Często natomiast podpatruję skład takich mieszanek i komponuję sobie bez polepszaczy. Curry i chili używam mało.
Godzilla - 18 Października 2012, 12:13
U mnie dzieciarnia od czasu do czasu domagała się pieczonych udek. Najbardziej "mniam" są te z KFC, choć i tu różnie bywało, bo ze dwa razy nie dosmażyli, młody miał problemy z żołądkiem i mu entuzjazm przeszedł. Ale ponieważ do KFC i innych takich wędrujemy bardzo rzadko, Ra66it zdobył "przyprawę do skrzydełek KFC" czy jak to się nazywało, to się mieszało z łyżką oleju, taplało w tym mięsko, piekło, i dzieciaki były szczęśliwe. Ale przyprawa się skończyła, i ostatnim razem zrobiłam mieszankę sama (prawie):
- sól, pieprz
- pieprz Cayenne, słodka papryka
- kumin i turecka mieszanka do kebabu (dlatego mówię, że prawie)
- czosnek
- i łyżka-dwie miodu.
Użyłam mało słodkiego, gorzkawego, może to spadziowy a może co innego. Wbrew moim obawom mięsko też było mniam.
Fidel-F2 - 18 Października 2012, 12:18
corpse bride, rozwój cywilizacji spowodował, że masz w zasadzie dostęp do wszystkiego w odróżnieniu od czasów przeszłych gdy dostęp był do niewielkiego zbioru rzeczy wybranych. Poza tym postęp cywilizacyjny sprawił, że rzeczy jest coraz więcej. Efekt tego taki, że nie da się ze względu na ograniczenia czasu i finansów popróbować wszystkiego co istnieje. I nie ma w tym nic dziwnego, że pewne rzeczy odchodzą w niepamięć. Zastępują je inne. A jeśli kto ma ochotę to może sobie ręcznie wyrabiać koszyki z wikliny miast brać prymitywną ideowo torbę plastikową.
corpse bride napisał/a | Nie chodzi o to, żeby było wymyślnie, tylko smacznie! Często piszę o jedzeniu w Charlotte - jest ono pyszne, a bardzo proste i do tego tanie. Naprawdę można. Ja sama mam teraz budżet ok. 12zł na dzień i wiem, że można nawet za te pieniądze przyrządzić bardzo dobre jedzenie. | Niom,, ziemniaki, sól, koperek, skwarki i maślanka. Na cholerę mi tu cynamon?
Żebyśmy się nie pogubili. Oczywiście, że przejaskrawiam, momentami bardziej, momentami mniej, ale robię to podobnie do Ciebie.
Zgaga - 18 Października 2012, 13:17
ilcattivo13, coś kiedyś pisałeś o śmietanie w/do babie ziemniaczanej. W jakim sensie? Jako dodatek obok?
Martva - 18 Października 2012, 19:09
Byłam z ojcem na placu, nabyłam gruszki, jabłka pt malinówka (dobre!), ogromniastego kalafiora (aż go zważyłam, dwa kilogramy jak w mordę strzelił), marcheffki, oraz coś co mam nadzieję że okaże się dynią makaronową. Polowałam na piżmową, ale zupełnie nie ma.
Lynx - 18 Października 2012, 19:09
Produkcja powideł śliwkowych zakończona, teraz jabłka się prażą
Agi, wspominałaś kiedyś o peklowaniu mieska na sucho... mam takie skojarzenie, mogę Cie poprosić o przypominajkę?
Jako, że czuję się porzuconą matką i mi odwala kulinarnie to szukam sobie zajęcia w postaci produkcji własnych wędlin.
ilcattivo13 - 18 Października 2012, 19:57
Zgaga napisał/a | ilcattivo13, coś kiedyś pisałeś o śmietanie w/do babie ziemniaczanej. W jakim sensie? Jako dodatek obok? | Dodaje się do "ciasta" przed pieczeniem. Bez niej babka ma dużo gorszy smak.
Agi - 18 Października 2012, 20:17
Lynx napisał/a | Agi, wspominałaś kiedyś o peklowaniu mieska na sucho... mam takie skojarzenie, mogę Cie poprosić o przypominajkę? |
Lynx, dawno tego nie robiłam. Tak z głowy: saletra (można kupić w torebkach), stosować 1 g na kg mięsa, sól 60-70 g na kg mięsa, przyprawy: pieprz, ziele angielskie, liście laurowe, kolendra, rozmaryn, można też dodać suszone jagody jałowca. Wszystko utłuc w moździerzu, wymieszać z solą i saletrą, natrzeć dokładnie mięso. Tak przygotowane mięso ułożyć ciasno w kamionkowym naczyniu, obciążyć denkiem i np. wyparzonym kamieniem. Potrzymać w pokojowej temperaturze dwa dni, później wstawić w chłodne miejsce. Proces solenia trwa trzy do pięciu tygodni, zależy jak bardzo słone chcesz mieć wędzonki. W czasie solenia mięso należy przekładać z góry naczynia na dół i sprawdzać czy się nie psuje. Przed wędzeniem należy mięso opłukać z solanki i wytrzeć do sucha.
Lynx - 18 Października 2012, 20:29
Dzięki, Agi
fealoce - 19 Października 2012, 14:22
Zrobiłam takie smaczne krokiety z cebulką i pieczarkami, że nawet moja Mama zjadła 3. Jestem genialna
ihan - 19 Października 2012, 21:11
Robienie mieszanek przyprawowych niewątpliwie jest sytuacją optymalną. Wymaga jednak, aby dana osoba dużo gotowała, kupowała metry sześcienne (wbrew pozorom, 1g większości suszonych ziół to sporo objętościowo), różnych produktów, które zmiesza następnie, część przypraw jest niezbędna do mieszanki, a nie jest dostępna łatwo. Wiadomo, gotowe rzeczy, mrożonki, knajpy i inne takie są gorsze od posiadania w domu osobnika, który jest genialnym kucharzem, mającego sporo czasu dodatkowo, który nam zapakuje wszystko estetycznie, do kilku pojemniczków, gdy trzeba serkiem posypać po podgrzaniu przez nas samodzielnie w pracy w mikrofalówce. Wiadomo, ale sporo osób musi wybierać mniejsze zło.
corpse bride - 20 Października 2012, 17:40
Z wyjątkiem curry nie robię mieszanek na zapas. Mam przyprawy w pojemniczkach czy opakowaniach i zależy, co robię i na co mam nastrój komponuję mieszankę ad hoc. Co ma tę zaletę, że nie jemy ciągle identycznie przyprawionych potraw. Jeśli wyjdzie mi coś wyjątkowo fajnego, to zapisuję proporcje na przyszłość.
Byłam dziś z mamą w lesie i nazbierałyśmy tyle grzybów, że o rany. W ciągu krótkiego dość spaceru zapełniłyśmy duży koszyk, a mama nie mogła przeboleć, że jeszcze tyle grzybów zostaje i dozbierała do reklamówki (i tak jeszcze zostało). Głównie opieńki, dużo boczniaków, trochę kań (kani?), pieczarek i podgrzybków. Wprawdzie, jak pisałam, nie przepadam za opieńkami, ale skoro rosną i są za darmo... Poza tym mama zrobiła z nimi pierogi i o dziwo są przepyszne.
Fidel-F2 - 20 Października 2012, 18:24
corpse bride napisał/a | o dziwo | pffff
merula - 20 Października 2012, 19:46
jutro robię pierwszy raz zupę grzybową. trzymajcie kciuki
Witchma - 20 Października 2012, 19:49
merula, ja właśnie wczoraj robiłam wołowinkę w sobie grzybowym i w sumie wyszła mi całkiem dobra zupa grzybowa (wołowina też niczego sobie )
Kruk Siwy - 20 Października 2012, 20:26
No i przez te grzybki cień rodzinnej kryptki nazbyt szybki dał obiadkom kres!
Pucek - 20 Października 2012, 21:40
Komu? Komu muchomorka?
corpse bride - 20 Października 2012, 22:14
Wiecie, że jadłam boczniaki pierwszy raz w życiu? I są pyszne!!! (Były uduszone na maśle z cebulką).
fealoce - 20 Października 2012, 22:20
corpse bride, to jeszcze zrób boczniaki panierowane - smakują prawie jak kotlet
Martva - 20 Października 2012, 22:53
Oj tak, zamówiłam kiedyś w bufecie na Avie ze trzy lata temu i nie wiedziałam czy ich nie wypluć, bo miały bardzo podejrzaną strukturę i myślałam że pomylili zamówienie
Zgaga - 21 Października 2012, 09:17
Miałam ostatnio ochotę na babkę ziemniaczaną (stąd pytania do ilcattivo13). Wstawiona do piekarnika, piecze się. Pachnie na całe mieszkanie już.
Po raz pierwszy piekę, ale może będzie zjadliwa.
Edit. Upiekła się.Spróbowałam. Ależ dobra wyszła
Mniam...
Lynx - 21 Października 2012, 11:45
Jabłecznik pachnie z piekarnika
Martva - 21 Października 2012, 11:54
Ja dziś muffiny jakieś słone oraz kulinarny łańcuszek szczęścia, czyli chleb watykański (ma swoje hasło w Wikipedii, wow).
ilcattivo13 - 21 Października 2012, 13:51
Zgaga napisał/a | Wstawiona do piekarnika, piecze się. | Mnie z piekarnika nie wchodzi. Wolę babkę z patelni, smażoną na smalczyku, bo ma bardziej chrupiącą skórkę
|
|
|