Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Luc du Lac - 6 Listopada 2014, 09:24
konopia napisał/a | Lowenna, tą szpadę to trzeba by sprawdzić w oryginale, co tam jest, co autor miał na myśli, bo to może być zupełnie co innego niż szpada, to np. może być rapier , a tłumacz może nie był znawca broni białej, niestety nie mam oryginału pod ręką.
Poza tym szpada też nie zawsze była tym czym jest teraz. |
sprawdzić - koniecznie, bo pewnie chodzi o jakąś inną broń białą - rapier (choć i nim raczej trudno było łby obcinać )
Lowenna - 6 Listopada 2014, 09:26
konopia, niby tak ale wkurza
Luc du Lac - 6 Listopada 2014, 09:29
kurcze, ja utknąłem na Drodze Królów (korki jakieś czy cuś ??)
Kruk Siwy - 6 Listopada 2014, 09:31
Masz na myśli to grube coś, gdzie latają w te i nazad z poniatowszczakiem?
thinspoon - 6 Listopada 2014, 09:37
Luc du Lac napisał/a | konopia napisał/a | Lowenna, tą szpadę to trzeba by sprawdzić w oryginale, co tam jest, co autor miał na myśli, bo to może być zupełnie co innego niż szpada, to np. może być rapier , a tłumacz może nie był znawca broni białej, niestety nie mam oryginału pod ręką.
Poza tym szpada też nie zawsze była tym czym jest teraz. |
sprawdzić - koniecznie, bo pewnie chodzi o jakąś inną broń białą - rapier (choć i nim raczej trudno było łby obcinać ) |
W oryginale jest sword.
Fidel-F2 - 6 Listopada 2014, 10:04
konopia, rapier zdecydowanie nie nadaje się do odrąbywania czegokolwiek. W oryginale jest 'sword' którego to słowa Abercrombie używa dla różnych broni, tłumacz się na tym nie zna a musiał się na coś zdecydować i mu nie poszło. Zresztą pooglądaj okładki różnych tomów i zobacz jakie na nich są bronie.
hrabek - 6 Listopada 2014, 10:05
No to jak autor używa sword na określenie różnych broni, to wychodzi mi bardziej, że to autor się nie zna.
Fidel-F2 - 6 Listopada 2014, 10:17
hrabek, niekoniecznie, specyfika języka.
Lowenna - 6 Listopada 2014, 11:17
Tak czy inaczej po polskiemu powinno być miecz i wszyscy byliby zadowoleni
Stormbringer - 7 Listopada 2014, 14:16
H. Nesser, Samotni - jako powieść obyczajowa - niezłe. Jako kryminał - trochę niedogotowane, bo wątek śledztwa jest chwilami tak jałowy, że aż mogłoby go nie być. Ale tragedii nie ma, warsztatowo solidna robota.
Adon - 8 Listopada 2014, 23:47
Fidel-F2 napisał/a | konopia, rapier zdecydowanie nie nadaje się do odrąbywania czegokolwiek. |
Zależy jaki rapier. Wczesne rapiery jak najbardziej, dopiero te z drugiej połowy XVII wieku, kiedy rapier zaczął zamieniać się w rożen... pardon, szpadę, nie, bo zanikła jego funkcja sieczna.
Ale tak, zgadzam się - tłumacz dał tu ciała, bo język angielski jest ubogi, a tłumacz nie znał prawidłowego określenia tej broni po polsku.
Procella - 9 Listopada 2014, 09:55
Zawsze można zrobić taką perforację jak na znaczkach albo papierze toaletowym, a potem oderwać łeb ręcznie
Adon - 9 Listopada 2014, 12:36
A odnośnie ostatnich lektur:
Niezwykły benedyktyn - Peters. Nureczka miała rację - sporo słabsze od innych tomów serii, ale na tyle sympatyczne, że nie uważam czasu poświęconego na lekturę za stracony.
Wrota Anubisa - Powers. Właśnie takie fantasy lubię. I czy mi się zdaje, czy widzę u Hoddera odległe ślady inspiracji Powersem? Polecam.
Strzyga - Sarwa. Broszurka z krótkim opowiadaniem opartym na faktach. Można przeczytać, nie trzeba, bo nic nowego ani zaskakującego nie poznamy.
Ognie na skałach - Ziemkiewicz. Trochę zaskoczenie dla mnie, bo naprawdę mi się podobało. Ziemkiewicz powinien zostawić w spokoju politykę i pisać prozę.
Oczy smoka - King. Trochę rozczarowanie, bo po Kingu spodziewam się więcej. Książka fajna, jak to u Kinga, sprawnie napisana, ale fabuła nieco miałka. Gdyby napisał to ktoś inny, mogłaby być klapa, a tak wyszło niezłe czytadło.
Odrodzenie Deryni - Kurtz. Tylko mnie utwierdza, że panie (z wyjątkami) fantasy pisać nie powinny. Nie wiem, czemu dobrnąłem do końca i nie rzuciłem w kąt. Odradzam.
Melfka - 10 Listopada 2014, 10:34
Adon napisał/a | Tylko mnie utwierdza, że panie (z wyjątkami) fantasy pisać nie powinny |
I co ja teraz pocznę, Adonie?
A na serio - trochę dobrej fantasy pisanej przez panie jest, ale to już zależy od degustibusów...
Martva - 10 Listopada 2014, 17:20
I całe mnóstwo złej fantasy pisanej przez panów
dalambert - 10 Listopada 2014, 20:04
Adon napisał/a | Ognie na skałach - Ziemkiewicz. Trochę zaskoczenie dla mnie, bo naprawdę mi się podobało. Ziemkiewicz powinien zostawić w spokoju politykę i pisać prozę. |
Ależ ta bajeczka to czysta polityka w kostiumie fantasy / szczególnie uroczy bojowy szponton/ teraz już mu się wymyślać nie chce i leci polityką na czysto.
Fidel-F2 - 10 Listopada 2014, 22:55
Oczy smoka wspominam jak najgorzej.
Magnis - 10 Listopada 2014, 23:20
Milas Valos Tajemnicze skarby - książka o skarbach tych dawniejszych i jeszcze nie odnalezionych lub częściowo. Znajdziemy tam również opowieści z różnych krajów i o poszukiwaniu ich. Ciekawa książka. Ocena 7/10.
Will Hill Departament 19 : w ogniu walki - dostajemy to samo co w części drugiej, gdzie bohaterowie walczą z wampirami. Czasami jest nawet krwawo, ale ogólnie książka skierowana do młodzieży. Czyta się jednak dobrze i bez problemu. Ocena 6.5/10.
thinspoon - 11 Listopada 2014, 02:48
Martva napisał/a | I całe mnóstwo złej fantasy pisanej przez panów |
Dajże już spokój biednemu Szyndlerowi.
Radomir - 11 Listopada 2014, 12:05
thinspoon napisał/a | Dajże już spokój biednemu Szyndlerowi. |
Adon - 11 Listopada 2014, 20:32
Martva napisał/a | I całe mnóstwo złej fantasy pisanej przez panów |
Oczywiście, tylko, że jak bym chciał wymienić autorki dobrej fantasy, to starczy mi palców jednej ręki i to po wizycie w tartaku (Marion Zimmer Bradley z tej listy po aferze pedofilskiej od razu wykreślam, bo to troszkę coś innego niż lubienie tekstów napisanych przez osobników gburowatych i antypatycznych, ale obdarzonych niezaprzeczalnym talentem), przy panach lista będzie długa. I odwrotnie, gdybym chciał wskazać listę kiepskiej fantasy, znów lista pań od razu mi się zapełnia po brzegi, z panami trochę gorzej mimo przewagi w liczbie piszących.
Luc du Lac - 11 Listopada 2014, 21:00
MZ Bradley była pedofilem ?
Adon - 11 Listopada 2014, 21:11
Tak. I jakoś tak inaczej teraz odbieram "Mgły Avalonu", gdzie pełno było nieco innej seksualności.
dziko - 12 Listopada 2014, 22:32
W ramach uzupełniania klasyki, sięgnąłem po Kochanka Lady Chatterley D.H. Lawrence'a - w okresie międzywojennym wielki skandal, konfiskowany nakład, przemycany manuskrypt, a teraz... ech, obyczajówka się jednak strasznie starzeje
charande - 13 Listopada 2014, 11:28
Adon, ja tam nie rozumiem ani gigantycznej popularności cyklu "Koło czasu", ani cyklu "Miecz prawdy", a oba zostały napisane, jak by nie patrzeć, przez panów... Zaś kiepskość niektórych książek Salvatore'a jest niemalże nie do przebicia.
Nie wątpię, że jest mnóstwo marnej fantasy pisanej przez kobiety, chociaż większość tych dzieł szczęśliwie mnie ominęła, nawet tytułów nie kojarzę. "Mgły Avalonu" wynudziły mnie niemożliwie, ale obiektywnie nie są źle napisane.
Jest taki problem, że wydawcy wydają to, co się sprzedaje. Paranormale idą jak woda, więc powstała podgrupa autorek, które toto produkują - jest popyt, jest podaż. Sądzę, że istnieje duża grupa czytelniczek, które czytają niezbyt ambitne książki sprofilowane pod swój gust - takie fantastyczne harlekiny - w charakterze "guilty pleasure", żeby się odmóżdżyć po pracy (słabo kojarzę, co pisze np. Charlaine Harris, ale wydaje mi się, że to właśnie ten typ literatury). Analogiczne zjawisko w wariancie męskim może nie istnieć, bo chłopaki wolą się odmóżdżać, tłukąc w gry komputerowe. To tylko moja hipoteza, niepoparta żadnymi danymi
Fidel-F2 - 13 Listopada 2014, 11:31
charande, dorzuć jeszcze do listy Malazańską ,ale imho Adon, poleciał cienką prowokacją
Ziuta - 13 Listopada 2014, 12:21
charande napisał/a | Jest taki problem, że wydawcy wydają to, co się sprzedaje. Paranormale idą jak woda, więc powstała podgrupa autorek, które toto produkują - jest popyt, jest podaż. Sądzę, że istnieje duża grupa czytelniczek, które czytają niezbyt ambitne książki sprofilowane pod swój gust - takie fantastyczne harlekiny - w charakterze guilty pleasure, żeby się odmóżdżyć po pracy (słabo kojarzę, co pisze np. Charlaine Harris, ale wydaje mi się, że to właśnie ten typ literatury). Analogiczne zjawisko w wariancie męskim może nie istnieć, bo chłopaki wolą się odmóżdżać, tłukąc w gry komputerowe. To tylko moja hipoteza, niepoparta żadnymi danymi |
Agrafek pisał na gikzie o feminizacji popkultury. Materiał na ciekawą prelekcję, ale on nie lubi prelegować
Ja się wstydliwie przyznam, że poza Poświatowską nie jestem w stanie czytać poetek. Zwłaszcza Szymborskiej, której pasjami nie znoszę.
dziko - 13 Listopada 2014, 14:12
Niezłe fantasy pisze Robin Hobb - ale ona ma ten problem, że niektórzy czytelnicy biorą ją za faceta (sam tak miałem, Kruk też się chyba gdzieś przyznawał )
konopia - 13 Listopada 2014, 15:03
Robin Hobb - kobietą
thinspoon - 13 Listopada 2014, 15:21
konopia napisał/a | Robin Hobb - kobietą |
Nosił rajtuzy, coś jest na rzeczy.
|
|
|