Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Rafał - 15 Października 2012, 14:29
fealoce napisał/a | A nie trzeba je przed przerobieniem na sos np gotować, albo co? Pytam serio, bo nie nigdy opieniek nie jadłam. | Tu różne są szkoły, ja po płukaniu raz obgotowuję i fertig, i do gara, ale jak na patelnię to i na surowo można, jak pieczarki.
fealoce - 15 Października 2012, 14:42
Aha, dzięki
Lynx - 15 Października 2012, 19:38
Kurki duszone z ziemniaczkami. Polecam, specjalnie dla tych, którzy twierdza, że kurki nie są smaczne.
Kruk Siwy - 15 Października 2012, 21:09
Ale one są duszone z ziemniaczkami czy uduszone podane z pyrami?
Lynx - 16 Października 2012, 11:33
Kruk Siwy, duszone z ziemniaczkami. I cebulką. W jednym garnku.
Zgaga - 16 Października 2012, 14:01
Smażone na własnym smalczyku ziemniaczki, w talarki z przysuszkami, z cebulką.
Mniam.
Kalorycznie, ale jak pysznie.
Kruk Siwy - 16 Października 2012, 14:02
Kanibalistycznie rzekłbym raczej skoro na WŁASNYM smalczyku.
merula - 16 Października 2012, 14:04
a co to przysuszki?
Zgaga - 16 Października 2012, 14:09
Kruku Siwy, jak się tyle stało przy kuchence to się wytopiło
Przysuszka - u nas, regionalnie, mocno podsmażony, wysuszony na brązowo plasterek ziemniaczka.
corpse bride - 16 Października 2012, 19:11
Ja zrozumiałam, że ten smalec to własny, czyli ziemniaków. Tak jak sos własny.
Witchma - 16 Października 2012, 19:27
Wstawiłam do piekarnika babkę cytrynową, ale coś z nią chyba nie tak.
Zgaga - 16 Października 2012, 19:31
Padła? Czy z bardzo urosła?
Witchma - 16 Października 2012, 19:35
Zgaga, ciasto wydało mi się dziwne. Ale zobaczymy, pierwszy raz ją piekę, może tak ma.
Agi - 16 Października 2012, 20:07
corpse bride napisał/a | Ja zrozumiałam, że ten smalec to własny, czyli ziemniaków |
Ziemniaki nie mają smalcu własnego... no, może z wyjątkiem jednego
Wczoraj skusiliście mnie na opieńki. Poszłam, pozbierałam, udusiłam na maśle z cebulką, a później wyrzuciłam bo czuć je było stęchlizną.
Fidel-F2 - 16 Października 2012, 20:17
nie trzeba było dawać zatęchłej cebuli
Agi - 16 Października 2012, 20:31
Cebula nie była stęchła, masło też nie. Patelnia była umyta.
Fidel-F2 - 16 Października 2012, 20:45
to dobrze, że wywaliłaś, to nie były opieńki
Agi - 16 Października 2012, 20:50
Wyglądały zupełnie opieńkowato, ale ja z grzybami jestem bardzo ostrożna, jeśli mam jakiekolwiek podejrzenia, nie jem.
Zgaga - 16 Października 2012, 20:50
Agi napisał/a | corpse bride napisał/a | Ja zrozumiałam, że ten smalec to własny, czyli ziemniaków |
Ziemniaki nie mają smalcu własnego... no, może z wyjątkiem jednego
|
Nie, nie, nie... Nie obskrobywałam naszego forumowego Ziemniaka.
Witchma - 16 Października 2012, 21:09
Babka się jednak (chyba udała). Jest bardziej maślana niż cytrynowa (choć w miarę stygnięcia aromat cytrynowy staje się wyraźniejszy).
Lynx - 16 Października 2012, 21:37
Powidła śliwkowe się smażą.
Jutro, albo pojutrze do przerobu pójdą jabłka- jakieś 15 kg... a następne w kolejce gruszki czekają.
corpse bride - 16 Października 2012, 23:03
Wczoraj wyszedł mi taki kurczak, że aż go opisałam na blogu. Mniaaaaaaaaaaaam.
Fidel-F2 - 17 Października 2012, 02:01
Ten cynamon mnie trochę jeży.
Martva - 17 Października 2012, 20:43
Jestem trochę obrażona na dynię. Soczewica na jutrzejszą zupę już się moczy.
Dzisiaj był makaron z giamzdrą cukiniową, posypany fetą i orzechami. Dobre.
fealoce - 17 Października 2012, 21:14
A ja dziś ugotowałam zupę z dyni. Dużo zupy z dyni
Martva - 17 Października 2012, 21:31
Dwie moje ostatnie wyszły bardzo średnio, więc niech się całują w ogonek te dynie, nie zzupuje ich.
Mam taką kilogramową Hokkaido, może ją upiekę. W sumie jak jest w całości to się nie muszę spieszyć z decyzjami.
corpse bride - 17 Października 2012, 21:37
Fidel, już chyba pisałam, że kiepski z ciebie żyd
Nie tak dawno się dowiedziałam, że tradycyjna polska kuchnia (w sensie dworska mająca korzenie w XVII wieku czy jakoś podobnie dawno) była pełna korzennych przypraw, że przyprawianie mięsa na ostro i aromatycznie - cynamonem właśnie, gałką muszkatołową itp. leżało w polskiej tradycji kulinarnej, ale niestety zdechło, wraz z innymi fajnymi tradycjami, a nam został kotlet schabowy i ziemniaki. Zagłada dobrej kuchni i dobrych tradycji kulinarnych to chyba największa - w moim osobistym odczuciu, bo odczuwam to na sobie i na co dzień - strata, jaką ponieśliśmy w wyniku najpierw wojny, a potem komunizmu. Komunizmu chyba nawet bardziej.
Ja dziś o bułkach i jabłkach, bo dzień spędziłam głównie poza domem. Po powrocie jedną z kanapeczek zrobiłam z czosnkiem, bo słabuję i bo Puszek mówił, że od niego podobno czuć jeszcze czosnek z obiadu i żebym zjadła, to się będziemy całować
Kruk Siwy - 17 Października 2012, 21:41
Lodówki wyrugowały konieczność ostrego przyprawiania. Nikt już nie musiał maskować lekko zepsutego mięsa przyprawami.
corpse bride - 17 Października 2012, 21:50
Ale można by dać tę samą kombinację na świeże mięso. Ewentualnie w mniejszej ilości. Ograniczenie się do soli, pieprzu i vegety to upadek cywilizacyjny.
Martva, to moje dynie od mamy też są hokkaido! Strasznie są twarde, te moje. I mają cienki miąższ, ale rosły na podkarpackiej glebie piątej kategorii Aha, i najmniejsze są wielkości piłeczki tenisowej.
Martva - 17 Października 2012, 22:10
Podobno ma intensywniejszy smak niż te wielkie, z drugiej strony nabyłam kiedyś dynię piżmową która też miała mieć intensywniejszy smak a nie miała go w ogóle.
Na razie się cieszę na soczewicę, którą ubóstwiam.
|
|
|