Mistrzowie i Małgorzaty - Adam Przechrzta
dalambert - 10 Października 2011, 13:25
Navajero, Ty się nie kryguj, tylko opowiadaj CO następnego wydajesz ???
Navajero - 10 Października 2011, 13:50
No przecież się przyznałem w linkowanym wywiadzie "Gambit Wielopolskiego". Później, ( pod koniec przyszłego roku, powieść pod roboczym tytułem "Wojna Razumowskiego".
dalambert - 10 Października 2011, 14:21
Navajero, pardon, stary sklerotyk ze mnie. Zapomniałem o Gambicie.., cóż jeno prosić wypada o wybaczenie i o intensywną owocna prace Szanownego Autora ku radości naszej
Navajero - 10 Października 2011, 14:43
Piszę, piszę Całe szczęście, że Skyrim dopiero w listopadzie
Hubert - 11 Października 2011, 18:34
Demony zanabyte.
Navajero - 11 Października 2011, 19:26
W takim razie czekam na meldunek po przeczytaniu
Agi - 11 Października 2011, 21:11
Navajero, zanim Hrabia przeczyta, ja Ci trochę pomarudzę.
Na początek zastrzeżenie, generalnie nie lubię i unikam książek epatujących okrucieństwem.
Twoją, przed odłożeniem na półkę uratowało solidnie opracowane i dobrze przedstawione tło historyczne, realia życia w oblężonym Leningradzie, interesująco pokazana warstwa obyczajowa. Dodatkowym smaczkiem było pokazanie bandyckiego podziemia Moskwy.
Teraz główny bohater. Razumowski nie jest co prawda tak "wszystkomający" jak książę de Sarnac, ale Bonda deklasuje zdecydowanie. Trochę zanadto eksponujesz jego dobre serce, przyzwoitość widać w uczynkach, nie trzeba jej dodatkowo podkreślać.
Scena finałowa przypomina "najlepsze" zakończenia Martina. Gdybym kilka postów wyżej nie przeczytała, że przygotowujesz: Navajero napisał/a | powieść pod roboczym tytułem Wojna Razumowskiego. | byłabym bardzo zła, a tak jestem tylko zniecierpliwiona i pytam: Kiedy dalszy ciąg
Jeszcze jedno, korekta miejscami przysnęła i pogubiła pojedyncze słowa.
Teraz podsumowanie: gratuluję i proszę o więcej!
Navajero - 11 Października 2011, 22:18
Agi napisał/a | Trochę zanadto eksponujesz jego dobre serce, przyzwoitość widać w uczynkach, nie trzeba jej dodatkowo podkreślać. |
Dobre serce Razumowskiego? Mój Boże, czego to człowiek nie dowie się od czytelników... Nie, nie będę spojlerował, ani dyskutował, ciekawy jestem czy i Sosnechristo odniesie podobne wrażenie.
Agi napisał/a | Jeszcze jedno, korekta miejscami przysnęła i pogubiła pojedyncze słowa. |
Niestety, a i składacz się nie popisał. Te wiersze które "wyszły" jak proza... Ech!
Agi napisał/a |
Teraz podsumowanie: gratuluję i proszę o więcej! |
Dziękuję Jak dobrze pójdzie to do grudnia skończę "Gambit...", a później priorytetem będzie "Wojna Razumowskiego".
Hubert - 12 Października 2011, 11:07
Jestem pod koniec drugiego rozdziału. Jak dotąd Razumowski ni cholery nie jest pozytywnym bohaterem. To po prostu drań z przebłyskami człowieczeństwa, wielu z nich to się zdarza. Po prostu Piekara z Kresem i kilkoma innymi autorami rozbestwili nas bandą sukinsynów i teraz mamy lekko skrzywioną percepcję. Agenci Stasi też potrafili być czarujący i sympatyczni.
dalambert - 12 Października 2011, 11:10
Sosnechristo napisał/a | Bliska mi osoba spotkała kiedyś agenta Stasi. On też był czarujący i sympatyczny. |
każdy dobry agent jest sympatyczny, to znacznie ułatwia pracę
Hubert - 12 Października 2011, 11:29
O proszę, złapałeś tekst sprzed edycji. Hm, ale nic dodać, nic ująć.
Agi - 12 Października 2011, 12:41
Sosnechristo, doczytaj do końca, zobaczymy czy nie zmienisz zdania. Nie chcę argumentować przykładami, żeby nie zdradzać fabuły.
Navajero - 12 Października 2011, 14:00
Spokojnie ludziska, każdy może mieć swoje zdanie i nawet bazujące na tekście argumenty niewiele tu zmienią, bo każdy odbiera tekst indywidualnie. Ja tam się nie obrażam, jak ktoś uważa Razumowskiego za miłego misia, nawet ułożyłem wiersz na tę okoliczność
dalambert - 12 Października 2011, 14:07
Navajero, urocze, ale to tak bardziej oberek, a jemu by jakaś czastuszka pasowała, ot ;
Serce zeżarł , Niemca lał
I się za lud nawalał,
Choć zartuty jest miazmatem
To sowieckim jest sołdatem...
ej, hej, Dunia.... itd
nimfa bagienna - 12 Października 2011, 14:26
Navajerito, marnujesz się. Tomik takich wierszyków poproszę.
Navajero - 12 Października 2011, 14:31
Hmm... Może przerzucić się na poezję? Jak myślisz Nimfella? Jestem pewien, że szefowie Fabryki nie będą posiadali się z radości
Agi - 12 Października 2011, 14:59
Navajero napisał/a | Ja tam się nie obrażam, jak ktoś uważa Razumowskiego za miłego misia, nawet ułożyłem wiersz na tę okoliczność |
Navajero, posiadanie dobrego serca nie ma nic wspólnego z byciem miłym misiem.
charande - 12 Października 2011, 15:06
Navajero, wierszyk zabójczy , a że temat oblężonego Leningradu jest mi bliski - chyba właśnie mnie zachęciłeś do przeczytania książki
Edit: A co do Razumowskiego,
nimfa bagienna - 12 Października 2011, 15:24
Navajero napisał/a | Hmm... Może przerzucić się na poezję? Jak myślisz Nimfella? Jestem pewien, że szefowie Fabryki nie będą posiadali się z radości |
Zaproponuj im zbiór sonetów połączonych tematem wypruwania flaków.
Navajero - 12 Października 2011, 15:24
Agi napisał/a | Navajero, posiadanie dobrego serca nie ma nic wspólnego z byciem miłym misiem. |
Agi, ja sobie tylko żartuję Masz prawo do swojego zdania i nikomu - a już najmniej autorowi - nic do tego.
charande - jak przeczytasz, podziel się wrażeniami.
Nimfella - to taka chirurgiczna tematyka
Agi - 12 Października 2011, 15:31
Navajero, chodzi mi o to,
Navajero - 12 Października 2011, 15:55
Agi napisał/a | Navajero, chodzi mi o to, |
Agi - 12 Października 2011, 17:36
Navajero - 12 Października 2011, 17:44
Ok, jeszcze raz dzięki za opinię.
mawete - 17 Października 2011, 15:10
Zgadzam się z Agi. To chyba wystarczy.
Hubert - 17 Października 2011, 17:00
Ja już po debiucie, więc nie wiem, czy powinienem tutaj się wypowiadać, ale co mi tam.
Przeczytałem, bardzo mi się. Brawa za tło, brawo za opowiadaną historię - widać, że opowiada o czymś ważniejszym niż strzelanie GRU do kanibali, choćby po proporcjach scen walki do reszty. Potem trochę zabrakło mi tego mroźnego klimatu grozy z pierwszych rozdziałów, ale ogólnie cała powieść ma tego 'cosia'.
Razumowski był postacią pragmatyczną, znaczy - ani drań, ani dobry człowiek. Po prostu żołnierz, zdolny zarówno do okrucieństwa i bezwzględności jak i do ludzkich odruchów, zależnie od potrzeb. Przywykłem, że w końcówce swoich książek przewracasz któryś element świata przedstawionego, ale tym razem myk podobał mi się najbardziej,
Skroiłeś kompanię sympatycznych drani z Poliakowem i Razumowskim na czele - tak ja to widzę.
Tyle ode mnie, czekam na kontynuację.
Navajero - 17 Października 2011, 17:23
Dziękuję obu panom za głos Kontynuacja w planach.
Hubert - 17 Października 2011, 18:07
Pchnąłem "Demony" w rodzinę.
Navajero - 17 Października 2011, 19:00
Mogę liczyć na piszczące fanki?
Hubert - 17 Października 2011, 19:31
Mama raczej nie piszczy, ale siostra w sumie...
|
|
|