Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Fidel-F2 - 4 Marca 2009, 06:48
skoro w Lublinie to wyślij do niej mawete, może być nawet lepszy od Piecha
Kasiek - 4 Marca 2009, 09:55
Piech napisał/a | Ale że niegrzeczna? i że ciszy w czytelni nie respektuje? Oj, trafiłaby na mnie... |
To, że niegrzeczna, to jedno. Rozumiem - sobota, koniec tygodnia, chce się do domu, a tu przyłazi jakaś co nie umie książki zamówić. Można mieć dość, choć przyznam, że w porównaniu z KULowską, gdzie panie nawet się uśmiechają, to mnie trochę zniechęciło.
A co do ciszy to tam nikt tego nie respektuje Po prostu szok, jak ja szeptem do kobiety a ona normalnym głosem, w wielkiej sali, gdzie echo niesie się jak kura dobrej gospodyni.
A, ktoś wie, jak nie wydawać pieniędzy?
Kurdę, topnieje mi konto, dziś wydałam 250 zł na szkolenie z edytorstwa, ale przyda się, warto, więc wydałam... Mam kaca moralnego, choć wiem, że inwestycja lepsza niż dwie pary spodni i buty po przecenie.
Kasiek - 5 Marca 2009, 10:18
Moja matka jest dziwna. Jak zobaczyła że zamówiłam dwa bycze słowniki i podręcznik, na które wydałam 200 zł, nawrzeszczała na mnie, że nie mam na co pieniędzy wydawać. To samo wczoraj jak jej powiedziałam, że wpisałam się na szkolenie. Kurde. Nie szkoda by jej było, jakbym wydała kasę na ciuchy albo coś takiego, ale ma pretensje, że płacę za coś, co podwyższy moje kompetencje. Zwłaszcza, że to jednak pieniądze z kredytu studenckiego, który z założenia miał być przeznaczany na coś takiego i który to ja będę spłacać, więc nie wyciągam do niej ręki. Ech... normalnie odechciewa mi się wszystkiego.
Nocturn - 5 Marca 2009, 10:28
mam się o Ciebie po prostu martwi Kasiek. "Jakaś dziwna ta moja córka, nie kupuje ciuchów, super kosmetyków tylko na jakieś książki?".
Kurde moja tak miała, ale ją wychowałem
Kasiek - 5 Marca 2009, 12:16
Ciuchy i kosmetyki też kupuję, ale fakt, wolę książki. Poza tym ciuchy i kosmetyki mam od siostry (albo mi kupi, albo sama wyciągnę od niej z kosmetyczki).
Kasiek - 10 Marca 2009, 13:44
Powiedzcie mi, dlaczego facety som takie goopie, że się umawiiają, po czym nie odbierają telefonu przez całe popołudnie i noc i do południa, po czym stwierdzają:
no, dzwoniłaś, ale się nie dodzwoniłaś, kocioł był w pracy, a teraz odsypiam...
Kurde, jak można się nie odezwać mając 50 nieodebranych połączeń na komórce o godzinie 13.30....
Ja już najczarniejsze scenariusze rozpatruję, a on ma w d... gdzieś poinformowanie mnie, że jednak się nie zjawi jak się umówiliśmy.
dalambert - 10 Marca 2009, 14:30
Kasiek, Jesli facet nerwom szkodzi - zmień faceta , o co chodzi
Kasiek - 10 Marca 2009, 14:41
To nie takie proste... i jednocześnie zbyt proste.
xan4 - 10 Marca 2009, 15:00
Kasiek, tak z własnego doświadczenia, z biegiem lat z facetami jest coraz gorzej, a nie lepiej, dlatego należy zaczynać z wysokiego pułapu, aby było z czego spadać
Kasiek - 10 Marca 2009, 15:11
Ech... toś mnie pocieszył. Dobrze, że jutro będzie czekolada na gorąco, albo inny deser. O.
Se wstawię chociaż fotkę fajną do bloga.
Ja chcę. Tak ma być! I to zaraz!
To jeszcze jedno...
I jeszcze...
Kruk Siwy - 10 Marca 2009, 15:23
Kasiek, odpuść sobie te telefony. Zagłaskać kota można. I to na śmierć. Ale swoją drogą skoro miał zamiar nie pojawić się na umówionym spotkaniu... no to niestety zachował się jak ham i prostata... znaczy prostak.
Dziwne. A mnie się zdawało że to rozsądny facet.
Kasiek - 10 Marca 2009, 15:36
Odpuściłam. Bo ja się martwię, a słyszę za to w zamian: no ale się nie dodzwoniłaś... Kurde no...
Nie chcę zagłaskiwać kota, nie chodzi mi o opowiadanie się z każdej minuty, ale w tej konkretnej sytuacji, kiedy mógł napisać/zadzwonić i bym nie czekała kolejnej godziny na KULu... i nie martwiła się i nie myślała, co się mogło stać. Ech... no cóż.
Zdecydowanie potrzebuję czekolady. Z bitą śmietaną. I wisienkami. Może być też z migdałami.
Agi - 10 Marca 2009, 15:52
Kasiek, może to tylko przedwiosenne humory, ale jeśli zacznie się powtarzać... Poważnie bym to przemyślała.
Kruk Siwy - 10 Marca 2009, 15:59
Kasiek, wpadaj. Pójdziemy do Tarasów Zua na gorącą czekoladę. Albo na super lody. Zależy ile gradusów będzie.
Kasiek - 10 Marca 2009, 16:06
No pewnie wpadnę do Warszawy ale to pod koniec marca, a może na początku kwietnia. Mam masę roboty przez cały marzec...
Szkoda, że nie do Paradoxu na miód pitny grzany, mniam
Kruk Siwy - 10 Marca 2009, 16:07
To zawsze można, choć tylko do końca marca.
Kasiek - 10 Marca 2009, 16:44
No właśnie, a ja za bardzo nie mogę w marcu Cały problem w tym... Ale wypijemy jeszcze i czekoladę i miód... W Wieżycy chyba powinni mieć
Kruk Siwy - 10 Marca 2009, 17:01
Kasiek, lokali w Warszawie jest moc. Może Cię na Pragę zaciągnę. Hihii Do Saxa. Tam gdzie Agnieszka Osiecka pijała i pisała.
A może do Oparów Absurdu na Ząbkowskiej niedaleko Brzeskiej, miejsce klimatyczne jest. Się zobaczy.
joe_cool - 10 Marca 2009, 18:23
w Oparach Absurdu ostatnio byłam, bardzo mi się podobało
MilleniumFalcon - 10 Marca 2009, 19:35
Kasiek napisał/a | Zdecydowanie potrzebuję czekolady. Z bitą śmietaną. I wisienkami. Może być też z migdałami. |
Rany, to ja to chyba będę musiała w torebce wszystko przynieść... A nie, chwila, na parterze jest kawiarenka z kilkoma rodzajami czekolady.
mBiko - 10 Marca 2009, 22:12
Kasiek, co do faceta, to moim zdaniem zachował się niedopuszczalnie. To nie jest kwestia etapu znajomości, tak się po prostu nie postępuje. Nigdy. Wypaść coś niespodziewanego może każdemu, ale do cholery powinien Cię poinformować. Przykro mi to stwierdzić, ale dał przykład skandalicznego lekceważenia Twojej osoby.
merula - 10 Marca 2009, 22:14
Tak się nie robi w zasadzie względem wszystich, moim zdaniem. Jak sie umawiasz i nie możesz zrealizować umowy przyzwoitość i elementarna grzeczność nakazuje dać znać co się dzieje.
Agata - 10 Marca 2009, 22:24
Howgh, merula rzekła. A swoją drogą to zabawne (choc właściwie wcale), że ludzie czasem sobie odpuszczają zwykłe dobre wychowanie w stosunku do tych, którzy są im bliscy, bo przeczuwają, że mogą liczyc z ich strony na więcej wyrozumiałości, prawda?
<sepłasam za błędy, ale mi c z kreseczką wcięło kilka miesięcy temu i nie chce oddac >
dzejes - 10 Marca 2009, 23:26
Agata napisał/a | A swoją drogą to zabawne (choc właściwie wcale), że ludzie czasem sobie odpuszczają zwykłe dobre wychowanie w stosunku do tych, którzy są im bliscy, bo przeczuwają, że mogą liczyc z ich strony na więcej wyrozumiałości, prawda?
|
Tak, to wcale nie jest zabawne, choć bardzo prawdziwe.
Kasiek - 11 Marca 2009, 07:55
mBiko napisał/a | Przykro mi to stwierdzić, ale dał przykład skandalicznego lekceważenia Twojej osoby. |
Wiesz, właśnie tak się poczułam. Zależało mi na tym wyjściu (głównie zresztą z jego powodu), ale zrozumiałabym, gdyby zadzwonił i powiedział: przepraszam, nie dam rady, praca. Wtedy okej, trudno się mówi, będzie inna okazja. Ale jak nie mogę się dodzwonić przez okrągłą dobę, jego mama też nie wie, gdzie, co i jak, a potem jeszcze słyszę, " no dzwoniłaś ale się nie dodzwoniłaś" to naprawdę jest chyba nie halo.
Obraził się. Trudno... Że tak powiem - jego strata
Milenka, w tej na dole mają wszystko I dobry deser nawet Chyba mam ochotę na coś na śniadanie (zajęcia za chwilę i nie zdążyłam zjeść), a potem na duuużo słodkości
Kasiek - 11 Marca 2009, 10:44
W weekend będę w Warszawie
dalambert - 11 Marca 2009, 11:30
Kasiek, to melduj się na SKOFie od 18 / może być wcześniej/ w Paradoxie - taka okazja nie predko się trafi
ps. chłopaki jak malowane, może coś ustrzelisz w miejsce tego nadętego aroganta
Kasiek - 11 Marca 2009, 13:18
Nie chcę na miejsce. Ja chcę jego, tylko go muszę nauczyć kilku rzeczy, np tego, że jak mnie wystawi do wiatru i przez 24 h ma mnie gdzieś, to nie jest moja wina, ze mam jakieś pretensje. Bo na razie twierdzi, że jest.
A na SKOFIE będę obowiązkowo. Już się wpisałam
Lynx - 11 Marca 2009, 13:21
Dla mnie bomba.
Kasiek - 11 Marca 2009, 13:22
Ale co?
|
|
|