To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Literatura dziecięca

Fidel-F2 - 24 Lipca 2012, 14:35

Godzilla napisał/a
Nie lubiłam braci Grimm ani Andersena
Miałem tak samo. Zupełnie mnie to nie interesowało w żadnym wieku.
dalambert - 24 Lipca 2012, 14:39

W Andersenie to mnie najbardziej fascynowły ilustracje Szancera :)
Fidel-F2 - 24 Lipca 2012, 14:42

Od Andersena bardziej podobały mi się Powrót taty Mickiewicza i Bajki Krasickiego.
Kyle Katarn - 24 Lipca 2012, 15:55

Angelus napisał/a
Uwielbiałam Kajko i Kokosza.

Też lubiłem. Tak samo "Asteriksy"; w ogóle to przy założeniu, że faktycznie "Kajko i Kokosz" i "Asterix" powstawały niezależnie od siebie, że Gościnny i Christa nie inspirowali się nawzajem, intrygujące jest podobieństwo między nimi. Wioska galijska - wioska słowiańska, Asteriks - Kajko, Obeliks - Kokosz, Mirmił - Asparanoiks, Hegemon - dowolny centurion rzymski itd.
Ziuta napisał/a
Ja swoim będę czytał nieocenzurowanych braci Grimm.

To w ogóle powstały jakieś ich ocenzurowane wersje?
Ja w dzieciństwie korzystałem z wydania z końca lat 80. i baśnie takie jak "Żołnierz szaławiła", "Bezręka dziewczyna", "Bajka o dwóch braciach", "Roszpunka", "Bajka o jednym takim, co wyruszył w świat, żeby strach poznać" są pełne scen zabójstw, dekapitacji, odrąbywania rąk, kawałkowania i gotowania zwłok, palenia żywcem w ognisku, pozbawiania oczu, miażdżenia młotami kowalskimi itd. Więc zakładam, że nie były ocenzurowane. ;) Ciekaw jestem, co z tego mogli zmienić w wersji ocenzurowanej. To by musiało zupełnie zmienić ich sens.

W sumie to baśnie Grimmów są podobne do Starego Testamentu - dużo okrucieństwa, takiego że czytanie tego dzieciom jest niewskazane. Mi rodzice kupili zbiór baśni Grimmów bez czytania, nie wiedząc, jakie to są baśnie. Gdyby wiedzieli, raczej na pewno by mi ich nie kupili.


Andersena nie lubiłem, bo te baśnie były jak dla mnie za smutne - zwłaszcza te o dziewczynce z zapałkami, ołowianym żołnierzyku i Małej Syrence. (film Disneya "Mała Syrenka" odwrócił nastrój tego utworu o 180 stopni) Bezsensowna i niepotrzebna śmierć samotnej dziewczynki zamarzającej na śmierć może tylko dołować dzieci.

Lynx - 24 Lipca 2012, 16:00

Braci Koszmarem mam do dzisiaj (zaśmiewałam się przy nich do łez, na samo wspomnienie się uśmiecham). I Broszkiewicza "Ci z dziesiątego tysiąca". Spokojnie poleciłabym dziecku. Aczkolwiek Pomiot czytała Xanth, Pottera i co tam wybrała.
Witchma - 24 Lipca 2012, 16:03

Kyle Katarn napisał/a
czytanie tego dzieciom jest niewskazane


Ale dlaczemu?

Godzilla - 24 Lipca 2012, 16:28

Kai, ten zbiór Markowskiej i Milskiej był wznowiony w serii "Cała Polska czyta dzieciom". Mam to. Bardzo ładne.
Kai - 24 Lipca 2012, 16:48

Godzilla, nie jestem pewna, czy dotyczyło to bajek z tego samego zbioru, czy z dwóch różnych, w każdym razie były dwie prawie identyczne bajki, ale w jednej bohaterka pozytywna miała na imię bodajże Amina, a negatywna Hatfe, a w drugim odwrotnie :D Bardzo mnie to rozbawiło.

Oczywiście chyba nie byłabym sobą, aby nie polecić Edith Nesbit "Pięcioro dzieci i coś", "Historia amuletu", "Feniks i dywan".

Kyle Katarn, naturalnie, że była wersja ocenzurowana, z ładnymi ilustracjami i nie płynęło tam aż tak wiele krwi.

http://jarmila09.files.wo...imm_okladka.jpg o, to była właśnie ta wersja.

Kyle Katarn - 24 Lipca 2012, 17:47

Witchma napisał/a
Ale dlaczemu?

Żeby ich nie uczyć przemocy ani obrabiania zwłok.

Próbka z "Żołnierza szaławiły":

"Kiedy weszli do zamku, panowała tam wielka żałoba; święty Piotr zaś oznajmił królowi, że gotów jest jego córce życie przywrócić. Kazał się do niej zaprowadzić i rzekł:
- Przynieście mi kocioł wody!
Kiedy mu przyniesiono, czego żądał, wyprawił wszystkich z komnaty, pozwolił został tylko swemu towarzyszowi. Po czym poucinał zmarłej wszystkie członki i wrzucił wszystko do wody. Rozpalił ogień pod kotłem i zaczął gotować. Wkrótce mięso odpadło od kości, a wtedy apostoł wyjął piękny biały szkielet i ułożył wszystkie kosteczki według ich naturalnego porządku. Uczyniwszy to stanął nad nimi i rzekł:
- W imię Trójcy Przenajświętszej, powstań z martwych!
Powtórzył zaklęcie trzy razy, po czym królewna ożyła w całej swej krasie i najlepszym zdrowiu."

Później ten szaławiła dostał od św. Piotra tornister mający taką moc, że mogło znaleźć się w nim wszystko, czego tylko żołnierz sobie zażyczył. Spędził noc w nawiedzonym zamku, został zaatakowany przez 9 diabłów, i zamknął je wszystkie w plecaku. Potem, "kiedy napotkał kuźnię, położył na kowadle tornister z diabłami i poprosił kowala i jego czeladników, aby go porządnie swymi potężnymi młotami wytłukli. Chwacko się do tego przyłożyli, tak że miażdżone diabły podniosły dziki jazgot. Kiedy żołnierz otworzył tornister, ujrzał osiem czarcich trupów, tylko jeden, co przyczaił się w jakimś zagięciu, ocalał; wyskoczył jak oparzony i pognał z powrotem do piekła."


Z "Roszpunki":

"Królewicz popadł w taką rozpacz, że wyskoczył z wieży przez okno. Uszedł wprawdzie z życiem, ale padł na ciernie, które wykłuły mu oczy".

W baśni "Pies i wróbel" wróbel, mszcząc się na woźnicy za śmierć swojego towarzysza psa, wydziobał oczy wszystkim trzem koniom woźnicy, a woźnica, chcąc go zabić, za każdym razem trafiał w łeb konia i zabijał go.

W "Kopciuszku" siostry Kopciuszka obcinały sobie pięty i palce u nóg, żeby zmieścić stopy w pantofelku.


Faktycznie, duża wartość edukacyjna takich baśni... :roll:
Kai napisał/a
była wersja ocenzurowana, z ładnymi ilustracjami i nie płynęło tam aż tak wiele krwi.

Ciekawe, czy tam były wspomniane baśnie "Pies i wróbel" i "Żołnierz szaławiła". A jeśli tak, to ile tam zmieniono.

Ja mam wydanie baśni Grimmów z 1987 (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza); na zielonej okładce jest kruk w złotej koronie, a w koronie siedzi jakiś skrzat.

Witchma - 24 Lipca 2012, 17:57

Kyle Katarn napisał/a
Żeby ich nie uczyć przemocy ani obrabiania zwłok.


Jak rozumiem, opierasz to na swoim przykładzie, bo ja czytałam te same bajki i żadnych zwłok nie obrabiam.

Kyle Katarn - 24 Lipca 2012, 19:33

Witchma, nie. Po prostu boję się, że tak samo jak filmy i gry komputerowe pełne przemocy wpływają negatywnie na psychikę dzieci, tak książki z okrutnymi baśniami też mogą w ten sposób wpływać. Choć nie wiem, czy ktoś już robił jakieś badania pod tym kątem. W słowie pisanym na ogół nie widzi się żadnych zagrożeń, inaczej niż w obrazach telewizyjnych i komputerowych.
merula - 24 Lipca 2012, 20:16

od zawsze dzieciom opowiadano różne historie: słodkie, smutne, wesołe, straszne i okrutne. bo to jest jakby życie w pigułce i nie wiem, czy nie przygotowywało lepiej do życia i nie oswajało emocji skuteczniej niż lukrowane i wykastrowane bajki serwowane obecnie.
mBiko - 24 Lipca 2012, 20:21

Wyjątkowo, ale zgodzę się z merulą. Wydaje mi się, że ważniejsza jest rola rodzica oswajająca z emocjami, nawet tymi negatywnymi, niż chronienie dziecka przed otoczeniem.
Ilt - 24 Lipca 2012, 20:23

Zdajecie sobie sprawę, że Bracia Grimm nigdy nie twierdzili, że ich zbiory horro... yyy... baśni są dla dzieci (AFAIK oczywiście)? Wręcz przeciwnie - twierdzili, że ich zbiór powstał w celu zachowania podań, baśni i legend a docelowym targetem są badacze jak oni?

Te wykastrowane baśnie sprzedawane dzisiaj pod ich marką są... cóż, zależy od stopnia kastracji, dziecka, etc, ale ogólnie niektórzy rodzice uważają je za niedokastrowane. ;)

e: niemniej zgodzę się z merulą.

Kai - 24 Lipca 2012, 20:54

mBiko, merula, :bravo

Czytałam te opowieści w niewykastrowanej formie i też jakoś nie mam tendencji do obrabiania zwłok, choć pilnie się tego uczę od Patricii Cornwell i Kathy Reichs.

Nie sztuka zabrać dziecku sprzed oczu wszystko, co brzydkie i okrutne, sztuka mu wytłumaczyć, dlaczego jest to brzydkie i okrutne.

Fidel-F2 - 25 Lipca 2012, 08:52

merula +1
illianna - 25 Lipca 2012, 10:52

Kyle Katarn, poczytaj sobie Betelhaima Cudowne i pożyteczne, będziesz wiedział po co baśnie są takie jakie są, czyli okrutne między innymi. ;P:
Rafał - 25 Lipca 2012, 11:43

Moja czterolatka namiętnie ogląda sobie baśnie Grimów i Andersena na Ipli, ale jakoś ostatnio przełączyła sobie pilotem na szczęki-zemsta coś-tam i tak się spodobało, że nie szło jej oderwać od telewizora, trzeba było podstępem wyłączyć pudło. Najfajniejsza była dla niej scena jak rekin pożerał pana w łódce :lol:
dzejes - 25 Lipca 2012, 14:54

Rafał napisał/a
Moja czterolatka namiętnie ogląda sobie baśnie Grimów i Andersena na Ipli,


Ale to chyba nie są wierne ekranizacje, bo przecież po niektórych baśniach Andersena można sobie żyły otworzyć.

Rafał - 25 Lipca 2012, 15:16

Nieee, to wersje dla dzieci :wink:
O, takie

Żul - 21 Listopada 2012, 17:36

To ja może też dostanę jakąś radę. Od dłuższego czasu próbuję przekonać młodszego brata do czytania (ma 11 lat), bo moim zdaniem nie czyta wystarczająco dużo i wystarczająco chętnie. Próbuję różnych pozycji (ostatnia, "Felix, Net i Nika", okazała się bardzo trafiona), ale nie zawsze udaje mi się kupić coś dobrego. W skrócie, proszę o Wasze propozycje względem literatury młodzieżowej z podkreśleniem, że młodzież ta jest raczej wrażliwa, więc z komentarzami w stylu "O, ja w tym wieku to czytałem Wiedźmina, to czemu on nie?" proszę nie wyskakiwać. To jest naprawdę młoda młodzież, nieprzyzwyczajona do cięższych obrazków świata :wink:
Chal-Chenet - 21 Listopada 2012, 17:41

"Wojny Duszków". Autor zwał się zdaje się Brennan. Całkiem przyjemne.
Martva - 21 Listopada 2012, 17:48

O tak, to milusie było. Pamiętam jeszcze z tego samego czasu Artemisa Fowla i Wampiratów.
Agi - 21 Listopada 2012, 17:55

Sympatyczna jest książka Piotra Wojciechowskiego - Zdobywcy orzechowego tortu.
Kruk Siwy - 21 Listopada 2012, 18:00

"Pięcioro dzieci i Coś"?
ilcattivo13 - 21 Listopada 2012, 18:09

Curwood i May, a jak chwyci, to potem Szklarski, Sat-Okh, Yacta-Oya, troszkę później Cooper i Wernic.

Z innej beczki - "Wakacje z duchami" i inne rzeczy z "Klubu siedmiu przygód", które możesz w antkach-wariatach kupować za grosze na kilogramy.

Edit: i oczywiście Verne w każdej postaci :)

Agi - 21 Listopada 2012, 18:20

Z dawnych lektur z przyjemnością wspominam Broszkiewicza: Długi deszczowy tydzień i Bracia Koszmarek Magister i ja
Blue Adept - 21 Listopada 2012, 18:30

Dorzucę Jerzego Edigeya i Witolda Makowieckiego.
Fidel-F2 - 21 Listopada 2012, 18:32

ilcattivo13, Twoje propozycje raczej nie na dzisiejsze czasy.
corpse bride - 21 Listopada 2012, 21:00

Why? Kiedy ja czytałam Verne'a i May'a też nie były to nowości, a jednak się zaczytywałam. Jedyna w klasie pewnie, ale nie wiem, czy reszta w ogóle cokolwiek czytała. Może jakieś dzienniki narkomanek czy coś. Też to przeczytałam, ale trochę później. Podobno w takim wieku czyta się też Musierowicz, choć ja dojrzałam do niej pod koniec liceum ;) Kiedy miałam 11 lat interesowała mnie tylko przygodna, a nie jakieś obyczajowe piepszenie ;)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group