Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Agi - 10 Października 2012, 10:21
Kruk Siwy napisał/a | W żadnym przepisie nie ma ani słowa o tym. Ta błonka psuje smak? Jest szkodliwa? Czy po prostu przeszkadza w dokładnym umyciu/odpiaszczeniu? |
Szkodliwa na pewno nie jest, estetycznie mi nie pasuje.
Fidel-F2 - 10 Października 2012, 10:24
Agi napisał/a | przyzwyczajenie wyniesione z edukacji domowej |
- Powiedz, skarbie, dlaczego obcinasz te końcówki szynki, kiedy ją gotujesz?
- Och, Karol, nie zawracaj mi głowy, pojutrze święta, może byś tak okna pomył.
- Ale mnie to bardzo nurtuje, po co je obcinasz?
- Nie wiem po co, tak się robi i już. To jak będzie z tymi oknami?
- Umyję je, mamy jeszcze czas. Ale odpowiedź: „tak się robi” mnie nie zadowala. Ja pytałem dlaczego tak się robi?
- Nie wiem, dlaczego? moja mama tak robiła, więc tak się robi. Najlepiej jej zapytaj.
- No to dzwoń do „Mamusi”.
- Chyba naprawdę zwariowałeś, święta...
- Dzwoń i zapytaj.
- Halo! Mama? Słuchaj, Karol się pyta, dlaczego obcinasz końcówki szynki przy gotowaniu.
- Co takiego? Daj mu lepiej coś do roboty w domu, wałkoń jeden. Nie mam czasu, święta idą.
- Ale on się uparł i chce wiedzieć, dlaczego?
- Za kogoś ty wyszła, córuś? Nie wiem, powiedz mu, że tak się robi i już.
- Ale on chce wiedzieć, – dlaczego?
- To powiedz temu (…) Ach to ty Karolku?
- Czy Mamusia mogłaby mi powiedzieć, dlaczego Mamusia obcina te cholerne końcówki?
- Nie wiem „dlaczego”?. Skoro moja mama tak robiła, to znaczy, że tak się to robi, i nie zawracajcie mi więcej głowy, czasu nie mam.
- Anka, dzwoń do babci.
- Och, Karol, sam zadzwoń, ale teraz to i ja jestem ciekawa.
- Halo! Dzień dobry Babciu, tu Karol, mąż Ani.
- Dzień dobry kochane dzieci, widzimy się na święta u mnie, prawda?
- Tak Babciu, ma pewno będziemy. Ale mamy dziś jedno pytanie: Dlaczego Babcia obcinała te końcówki szynki przy gotowaniu?
- Bo ja, kochane dzieci, miałam za mały garnek
Agi - 10 Października 2012, 10:30
Fidel-F2, dziękuję za poprawienie humoru. Post wyżej wyjaśniłam dokładnie motywy postępowania z błonkami.
Kruk Siwy - 10 Października 2012, 10:31
Nie przekonałaś nas. Hihi. Jak nic - garnek był za mały.
Martva - 10 Października 2012, 10:55
corpse bride, przez Ciebie mam ochotę na tartę. I na upolowanie ciasta francuskiego, jak będę następną razą w Tesco
dalambert - 10 Października 2012, 19:36
Zdecydowana JESIEŃ gotuję i doprawiam FLAKI - aromaty aż biją
Lynx - 10 Października 2012, 19:56
Jako, że zimno i po psacerze rączki nam zmarzły to dzisiaj na obiad była pomidorówka z dużą iloscią ziół i czosnku
corpse bride - 11 Października 2012, 09:51
A ja mam ochotę na flaki... Ale nigdy sama nie robiłam. czy żeby były dobrze trzeba kupić flak w jednym kawałku, czy można już pocięte flaki? Bo cięcie tego to już ponad moje siły...
Fidel-F2 - 11 Października 2012, 10:30
corpse bride, sprzedają flaki pocięte, wyczyszczone, tylko do gara i przyprawiać.
Martva - 11 Października 2012, 10:48
http://gotujzcthulhu.word...7/krwawe-flaki/
tu dość szczegółowy opis postępowania
dalambert - 11 Października 2012, 11:24
Martva, nie strasz corpse bride, ten cały przepis jest mocno antyflaczkowy i rezultat może być mizerny.
corpse bride, oczywiście już dawno są dostępne dobrze oczyszczone i wymyte flaki krojone, mrożone w paczkach mniej więcej po kilogramie, rzeczywiscie rzeczone flaczki wrzuca się do gara / sporego/ podlewa wodą i grzeje do rozmrożenia, a następnie zalewa rosołen i gotuje / rosól mamy po Moniastym, tym razem z kości cielęcych i wołowych okrawków/ włoszczyznę / marchew, seler, pitruszkę + cebula - może być por/ ścieramy na tarce o dużych oczkach i przesmażamy na masełku na patelki, nie za mocno i walimy do Flaków w których już mamy ziele angielskie, lisć laurowy i posiekany świeży imbir , a nie jakąś przyprawę do flaków, tfu
Gotujemy to wszystko do miękkości flaków / tak ze dwie godziny na małym ogniu. na koniec doprawiamy w/g uznania pieprzem, papryką słodką i majerankiem.
To są FLAKI po POLSKU, A NIE JAKIEŚ INTERNETNE DYRDYMAŁY
ilcattivo13 - 11 Października 2012, 11:50
corpse bride napisał/a | A ja mam ochotę na flaki... Ale nigdy sama nie robiłam. czy żeby były dobrze trzeba kupić flak w jednym kawałku, czy można już pocięte flaki? Bo cięcie tego to już ponad moje siły... |
Najlepsze na rynku są flaki z Abla Znaczy, takie
Najszybszy sposób przyrządzenia, to wrzucić opakowanie flaków do gara (bez rozmrażania, ale i bez folii), poczekać aż się bryła rozpadnie a flaki zagotują, dodać ze dwie wołowe kostki rosołowe, opakowanie liofilizowanych warzyw, do tego przyprawa do flaków (unikaj Apetity, najlepszy jest Kamis i Prymat) w ilości takiej, jak Ci pasuje smakowo, zagotować i wsio. Z reguły robię ciut dłuższą wersję, z mniejszą ilością gotowych przypraw a większą oddzielnych składników (liść laurowy, pieprz, gałka muszkatołowa, imbir, ostra papryka/chili, sól).
Fidel-F2 - 11 Października 2012, 11:53
a ja flaki zwykle robię, z żołądków kurzych albo lepiej indyczych
dalambert - 11 Października 2012, 12:23
Fidel-F2, żołądk, szczególnie gęsie, ale mogą być i kurze, to znakomicie udają ślimaki w muszelkach a'la france.
Agi - 11 Października 2012, 12:30
Też mnie wczoraj naszło na flaki. Otworzyłam, podgrzałam i doprawiłam po swojemu zawartość słoika z Pudliszek.
dalambert - 11 Października 2012, 13:09
Agi, znaczy niewątpliwie JESIEŃ nadeszła
merula - 11 Października 2012, 13:50
mnie, czytając wasze posty o flakach, naszło na ugotowanie grochówki
ilcattivo13 - 11 Października 2012, 14:14
Ja grochówkę mam dzisiaj. Na "dżebrach"
Rafał - 11 Października 2012, 14:15
A ja podejmuję Ziobra na obiedzie, a co
Fidel-F2 - 11 Października 2012, 15:10
pierogi z mięsem, kapustą i grzybami plus skwarki, obżarłem się obrzydliwie i dogorywam
sos na ziobrach był wczoraj
Zgaga - 11 Października 2012, 15:15
A u mnie naleśniki z syrem.
fealoce - 11 Października 2012, 16:26
Zupa kalafiorowa i słodko-pikantne udka kurczaka (za bardzo pikantne nawet, ale trudno).
A teraz piekę ciasteczka owsiane z jabłkiem i cynamonem Pachną obłędnie.
Agi - 11 Października 2012, 16:32
Dziś obiad na szybko: plaster karkówki usmażony na patelni grillowej, do tego pokrojony w plastry i usmażony na tej samej patelni kartofel. Buraczki ze słoika, jeszcze z zeszłorocznych zapasów. Głodna nie jestem.
fealoce napisał/a | A teraz piekę ciasteczka owsiane z jabłkiem i cynamonem Pachną obłędnie. | Z płatów owsianych? Wrzuć przepis.
Anonymous - 11 Października 2012, 16:51
Muffiny czekoladowo-bananowe. Idealne na nagły atak jesieni za oknem.
Martva - 11 Października 2012, 16:58
Hmm, nie robiłam muffinów ponad tydzień!
fealoce - 11 Października 2012, 16:58
Agi, ależ proszę
Ciasteczka
150 g masła
3 szkl płatków owsianych
2 szkl mąki1 szkl cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
3 jabłka
W rondelku roztopić masło. Do miski wrzucić suche składniki i wymieszać, potem dodać starkowane jabłka a na koniec wlać masło.
Układać na blaszce, piec 20 min w temp. 180 stopni *
*doszłam do wniosku, że przy 180 wychodzą jednak bladawce więc kolejne porcje (wyszły mi 3 blachy) piekłam już w temperaturze niemal 200 stopni. Ale może być i tak, że mój piekarnik nie trzyma temperatury.
Agi - 11 Października 2012, 17:21
fealoce, dziękuję.
Żelazny - 11 Października 2012, 19:39
Jajecznica na wędzonej słonince + pomidorki i cebulka + ząbek czosnku...!
merula - 11 Października 2012, 20:10
moja jest na zioberkach i zboczku
corpse bride - 11 Października 2012, 22:22
Dzięki za wszystko o flakach. Lubię ktulu, ale tamten przepis zawierał kostki rosołowe i gotową przyprawę, czym się brzydzę. Prymat ma fajne kompozycje tych przypraw, ale niestety z dodatkiem soli i glutaminianu, więc zazwyczaj robię tak, że jak potrzebuję przyprawić jakąś potrawę, np. flaki idę do sklepu, czytam skład przyprawy do... Prymatu i robię sama taką mieszankę.
I jeszcze kwestia tego gotowania w kilku wodach. Wiem, że tak rodzice robili ze świeżymi flakami, ale widziałam ostatnio w programie o kuchennych rewolucjach, że kucharz został skarcony za zbytnie wypłukanie flaków z ich flaczego smaku. To te mrożone od razu do rosołu, tak?
Ja dziś na śniadanie zjadłam ulubione płatki z biedronki z mleczkiem od sojowej krówki. Na lunch żurek (zrobiłam na wodzie po golonce z kiedyś), pyszny. Na kolejne danie mnóstwo ciasteczek u mamy Puszka. A na spotkaniu klubu byłyśmy z dziewczynami w Charlotte (wiem, znowu, ale pokażcie mi inne miejsce - poza domem - z taką jakością za taką cenę, zapłaciłam 18,5zł). Oprócz tego wypiłam dziś hektolitry herbaty, w tym czarnej, więc chyba nie zasnę do jutra.
|
|
|