Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
corpse bride - 27 Lutego 2008, 17:39
Martva napisał/a | Dlatego że jesteś socjolożką i psycholożką? |
sama się głowię. jest parę takich osób, co generalnie gardzą ludzkością, a przynajmniej większością jej osobnicznych przejawów, a mnie jakoś lubią, chociaż się wcale o to nie staram. żeby była jasność - tą koleżankę akurat lubię. mimo źle dobranego stanika itp.
rudy właśnie przylazł niepostrzeżenie i położył się z moim łóżku. ale dopiero po tym, jak się z niego wyniosłam. może się boi choroby? z resztą, on jest nieśmiały i nie okazuje uczuć. on jest jak ja
Martva - 27 Lutego 2008, 23:10
corpse, bo z Tobą to jest tak, że kiedyś Cię nie lubiłam, znaczy nie to że nie lubiłam, ale byłam lekko urażona po tym jak kiedyś miałam doła a Ty napisałaś że mój dół przy Twoim to w ogóle jest nic (ehhh te emo-blogaski ) a potem jak się poznałyśmy, początkowo nadal podchodziłam z rezerwą. Jestem śpiąca, ale szczera w związku z tym i chciałam napisać ze jesteś jedną z najsympatyczniejszych osób jakie znam. Owszem, specyficzna, neurotyczna trochę, szczera do bólu i czasem palniesz coś takiego że człowiekowi szczęka opada ale jesteś do tego tak maksymalnie urocza, że nie da się Ciebie nie lubić. Nawet jeśli się ma źle dobrany stanik i zjadło się wszystkie rozumy na świecie
corpse bride - 28 Lutego 2008, 00:49
o, ja zbieram szczenę. jak już będę znana albo jak będę potrzebować specjalisty od pr to cię zatrudnię, bo to co napisałaś miało w sobie moc przekonywania. prawie uwierzyłam, że taka fajna jestem
a tak na serio, to jest jednak trochę ludziuff, którzy mnie nie lubią. pierwsze wrażenie robię złe i pewnie dlatgo mam trudności ze znalezieniem pracy (właśnie przeglądam ogłoszenia od paru godzin i pogrążam się w zwątpieniu).
dzięki, martva. to było miłe. i choć jestem taka jak mój kot, to... no... też cię lubię (chociaż na początku pomyślałam coś w sensie: pff, jej dół przy moim dole )
Martva - 28 Lutego 2008, 09:31
corpse bride napisał/a | to co napisałaś miało w sobie moc przekonywania. prawie uwierzyłam, że taka fajna jestem |
Spoko spoko, będę Ci łamać palce dopóki nie uwierzysz
corpse bride napisał/a | pierwsze wrażenie robię złe i pewnie dlatgo mam trudności ze znalezieniem pracy |
E, ja wiem? Na mnie zrobiłaś sympatyczne, tylko byłam uprzedzona
corpse bride napisał/a | chociaż na początku pomyślałam coś w sensie: pff, jej dół przy moim dole |
Dunadan - 28 Lutego 2008, 09:36
Ehh... gdybyście były głowami jedna Ameryki, a druga Rosji... to by nie było problemu z groźbą wojny jądrowej A tak...
Martva - 28 Lutego 2008, 09:44
Ej, przecież nie ma problemu z groźbą wojny jądrowej (jesteś pewien że to dobre określenie?), przecież się lubimy, tylko początki były trudne
Dunadan - 28 Lutego 2008, 10:59
Martva, no właśnie widzę że się lubicie - tym bardziej gdybyście były głowami w/w państw byłoby bezpieczniej dla ludzkości
Cytat | jesteś pewien że to dobre określenie? |
Nie mam pojęcia, to był raczej, kolejny, skrót myślowy - jak wolisz - wojny z użyciem atomowej broni masowego rażenia No, ale nie porywajmy wątku na takie szczegóły
corpse bride - 28 Lutego 2008, 11:50
cześć, dun
właśnie przyszło mi do głowy, że jak się poznawałam z martvą, to miałam zły dzień, buahahahaha i mnie to nawet rozbawiło.
wczoraj przed snem wysłałam jedno cv o pracę sekretarki (sic!), pomimo braku zdjęcia w blond włosach, co jest, jak wiadomo, podstawą. dziś wyślę jeszcze jakieś. nb, co wy piszecie w listach motywacyjnych? znam teorię, ale mi to jakoś nie idzie...
ps - antybiotyk chyba pomaga, czuję się troszkę lepiej. a może to wczorajsze wygłaskanie? jeszcze nigdy nikt się tak nie przejmował moim kaszlem...
Dunadan - 28 Lutego 2008, 11:55
corpse bride, hehe, ja tez złożyłem CV wczoraj - i tego samego dnia zadzwonili więc trzeba być dobrej myśli i na pewno próbować - nic nie zaszkodzi
Ja na szczęście nie musiałem nigdy pisać listu motywacyjnego - największej głupoty jaką wymyślili ludzie chyba. Pamiętam jak uczyliśmy się tego w LO - miałem mdłości na samą myśl o tym, nie wiem czemu ale czuję straszny wstręt do listu motywacyjnego. Obawiam się więc że raczej nie pomogę :-/
Wiem tlyko z teorii że tam się pisze totalną ściemę a sam list ma za zadanie pomóc pracownikowi w poznaniu z kim ma do czynienie pod względem osobowościowym..
Martva - 28 Lutego 2008, 11:57
Ja w ogóle nie mam czegoś takiego jak motywacja, więc ciężko by było
Dunadan - 28 Lutego 2008, 12:00
Martva, e tam nie masz - a kasa?
corpse bride - 28 Lutego 2008, 12:02
hm, moje były wyprane chyba z jakichkolwiek cech osobowości, zwłaszcza moich, bo się opierałam na wzorach jakichś. tym razem postanowiłam nawet na nie nie patrzeć i napisać coś bardziej od siebie. nawet, jakby miało być śmieszne, to będzie moje.
mam więc np. takie zdanie (tylko nie śmiejscie się za bardzo):
Trudno mi to precyzyjnie zwerbalizować, ale widzę siebie w roli asystentki dyrektora i w tym kierunku zdążają moje obecne poszukiwania zawodowe.
a kiedyś miałam:
hmmm... nie mogę znaleźć. ale coś w sensie: łatwo internalizuję rozwój firmy jako właśny cel. najlepsze, że to była prawda, ale nikt w to nie uwierzył
znalazłam za to coś innego (nawet zapomniałam, że składałam podania w takie miejsca):
Mam wrażenie, że praca w hurtowni bielizny może spełnić moje oczekiwania zawodowe i finansowe.
Dunadan - 28 Lutego 2008, 12:10
corpse bride,
Cytat | rudno mi to precyzyjnie zwerbalizować |
Błąd... ty masz nie mieć wrażenia tylko byc tego pewna wiem że nie jesteś ale masz tak napisać - jak mówiłem to jedna wielka ściema... musisz udawać że jesteś zupełnie pewna tego o co się ubiegasz i że jesteś w pełni zdeterminowana itd, tip... dlatego nienawidze tak bardzo listów motywacyjnych
corpse bride - 28 Lutego 2008, 12:18
takie już pisałam. brzmiały ch**owo i nikt w nie nie wierzył, nawet, jak pisałam prawdę. z resztą nie mam pomysłu, co napisać. że od dziecka marzyłam, żeby zostać sekretarką? raczej płakałam po nochach, że nie chcę.
corpse bride - 28 Lutego 2008, 21:03
wysłałam trochę tej kupy, większość na stanowisko sekretarki/asystentki. teraz się położę trochę z kiciami, bo zostałam sama w domu i mi się robi smutno i lękowo. trochę przez te civia, trochę przez rozmowę z mamą, a trochę tak ogólnie, boję się, że zaraz coś się popsuje w moim nowym związku i znowu będę cierpieć i tak do śmierci. no i jestem głodna, a nie ma nic do jedzenia (jest jeszcze fudge, ale wyjatkowo mam ochotę na coś mniej słodkiego), a nie mogę się dodzwonić do kasi, żeby kupiła jakieś warzywa na obiad... buuuu...
za to mam dwie kicie w łóżku. chociaż pewnie i tak uciekną, jak się z nimi położę...
GrapeVine - 28 Lutego 2008, 21:20
Możesz napisać o jakim zawodzie marzyłaś w dzieciństwie (każde dziecko o jakimś tam marzy, znałam dziewczynę, która od przedszkola wiedziała, że będzie prawnikiem [!] ) Dodać, że teraz kierując się zdrowym rozsądkiem, po głębokiej analizie cech własnej osobowości, potrafisz trzeźwo ocenić, że w zawodzie sekretarki sprawdzisz się znakomicie. Tu oczywiście poprzeć ten fakt pasującymi zaletami: dobra organizacja pracy, umiejętość logicznego myślenia, komunikatywność
Pewnie za późno piszę, bo CV już wysłane, ale z doświadczenia wiem, że kłamać nie należy w takich podaniach (na rozmowie wyjdzie szydło z worka), ale naciągać fakty jak najbardziej
corpse bride - 29 Lutego 2008, 01:37
spoko, grape, to, że wysłałam dziś kilka podań nie znaczy, że nie będę wysyłać następnych one idą w dziesiątki, jeśli nie setki, jak już się rozpędzę
corpse bride - 29 Lutego 2008, 16:08
kurde, pocięłam sobie włosy i chyba są trochę nie ten tego. a myślałam - jak znajdę pracę, to pójdę do fryzjera. ale nie, bo mnie tak wkurzały poniszczone końcówki, że nie wytrzymałam (z resztą kto wie, ile by tego czekania było). no i teraz potrzebuję żeby mi to jakiś fryzjer wyrównał... buuuuuuuuuuuuuu nie mam doświadczenia z obcinaniem włosów tej długości na własnej głowie. jakby tylko się ją dało zdjąć na pół godziny... buuuuuu...
edit:
no dobra, nie jest tak źle.
jewgienij - 4 Marca 2008, 22:26
A co się z koleżanką dzieje? Tak się w realu zanurzyła, że już sił ni chęci na światłowodowe przyjaźnie nie starcza?
corpse bride - 5 Marca 2008, 00:45
chowam się, bo mam włosy źle obcięte, a na fryzjera mnie nie stać
a tak na serio, to jakoś mi czasu brakuje na wszystko i forum ostatnio przeglądam w pracy, raczej czytam niż piszę.
z nowości to chodzę na rozmowy kwalifikacyjne. tylko do tej pory nie miałam czasu, żeby napisać jakieś inne listy motywacyjne niż ten, który pasuje do sekretarki/asystentki, więc te oferty, które są choć troszkę fajniejsze czekają jeszcze na swoją kolej
wish me luck, anyway...
a jutro mam randeczkę (chyba)
i jeszcze o zwierzątku
Martva - 5 Marca 2008, 08:50
corpse bride napisał/a | chowam się, bo mam włosy źle obcięte, a na fryzjera mnie nie stać |
Ej, nie wierzę że aż tak. Któryś współlokator Ci nie może wyrównać?
corpse bride napisał/a | z nowości to chodzę na rozmowy kwalifikacyjne. |
I jak jest?
jewgienij - 5 Marca 2008, 18:04
Wszyscy Ci łiszujemy szczęścia, o to się nie martv
Moja siostra też była w podobnej sytuacji, wysyłała kurikule, bez żadnych efektów, a potem postanowiła stworzyć jakąś agencję opiekunek i sprzątaczek. Jakieś pieniądze na ten cel, zdaje się, jej przysługiwały.
Pomyśl, co można by zrobić - poza prostym bombardowaniem w jeden cel z tej samej armaty
Skoro Młoda dała sobie radę, to Ty przebojem na rynek pracy wejdziesz
corpse bride - 6 Marca 2008, 00:24
dzięki za łiszowanie. na razie rezultaty waszego wspieru są takie, że wszyscy się ze mną chcieli umówić na jutro. więc mam rozmowę o 10 w niepołomicach, potem o 13 i o 16 już w krk. cieszę się, że zrobię sobie jutro z tego powodu wolne od pracy i jakoś się pozytywnie czuję, bo w końcu ktoś odpowiada na moje civia i chce ze mną rozmawiać. i że jak tak szukam to widzę jakieś oferty pracy. może nie super, ale zdarzają się firmy chętne przyjąć osoby bez doświadczenia nie tylko na stanowisko sekretarki.
no i dziś miałam randeczkę z moim chrupkiem najpierw był obiadek u mnie (krewetki w sosie z mleczka kokosowego i zielonego curry z makaronem). chrupek był kontent. potem milusi wieczór i wizyta w kinie (sweetney todd).
jutro dzień rozmów kw. i innych atrakcji, a pojutrze już piątek, weekendu początek jupi
pozdrawiam fanów i zmykam się kąpać.
ps - apropos kąpania. mam super czystą wannę, co jest trudne i rzadkie przy tym stopniu zakamienienia wody, jaki oferuje mi spółdzielnia. a jak? widzieliście reklamę cilit bang? pryskają czymś i jest czyste jak moja wanna po 2h odmaczania i 1h szorowania. ogląda się to i mysli się - bulszit. no ale kupiłam taki spray, bo potrzebowałam czegoś do odmaczania kamienia właśnie i okazało się, że to k'rwa działa. spryskałam i samo zeszło kiedy przetarłam gąbką. właściwie to chciałam tylko równo rozprowadzić pianę... jestem w szoku i jestem szczęśliwa, bo nie cierpię tego szorowania. więc sorówa za reklamę, ale myślę, że jest sporo osób, którym to może ułatwić życie. nie wszyscy lubią szorować i babrać się po łokcie w żrących chemikaliach.
uff, koniec dygresji. chyba mam hipomanię...
jewgienij - 6 Marca 2008, 10:10
corpse bride napisał/a |
no i dziś miałam randeczkę z moim chrupkiem najpierw był obiadek u mnie (krewetki w sosie z mleczka kokosowego i zielonego curry z makaronem). |
Zostało wam trochę z tego obiadku? Mam przygotowaną reklamówkę.
Bo na tydzień zostałem w domu sam, kulinarna katastrofa, zdany na dania z zamrażaka i wynalazki pod tytułem "Smaczna zupa z grzankami, zalej gorącą wodą i mieszaj pięć minut". Komu się chce mieszać przez całe pięć minut Wolałbym już na surowo ten proszek przyswoić.
Martva - 6 Marca 2008, 10:32
corpse bride napisał/a | i że jak tak szukam to widzę jakieś oferty pracy. |
To ja chyba słabo szukam, bo nie widzę. Ale ja się nadaję głównie na robotnika niewykwalifikowanego (poza marnym szczegółem w postaci braku tężyzny fizycznej), bo nic nie umiem i na niczym się nie znam.
corpse bride napisał/a | no i dziś miałam randeczkę z moim chrupkiem |
Chrupkiem
jewgienij napisał/a | Bo na tydzień zostałem w domu sam, kulinarna katastrofa, zdany na (...) |
Ekhem, ze nieładnie zapytam, rączek nie masz? W sieci jest pełno łatwych przepisów które nawet mój siostrzeniec by potrafił zrobić...
jewgienij - 6 Marca 2008, 10:47
Mało tego, na moich - ręcznie robionych! - półkach znajdziesz przynajmniej z dziesięć książek kucharskich. Od " Nastolatki gotują" po jakieś egzotyczne warzywa na parze. Cóż z tego, skoro niżej podpisany nie ma cierpliwości do pitraszenia
Martva - 6 Marca 2008, 10:50
ej, jedzenie jest największą przyjemnością mojego życia, a gotowanie jest prawie równie przyjemne. Oczywiście jeśli mi się chce, ale jeśli nie to zawsze zostaje coś szybkiego.
Przejdź się do sklepu i obejrzyj mrożonki, mrożonki są fajniejsze od proszków
jewgienij napisał/a | skoro niżej podpisany nie ma cierpliwości do pitraszenia |
ehh, żeby jeszcze do pisania powieści miał cierpliwość
mBiko - 6 Marca 2008, 11:06
Niniejszym chciałbym wnieść oficjalny protest przeciwko nieautoryzowanemu używaniu sformułowania "chrupek". Wyżej wspomniane jest w wyłącznej dyspozycji mojej małżonki już od szesnastu lat.
jewgienij - 6 Marca 2008, 11:14
Martva napisał/a |
Przejdź się do sklepu i obejrzyj mrożonki, mrożonki są fajniejsze od proszków |
Wiesz ile razy wysiadają w sklepach lodówki? Potem zamrażają na nowo to, co się rozmroziło. po ostatniej rybie z jakiegoś Megamarketu czułem się naprawdę źle.
Martva - 6 Marca 2008, 12:11
A no tak, myślałam o warzywach, po żadnych mrożonych warzywach mi nigdy nic nie było
Są takie warzywne mieszanki do smażenia, i to jest fajna sprawa. Ciut bardziej skomplikowana od rozpuszczenia proszku, ale dobra
|
|
|