fealoce - 14 Czerwca 2012, 19:12 No, płatki są dość uniwersalne 
Też czasem robię owsiankę ale raczej na mleku; fajniej smakuje. Martva - 14 Czerwca 2012, 19:18 Jak się lubi mleko, to na pewno 
Kasiek - 14 Czerwca 2012, 19:29 Batoniki owsiane bardzo fajne, ale jak patrzę na zawartość kalorii w mleku skondensowanym to raczej bym na nich nie schudła 
Zostanę przy moich ciasteczkach owsianych  Skłąd podobny tylko trochę bardziej "chudy". Nie wiem, czy podawałam przepis:
Składniki: 140g suszonej żurawiny 200g płatków owsianych błyskawicznych 2 łyżki mąki 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia 150g miękkiego masła 150g jasnego brązowego cukru (możemy dodać mniej) 1 jajko 1. Żurawinę rozdrobnić w blenderze lub drobno posiekać. 2. Wymieszać razem płatki owsiane, mąkę, proszek do pieczenia i żurawinę. 3. W drugiej misce utrzeć masło z cukrem (ucierać około 3-4 minuty). Zmniejszyć obroty miksera i dodać jajko, ucierać jeszcze przez około 30 sekund. Dodać mąkę wymieszaną z płatkami owsianymi oraz żurawiną i dokładnie wymieszać (najlepiej łyżką lub rękami). 4. Z ciasta uformować dwa rulony i włożyć je na 3 godziny do lodówki. 5. Następnie rulony ciąć ostrym nożem na plastry o szerokości około 1 cm i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam w temperaturze 170oC na funkcji termoobieg przez 14 minut. Ciasteczka po wyjęciu z pieca odstawić do ostygnięcia na blaszce, ponieważ są bardzo miękkie (jak ostygną stwardnieją). Ja daję tylko 50 g cukru, bo żurawina mocno słodzi, a jak dodaję suszone morele to w ogóle rezygnuję z cukru. Dodaję też różne bakalie - migdały, pestki słonecznika, skórkę pomarańczową... co mam pod ręką. A - i nie używam miksera, mieszam w misce normalnie. Ręką, albo łyżką. Mało jest tu mąki, tuczące tylko masło, ale masło... masło jest najlepsze na świecie i się nie liczy. Nie wiem, ostatnio mam obsesję na temat masła. Masło, na którym smażą się szparagi zielone... A jedliście pierogi z truskawkami polane odrobiną masła? Jezu, będę się z obżarstwa maślanego spowiadać. Nic dziwnego, że cholesterol mam powyżej normy 
Agi - 14 Czerwca 2012, 19:45
Ponieważ dodaję do owsianki odrobinę miodu, zostawiam ją przez noc i jem na śniadanie. Tak podobno jest lepiej, miodu zjedzonego bez wstępnej fermentacji nie przyswajamy w całości.
Też używam masła, albo oleju/oliwy. Margaryny nie toleruję, a wszelkie mixy to czysta chemia. Kai - 14 Czerwca 2012, 20:22
Kolega polecił mi Monini Gran Fruttato i D.O.P. Val di Mazara. Muszę przyznać, że są niesamowite. Masło jest niezastąpione. Niestety. Właśnie się rzucam w bety: zaprawione schabowe, polędwiczki, upieczone pierożki z mortadelą, zrobiony wywar pod miso i na gotowo młoda kapusta z pieczarkami i makaronem. I jeszcze kolacja podsunięta pod nos kibicom - zapiekanka z pasztetowej wędzonej z papryką i mozzarellą. Tak sobie myślę, że robi się ze mnie food processor. Jutro idę na babskie zakupy, nie lubię się tak czuć. fealoce - 14 Czerwca 2012, 20:42 Kasiek, fajny przepis  bardzo lubię żurawinę.
Co do masła i margaryny, to szczerze mówiąc nie wyczuwam różnicy w smaku. Godzilla - 14 Czerwca 2012, 20:44
Nie żartuj! Jest zasadnicza! fealoce - 14 Czerwca 2012, 20:46 Ale ja serio nie czuję... Kasiek - 14 Czerwca 2012, 21:13 Nie ma nic lepszego, niż utarte masło. Mniam... Jestem nienormalna... Martva - 14 Czerwca 2012, 21:59
No co Ty, masło jest raczej dobre albo pyszne (zależy od mojej fazy), a margaryna jest jednym z najobrzydliwszych wynalazków ludzkości. Fuj, aż mnie mdli na samo wspomnienie. Ilt - 14 Czerwca 2012, 23:11
Godzilla - 14 Czerwca 2012, 23:17 http://kuchnia.wp.pl/foto...piwa.html#photo Przypadkiem znalazłam i może coś z tego wypróbuję, z piwem czy bez piwa. Lubię takie wynalazki, choć niektóre są może smaczne ale niezbyt zdrowe. fealoce - 15 Czerwca 2012, 09:46 Muffiny z piwem?  ojej...
Martva - 15 Czerwca 2012, 09:57 Jak mogą być z serem i oliwkami, to dlaczego nie z piwem? fealoce - 15 Czerwca 2012, 10:02 No w sumie... ale jakoś nie wyobrażam sobie tego. A jak mówimy o piwie, to lekko mnie zaszokowało Lynx - 15 Czerwca 2012, 10:03 Kartoflanka. Wyszła mi całkiem całkiem, mimo, że robiona z "biegu" .
I upiekłam jakieś 4 kg ciasteczek na festyn stowarzyszenia. Młody "kradnie"
Godzilla - 15 Czerwca 2012, 10:33 fealoce, czytałam, w sumie żaden szok. Można się było spodziewać. Zgaga - 15 Czerwca 2012, 17:14 Dziś na bazarku widziałam piękne jagody. Nie skusiłam się, ale jutro... Mniam!!!! Kasiek - 15 Czerwca 2012, 20:05 fealoce - kumpel jak pracował w knajpie, to zabronił nam tam brać grzane piwo/wino bo robili je ze zlewek po poprzednich klientach. fealoce - 15 Czerwca 2012, 22:12 Ja to generalnie i tak biorę kawę/herbatę ale teraz jeśli piwo, to tylko w butelce. Pozostaje problem, co robić w przypadku sałatek itd 
Kai - 16 Czerwca 2012, 09:47 Uznać, że to wliczone w kalkulację... No niestety, czasem trudno się bawić tak, żeby sobie spodni nie uwalać trawą, żołądka nie zmasakrować próbami kulinarnymi, a uszu muzyką, której nikt nie lubi, a wszyscy słuchają
ihan - 16 Czerwca 2012, 19:27 W Krakchemii vel Almie są teraz fajne pakowane w pudełeczka Swedoponic, tylko polskie zioła, kraj pochodzenia: Izrael. I już tak mam (nie wiem, czy to natręctwo ma jakąś nazwę), że jak widzę przyprawę, zioło czuję nieprzepartą chęć by je mieć. Co o tyle bezsensowne, że gotować nie lubię i w zasadzie nie mam czasu. Tym razem oprócz nieśmiertelnej bazylii i rozmarynu nabyłam estragon i coś skrzypopodobnego o nazwie: soliród. Zdecydowanie, zawieszenie broni z estragonem, lub przynajmniej brak wrogich aktów przemocy, będzie wymagało więcej pracy niż w przypadku kolendry, bo z zapachem estragonu mam spory kłopot, podobny jak z zapachem capa (tego od kozy i zapachu obecnego w kozim serze) i z zapachem lawendy, którego nawet w formie krzaczka jeszcze niekwitnącego z trudem toleruję. Jeszcze waham się czy te negocjacje pokojowe mają sens, tzn. czy estragon jest na tyle często używany w kuchni by było o co walczyć. Soliród obczaję jutro. Kai - 16 Czerwca 2012, 20:36 Tempura przyjacielem kibica - dwa strąki papryki i dwie cebule i już mam zakąskę na mecz
merula - 17 Czerwca 2012, 00:46 ihan, u mnie to fluktuuje. raz mam po drodze z estragonem, za to mierzi mnie oregano, raz odwrotnie. ze stanami pośrednimi pomiędzy. może więc daj mu szansę. Agi - 17 Czerwca 2012, 03:43 Z ziół, zdecydowanie nie znoszę zapachu cząbru. Kai - 17 Czerwca 2012, 06:08 A u mnie cząber to nr 1 w gulaszu, nie wyobrażam sobie bez niego. Za to bez cynamonu naprawdę, ale to naprawdę mogę żyć. Irytuje mnie jeszcze coś w "5 smakach". Ale nie do obrzydzenia, tylko po prostu jest zbyt natrętne. Muszę się dzisiaj wziąć wreszcie za strogonowa. Co za debilny program, że jak napisałam prawidłowo "stroganow" to mi podkreślił jako błąd? Zgaga - 17 Czerwca 2012, 11:57 Kai, żyć bez cynamonu można, tylko co to za życie. Osobiście nie lubię różnych rzeczy farfoclowatych, wchodzących w zęby - estragon i całego mnóstwa innych dziwadeł: natka pietruszki, nadmiar koperku, anyż, magi... W sumie mogę strasznie długą listę stworzyć. Ale najbardziej nie lubię rzeczy nie przyprawionych. Niektóre smaki jak się je wymiesza, nielubiane oddzielnie, razem ładnie współgrają. Tylko jak mi ktoś selera doda - wyczuję na milę i pa pa.. Kai - 17 Czerwca 2012, 12:23
Święta racja. Ja też nie cierpię. Dlatego płaczę po nowym dostawcy sałatek, który z jakiegoś powodu przestał przychodzić. Stary daje do sałatek byle co, niczym sensownym to nie pachnie
corpse bride - 17 Czerwca 2012, 18:49 Masło to jedna z najlepszych rzeczy na świecie, jeśli chodzi o smak. I zapach. Kiedy robię ciasto na maśle i brązowym cukrze nie dodaję żadnych aromatów (typu cukier waniliowy), bo sam zapach masła jest cudowny. Margaryna W ŻYCIU nie da takiego zapachu ani . Poza tym jest podobno niezdrowa, bo te wodorowane tłuszcze są jakieś nie teges i trans. Owszem, jak mnie czasem przyciśnie, to kupuję margarynę, ale taka bieda zdarza się może raz na rok. Czasem, kiedy nie mam masła robię ciasta ucierane z olejem. Smak nadal nie ten, ale przynajmniej zdrowsze niż margaryna. Masło utarte, masło podgrzane, zapach masła w cherry pie, na maśle smażone i duszone rzeczy, chleb z masłem posypany czarnuszką i solą, ach... W filmie o Julii i Julii jest mowa o maśle. Tak apropos, to zamówiłam sobie w ramach prezentu na dzień dziecka dwa tomy Mastering the Art of French Cooking J. Child Mmmm...
Dziś, wiem, że pogoda nie na to, ale zjedliśmy na późne (14:30) śniadanie tosty francuskie (na maśle oczywiście) z roztopionym żółtym serem i paróweczki (moje ulubione, z cielęciną Taurus). Zjadłabym lody z truskawkami, ale w sklepie nie było truskawek. Poza tym nie jestem głodna, więc pewnie skończymy dzień sałatką z pomidora i zieleniny. Aha, jeszcze - jeśli chodzi o masło i te klimaty, to polecam Charlotte, nowy lokal w Krakowie, w Warszawie podobno już od jakiegoś czasu działa. W sali na dole można obserwować, jak pieką się croissanty i pachną TAK CUDOWNIE... Spróbowałam kilku rzeczy (kanapka z rostbefem, krem z wątróbki, tarta cytrynowa) i wszystko było pyszne. Polecam. Agi - 17 Czerwca 2012, 19:59 Na kolację zrobiłam sobie sałatkę. W sumie pełna improwizacja i dlatego lubię sałatki. Wymieszałam sałatę kruchą z kukurydzą, ogórkiem małosolnym, tuńczykiem w oleju i gotowanymi na twardo jajkami. Przyprawiłam koperkiem, szczypiorkiem i odrobiną sosu vinaigrette. Nad podziw smaczne wyszło. |
||||||||||||||||||||
