To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

Gustaw G.Garuga - 19 Kwietnia 2007, 21:32

Widzę, że ominęła mnie dyskusja na temat jałowości narzekania na Polskę. Niestety jałowa sama w sobie. Jak słyszę "jak się nie podoba, won do Bangladeszu" to nie wiem, śmiać się czy płakać. Niektórzy postrzegają patriotyzm jako bezkrytyczność?? Do cholery ciężkiej, złego słowa powiedzieć nie można, żeby ktoś nie uniósł się świętym oburzeniem. Więcej luzu, panowie, bo nabzdyczenie szkodzi nie tylko nabzdyczonym, ale i osobom w ich otoczeniu.

Był kilka tygodni temu w Polityce taki fajny tekścik Olechowskiego, jak to do samolotów w Nowym Jorku, Londynie, Singapurze wsiadają Polacy, wciaż jeszcze napompowani atmosferą tamtych miast, wibrujący pozytywną energią, sięgają po polskie gazety, odruch buntu, potem oczy zasnuwa mgła i na ojczystej ziemi lądują już odpowiednio odrętwiali. Rozumiem, że wyrażona przez Olechowskiego troska kwalifikuje go do deportacji, byle dalej, najlepiej do Wietnamu albo na Syberię.

Wkurzam się, bo zawsze znajdzie się paru policjantów, co krytykę uznają za zamach na ojczyznę, dowód na członkostwo w układzie lub po prostu przesadę czy *beep*. Nawet pośród ludzi wydawałoby się z głową na karku. 'Kto krytykuje, niech siedzi w UK. Kto wybiera Polskę - morda w kubeł'. Co to za logika?? Ręce opadają.

dzejes - 19 Kwietnia 2007, 21:36

Gustaw G.Garuga napisał/a
'Kto krytykuje, niech siedzi w UK. Kto wybiera Polskę - morda w kubeł'. Co to za logika?? Ręce opadają.


Sprawdź na tym forum komentarze odnośnie przyznania nam Euro 2012. "Cudu trzeba!" "Ale będzie wstyd!". Zapewniam Cię, że Polsce potrzeba więcej optymizmu, bo w rozdrapywaniu ran jesteśmy mistrzami. Poza tym naprawdę uważasz, że ja powiedziałbym komukolwiek "morda w kubeł"?

Gustaw G.Garuga - 19 Kwietnia 2007, 21:43

Ty tylko napisałeś, że przesadzamy. To Kruk przegiął pałę maksymalnie. Wróć do jego postów, sprawdź, czy nie streściłem ich udatnie.

Wątku o Euro 2012 nie czytam, ale mam swoje zdanie - jestem dumny jak diabli i trzymam kciuki, żeby wszystko poszło jak trzeba, co nie znaczy, że nie mam obaw.

dzejes - 19 Kwietnia 2007, 21:49

Przepraszam w takim razie, po prostu raz od święta wykazuję optymizm, więc jestem trochę przewrażliwiony. :)
Gustaw G.Garuga - 19 Kwietnia 2007, 22:54

Widzisz, dzejesie, miliony Polaków wieszczą blamaż na skalę kontynentu jeśli nie świata, pesymistów u nas wciąż nadmiar, a kiedy ktoś choćby piśnie, że atmosfera w kraju przygnębia, to słyszy połajanki "starego zgreda" Kruka Siwego, że tyle dobrego zostało już zrobione i komu się nie podoba, niech spada na Madagaskar. Jak takie kontrproduktywne interwencje wpływają na ową atmosferę, nie muszę chyba tłumaczyć...
Kruk Siwy - 20 Kwietnia 2007, 01:07

Gustaw G.Garuga, wiecie jesteście przeboscy... śmiać się czy płakać nie wiem. Wystąpiłem przeciw krytykanctwu a nie przeciwko krytyce.
Wystąpiłem przeciw temu co bardzo bawi inne nacje - Polskę najchętniej i najsprawniej opluwają sami Polacy.
W kwestii Bangladeszu... cóż ja bardzo mieszkańcom tego kraju współczuję a skierowanie na wakacje tam traktuję jako pewien dość duży skrót myślowy.
I nie tylko Krytycy mają prawo się wypowiedzieć "policjanci" (to dla mnie wcale nie jest epitet ) którym się podoba nad Wisłą ( nie wszystko i nie zawsze, ale jednak) także.

Gustaw G.Garuga - 20 Kwietnia 2007, 08:15

Zdefiniuj krytykanctwo. Bo trzech ludzi z doświaczeniem pobytu za granicą stwierdziło tylko, że powrót do kraju wiązał się u nich z poczuciem, że w ojczyźnie jest jakoś smutniej, brudniej, mniej kolorowo. To ma być opluwanie? A może to fakt? No chyba, że porównujemy się z Bangladeszem, ale przy całym szacunku do tego kraju takie porównanie trochę nam uwłacza. Oczywiście masz prawo się wypowiedzieć, przedstawić pozytywy itp. Nie masz za to prawa atakować ludzi, którzy mają odmienne od Twojego zdanie. A właśnie to, i to w dość grubych słowach, zrobiłeś.
Rafał - 20 Kwietnia 2007, 09:55

Zależy Gustawie gdzie byli za granicą. Swojego czasu po powrocie do kraju z ZSRR byłem najszczęśliwszym z ludzi, że jestem Polakiem i mieszkam w Polsce. Po powrocie natomiast niegdyś z Holandii miałem skrajnie odmienne zdanie. Nie uogólniaj.
Piech - 20 Kwietnia 2007, 11:28

A ja mieszkałem w Anglii, w USA i w Niemczech, i po powrocie do kraju też byłem najszczęśliwszym z ludzi. I nadal (to już pięć lat) jestem szczęśliwy, że mieszkam w swoim kraju. I też nie lubię utyskiwaczy.
elam - 20 Kwietnia 2007, 15:03

ja spedzialm w sumie z 6 lat we Francji.
i stwierdzilam, ze wszedzie jest zle, ale na wlasnych smieciach najlepiej.
dlatego wrocilam zreszta, ku ogolnonarodowemu zdziwieniu :)

ale jezeli ktos nastawia sie w zyciu na zrobienie kariery i zbicie kasy, to faktycznie, im dalej na zachod, tym lepiej...

Piech - 20 Kwietnia 2007, 15:40

elam napisał/a
ale jezeli ktos nastawia sie w zyciu na zrobienie kariery i zbicie kasy, to faktycznie, im dalej na zachod, tym lepiej...

Niekoniecznie. W takich Stanach można nieźle żyć, ale dla większości ludzi życie w krajach rozwiniętych polega głównie na korzystaniu z tego, co już jest. Przeciętny Amerykanin wcale nie jest przedsiębiorczy ani zaradny. Natomiast ktoś ambitny, żeby coś tam osiągnąć najprawdopodobniej musi wpierw pokonać konkurencje, wywalczyć sobie swoją niszę. W krajach mniej rozwiniętych, jak Polska, rynek jest słaby, ludzie niezwyczajni do konkurencji. Człowiek ambitny i przedsiębiorczy w taki system wchodzi jak nóż w masło. Tu jest większe pole do popisu. W każdym razie, jest ciekawiej.

dzejes - 20 Kwietnia 2007, 15:52

A mnie wkurzają błędnie zapisane ogłoszenia. Skoro stoi jak byk: "Dokumenty należy składać do 25.04.2007", to normalny człowiek chyba nie wpadnie na to, że tak naprawdę termin ten upływa dzisiaj. Na szczęście nie jestem do końća normalny :roll:
Piech - 20 Kwietnia 2007, 16:06

Ja dziś już opierniczyłem paru kierowców, którzy mnie wkurzyli. Jestem dziś chodzącą agresją. Grrr.
Dunadan - 20 Kwietnia 2007, 16:08

Zrob sobie koniecznie zdjecie! a potem wstaw na forum. Nie widzialem jeszcze chodzacej agresji :mrgreen:
elam - 20 Kwietnia 2007, 16:46

KTOS *mi zjadl chrupki tip-topy, schowane w szafie na czarna godzine :twisted:
i musze bingo jesc. a chcialam tip-topy :twisted:
grrr :twisted:

*
pasudny gremlinek, bestia kudlata.... ;)

Słowik - 20 Kwietnia 2007, 16:58

Dr Gremlin i Mr elam?
elam - 20 Kwietnia 2007, 17:04

raczej na odwrot.. ;)
Słowik - 20 Kwietnia 2007, 17:11

A tak w ogóle, to nie chrupki, tylko prażynki.
elam - 20 Kwietnia 2007, 17:24

no tak prazynki tip-topy solone.
a chrupki bingo orzechowe. :(

mam dolek i nie chce mi sie myslec o tym, ze nie powinnam jesc takich rzeczy, bo nigdy nie schudne...

Gustaw G.Garuga - 20 Kwietnia 2007, 20:56

Co do uogólniania - odnosiłem się do trzech postów w tym wątku, napisanych przez ludzi, którzy z powrotu zza granicy mieli takie a nie inne doświadczenia. Nie mam powodu im nie ufać, w swoje zdrowe zmysły też wierzę. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że moje i pozostałej dwójki odczucia są jedynie słuszne. Natomiast na pewno są autentyczne. I jako takie zasługują na szacunek.
elam - 20 Kwietnia 2007, 21:47

to tez jest irytujace :twisted:

asiontko zapomnialo kupic tip-topy......

Rafał - 23 Kwietnia 2007, 12:36

elam napisał/a
asiontko zapomnialo kupic tip-topy......


o żesz w mordę!

Haletha - 23 Kwietnia 2007, 12:44

Faktycznie brzmi przerażająco. A co to są tip-topy?
Rafał - 23 Kwietnia 2007, 12:54

Haletha, hm, jeżeli już o przerażeniu, to wiesz, ten twój kotek, jakiś dziwny taki :roll:
gorbash - 23 Kwietnia 2007, 13:32

Rafał napisał/a
Haletha, hm, jeżeli już o przerażeniu, to wiesz, ten twój kotek, jakiś dziwny taki :roll:
czy kotek aby nie studiowal na AGH? ;-)
Słowik - 23 Kwietnia 2007, 13:33

Chyba żerował :mrgreen:
gorbash - 23 Kwietnia 2007, 13:38

Słowik napisał/a
Chyba żerował :mrgreen:
i go karaluchy napadly :) a zaraz po nich studenci :)
savikol - 26 Kwietnia 2007, 10:11

Dostałem wezwanie na poligon. Siły zbrojne nie mogą się beze mnie obyć. Pojechałbym z przyjemnością, dwa tygodnie zabawy na świeżym powietrzu, w dodatku nad wodą (będzie budowanie mostów pontonowych na Wiśle), to nie byle co. Tylko, że akurat mam budowę domu i w terminie poligonowym będzie największy młyn. Nie mogę zniknąć w tym czasie. Zacząłem pisać odwołanie, zobaczymy co będzie…

chabry z poligonu, chabry z poligonu,
gdzie żołnierski trud,
chabry z poligonu niosę ci do domu,
bo w nich szczęści łut

Rafał - 26 Kwietnia 2007, 10:20

Lepiej masuj wątrobę, dom się sam zbuduje :wink:
joe_cool - 26 Kwietnia 2007, 15:36

a mnie wkurza, że właśnie straciłam głos, nie mogę palić, bo mnie łapie napad kilkuminutowego kaszlu, a chciałabym dzisiaj przejść się na imprezkę :(
poza tym muszę dopłacić podatek i iść na moją głupią pocztę wysłać PITa :evil:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group