Planeta małp - Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje...
Godzilla - 15 Grudnia 2012, 22:28
Jakby cię posłuchała, to by była zemsta krwiożerczego szefa dziewczęcia.
Fidel-F2 - 16 Grudnia 2012, 05:57
Nie mówiąc już o krwiożerczych jajach. Toczy się takie toczy i nagle chaps z nienacka za kostkę.
ihan - 16 Grudnia 2012, 11:07
Znienacka.
Kruk Siwy - 16 Grudnia 2012, 11:40
A nie. Bo to był Potworny Nienacek. On ci, we własnej osobie.
ihan - 16 Grudnia 2012, 12:03
Ja bym raczej stawiała, że jeśli już, to był to Nienack Straszliwy. Nie Nienacek, bo Nienacek trochę infantylnie brzmi, jak Gacek.
Rafał - 2 Stycznia 2013, 08:59
Dziwi mnie i chyba dziwić będzie zawsze czeskie podejście do różnych spraw, ile razy przebywam w Czechach, prędzej czy później dochodzę do wniosku, że tu nie ma logiki, tu są Czechy. Ogólnie Czesi są bardzo sympatyczni, otwarci, życzliwi, skorzy do zabawy i całkiem sensownie poukładani. Ale jako całość, społeczeństwo te cechy gdzieś gubi, zostaje bucowatość, bylejakość i brak otwarcia na zewnątrz. Dla ogółu ślepo zakochanego w Niemcach i tym co niemieckie tak naprawdę Polska nie istnieje, mimo wielkiej liczby Czechów indywidualnie do nas przyjeżdżających. Drogi w kierunku Polski się urywają, jedzie się jak na koniec świata. My chwalimy się, że budujemy A3/S3 z północy na południe, którą dojedziemy do Pragi i dalej, a tak naprawdę eska urwie się w polu za Lubawką, bo żadna lepsza droga po stronie czeskiej tam nie ma prawa bytu (zresztą i geografia na to nie bardzo pozwala). Już lepiej byłoby dociągnąć S8 do Nachodu, to by miało sens i logikę.
Godzilla - 2 Stycznia 2013, 11:28
Bo drogi to się najfajniej rysuje palcem po mapie, i nasi planiści widać niespecjalnie wyszli poza tę umiejętność Tu akurat trudno się dziwić Czechom, że nie zamierzają z tej przyczyny równać gór. Ale fakt, opinie o nich spotykałam skrajnie różne. Ja sama spędziłam trochę czasu z cudownymi, ciepłymi ludźmi, i długo potem korespondowaliśmy, ale sporo znajomych doświadczyło niezrozumiałego i nieuzasadnionego chamstwa.
Rafał - 2 Stycznia 2013, 11:45
IMO chama w Czechach jest dużo trudniej spotkać niż w Polsce, ogólnie mam bardzo dużo sympatii do nich, ale mam wrażenie, że żyje w społeczeństwie jeszcze duch CK, np.: jeśli winietka 10 dniowa obowiązuje na 2012 rok to znaczy, że kupiona w sylwestra na 10 dni straci ważność o północy, więc nikt jej nie sprzeda, bo i po co, natomiast można sobie kupić na 2013, owszem, ale dopiero po nowym roku, bo przecież jeszcze mamy 2012. Niby logiczne, no, niby, tacy jakby służbiści. Tylko, że najbardziej służbista policja z nieskrywaną radością wlepi blok na pokutu (mandat) za niemanie winietki za 310 kc (ok.50 zł) płatny do rąk policjanta natychmiastowo w kwocie 15000 kc gotówką (ok.2400 zł). Kafka się kłania (BTW - przypadkiem wlazłem wczoraj na dom Kafki we Wiedniu, taka tam spelunka ).
ihan - 11 Stycznia 2013, 10:39
Wracałam wczoraj do domu busem relacji Kraków-Rzeszów. I raz mi wystarczy ekstremalnego przeżycia. Nie to żebym była jakoś przywiązana do życia i swoje jednostkowe uważała za nadzwyczaj wartościowe, ale wolałabym zejść bezboleśnie. Siedziałam z tyłu, więc moje obserwacje dotyczą tylko jakichś końcowych 5 minut gdy przelazłam bliżej kierowcy by wskazać miejsce gdzie ma mnie wysadzić. Te 5 minut to gadanie przez komórkę, z gapieniem się na klawiaturę zamiast na drogę gdy wybierał numer, zajmowanie się uprzątaniem komórek kilku leżących na siedzeniu obok niego, z obowiązkowym nie zwracaniem uwagi na jakąś głupią drogę. Niewiarygodne, facet wiozący kilkanaście osób. I tylko mam do siebie żal, że nie zwróciłam mu uwagi.
corpse bride - 11 Stycznia 2013, 11:17
Też mam zawsze żal do siebie w takich razach, więc staram się coś mówić. I w busach widziałam już niejedno, więc staram się z nich nie korzystać, co jest problemem, bo np. z krk do Jasła jest teraz z 10 busów i 2-3 autobusy dziennie
Magnis - 16 Stycznia 2013, 16:01
Dzisiaj wyszedłem rano na spacerek i przeszedłem się kawałek. Patrzę tutaj straż pożarna gna na sygnale, a w odali jak spojrzałem to widać było kabinę tira na przeciwległym pasie. Po dojściu do uliczki gdzie miałem skręcić zauważyłem samochód osobowy postawiony wzdłuż maski tego tira. Były karetki, wspomniana straż i na pewno później policja. Wyglądało to tak jakby kierowca tira zjechał na przeciwległy pas i próbował hamować oraz uderzył z naprzeciwka jadącego prawidłowo samochód. Akurat dobrze, że nie miał przyczepy i mam nadzieje, ze nikomu się nic poważnego nie stało.
ihan - 18 Stycznia 2013, 22:24
Wiem, że z cyklu, bo oni bija murzynów, ale jednak. Zadziwia mnie strach ludzi przed GMO, gdy jednocześnie palą w piecach plastikiem albo lakierowanym laminatem, a z okazji zimy hojnie sypią solą wokół, dziś widziałam kobietkę, która na jakieś 3 m2 przed sklepem z garści wysypała kilogram soli spożywczej. No, zadziwia mnie to.
joe_cool - 18 Stycznia 2013, 22:44
ihan, i do tego kupują najtańszą "szynkę babuni" oraz paróweczki z MOMem
ihan - 18 Stycznia 2013, 22:58
Powiedzmy, że przyjmuję, że najtańszą szynkę kupują, bo nie stać ich na lepszą, choć to też uproszczenie często.
joe_cool - 19 Stycznia 2013, 00:03
No jest uproszczenie, aczkolwiek osobiście wolę kupić dwa plasterki dobrej szynki i zjeść ją sobie raz w tygodniu, niż codziennie wcinać prasowany i pompowany wodą chłam.
A z tym paleniem w piecach to fakt - u mnie na dzielni jest masakra, nic nie mogę wystawić albo wywietrzyć na balkonie, bo potem cuchnie jakimś toksycznym dymem...
Rafał - 19 Stycznia 2013, 02:32
ihan napisał/a | Zadziwia mnie strach ludzi przed GMO | Bo to nieznane, obce, niezrozumiałe, jak bez mała atom, bo już nie wiadomo co gorsze: czy to co ma atomy, czy to z GMO w środku?
To już lepsza parówka z papieru toaletowego - wiadomo, że nie ma ani GMO, ani atomów w środku, tylko stary, dobry papier
fealoce - 19 Stycznia 2013, 08:33
...żeby tylko papier
Martva - 21 Stycznia 2013, 12:29
Minus trzy stopnie i pada deszcz.
Godzilla - 21 Stycznia 2013, 12:36
To będziecie mieli szklankę jak ta lala. Samochody będą walczyka tańczyć. Tfu-tfu, na psa urok.
Rafał - 21 Stycznia 2013, 13:04
U mnie rano deszcz (mżawka) przy -8. Nie wiem jak do pracy dojechałem. Chyba na pamięć, bo lód narastał szybciej niż potrafiłem robić zygu-skrobu skrobaczką. Przez chwilę, to miałem nawet oblodzone rzęsy. Dziwnie się wtedy mruga, jakby człowiek ćwiczył podnoszenie ciężarów powiekami.
Godzilla - 21 Stycznia 2013, 13:09
Ja to pierwszy raz w Stanach zobaczyłam, dawno temu. Pojechałyśmy z ciotką do sklepu, samochód zaparkowałyśmy, wracamy po zakupach, a tu wszystko pokryte warstwą lodu, taką 5mm. Aleśmy się tego naodskrobywały zanim dało się do domu pojechać! Jakoś w Polsce rzadko się zdarzały takie rzeczy, ale tam jesienią i zimą pogoda szalała.
Fidel-F2 - 21 Stycznia 2013, 16:14
Właśnie zrobiłem 300km w taką pogodę. Rzeźnia.
ihan - 24 Stycznia 2013, 22:38
Wczoraj, gdy wracałyśmy z pracy samochodem, tuż przed nami z samochodu jadącego pasem obok spadła taka tafla lodu, lekko licząc metr na metr. Rozbiła się przed naszymi kołami. Dobrze, że nie ja byłam kierowcą.
joe_cool - 25 Stycznia 2013, 14:16
Mój fizjoterapeuta jest młodszy ode mnie co najmniej 5 lat Masakra! Powinnam się w sumie do tego* powoli przyzwyczajać, ale jeszcze nie chcę
* no, że lekarze i inni są młodsi ode mnie, nie że akurat konkretnie ten jeden fizjoterapeuta
hrabek - 25 Stycznia 2013, 14:20
Ja tak miałem jak prace zmieniałem. W pierwszej pracy byłem prawie, że najmłodszy, w drugiej ze zdziwieniem zauważyłem, że jakieś dzieci zaczęli przyjmować, teraz już przestałem zwracać na to uwagę.
Witchma - 25 Stycznia 2013, 14:21
Nic mi nie mówcie, mój uczeń, którego od pierwszej klasy szkoły podstawowej angielskiego uczyłam, w tym roku zdaje maturę... Jakoś mi z tym dziwnie.
Godzilla - 25 Stycznia 2013, 16:01
Ja w zasadzie już się przyzwyczaiłam...
Matrim - 26 Stycznia 2013, 01:50
Przeczytałem sobie dyskusję w wiadomym wątku autorskim. Mam się za człowieka rozsądnego, w sytuacjach konfliktowych staram się dostrzegać racje obu stron, dostrzegać różne motywy (dzięki niech będą profesor Szewczyk za wciąż wałkowane związki przyczynowo-skutkowe na historii) i ogólnie trzeźwo podchodzić do życia. Ale, cholera, to jest przekleństwo. O ileż łatwiej żyje się, gdy świat jest biały i czarny, gdy wszystko jest niemożliwie łatwe do opisania słowami-kluczami, oczywiście oczywiste. Gdy my jesteśmy dobrzy, a oni źli, siła wyższa zawsze po naszej stronie i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Dodać do tego przeświadczenie o własnej wielkości i można iść naprzód w glorii i chwale, nie znając wątpliwości, ani wyrzutów sumienia...
Dziwić mnie to nie przestanie, a zaskoczy jeszcze nie raz...
I, tak, też się czuję stary, ale tylko czasem
merula - 26 Stycznia 2013, 09:46
a moją refleksją po lekturze tego wątku jest, ze ponieważ nie mam kasy i czasu na badania genealogiczne, to powinnam spektakularnie wyrazić jakąś ocenę, lub potępienie, albo dokonać innego bulwersującego aktu w sferze publicznej, to znajdą się tacy, co mi te badania przeprowadzą dogłębnie i gratis.
tylko cholera nie mam odpowiednio prominentnego stanowiska
Zgaga - 26 Stycznia 2013, 10:13
merula, jakbyś miała odpowiednio prominentne stanowisko, to i kasa by się znalazła.
Ale zawsze możesz sobie takie drzewo fantastycznie wyrysować.
|
|
|