To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

merula - 5 Grudnia 2011, 00:17

sushi domowe. bardzo, bardzo. do tego w miłym towarzystwie.
Rafał - 5 Grudnia 2011, 09:33

Ale mam pyszny żurek, co najlepsze zostało jeszcze pół gara, zamówiłem na dzisiaj w piekarni chlebki, zrobię dip czosnkowy i wieczorem zeżremy resztę wprost z podpieczonych chlebków :D
Zgaga - 5 Grudnia 2011, 09:39

Mam ostatnio fazę na rybę. I dużego pecha do ryby.
Zobaczyłam wczoraj jesiotra syberyjskiego wędzonego na zimno. Drogi jak diabli, ale kupiłam 100 g. I dobrze, że tylko tyle. I dobrze, że moja siostra lubi ryby.
Ryby słodkowodne są dla mnie jednak nie do zjedzenia.

Rafał - 5 Grudnia 2011, 09:41

Hm, ja tam sobie ostrzę zęby na karpia wigilijnego. Przygotowuję go sam, w/g rodzinnego przepisu funkcjonującego od, bo ja wiem, na pewno przed wojny :wink:
Zgaga - 5 Grudnia 2011, 09:42

Rafał, karpia już wiem, że nie znoszę. Pod żadną postacią.
Fidel-F2 - 5 Grudnia 2011, 09:45

Zgaga, ale co robiłaś temu jesiotru, ze taki paskudny?
Zgaga - 5 Grudnia 2011, 09:49

Fidel-F2, pewnie komu innemu będzie smakował.
Po prostu ryby słodkowodne mają pewien specyficzny posmak. Cokolwiek byś z nimi nie robił, nie pozbędziesz się go. I ten posmak wywołuje u mnie głęboki niesmak.


A jesiotrowi nic nie zrobiłam. Spróbowałam go tak, jak zazwyczaj z rybką wędzoną robię: sote, a potem ewentualnie ciut cytrynki. Obie wersje buu...

Pucek - 5 Grudnia 2011, 12:36

Hmmm, chyba następny kulebiak z jakąś rybką :) będzie

Kai, mój przepis o tyle oryginalny, że z epoki przedinternetowej - z książki "Kuchnia rosyjska" 1976. Ciasto:
60dkg mąki, szkl mleka, 8 - 10 dkg masła, 3 żółtka, 3 dkg drożdży, łyżka cukru, sól.
Rozczynić drożdże, potem dodać resztę składników, wyrobić i dać podrosnąć.

Przejrzałam parę przepisów w internecie - ciasta są na ogół skromniejsze, bardziej bułczane. A nadzienia - co komu serce dyktuje, też się do starej książki średnio mają.

dalambert - 5 Grudnia 2011, 13:10

Klasyka nadzienia rybnego / oczywiscie bez cudów czyli np. wiazigi/, ale może być podstawą filet z dorsza, a przypraw to klasyczna prostota - sól, pieprz i ZIELENINA czyli natka pietruszki i koperek. i oczywiście jaja na twardo - w kulebiakowym nadzieniu obowiązkowe :mrgreen:
Lis Rudy - 5 Grudnia 2011, 15:08

dalambert napisał/a
Klasyka nadzienia rybnego / oczywiscie bez cudów czyli np. wiazigi/

dalambert, a co to za tajemnicze coś do nadzienia ???
Nic, ale to absolutnie nic mi nie mówi owo określenie.

dalambert - 5 Grudnia 2011, 15:17

Lis Rudy, tyz jeno czytałem o tym delikatesie to "żyły grzbietowe ryb jesiotrowatych", używane po uduszeniu ze "stosownymi" dodatkami do nadziewania wykwintnych pierogów czy kulebiaków. Oczywiście w kuchni rosyjskiej.
Lis Rudy - 5 Grudnia 2011, 20:24

dalambert napisał/a
to żyły grzbietowe ryb jesiotrowatych,

cholera, brzmi to jeszcze gorzej od składu salcesonu ozorkowego czy metki :?
Ja wiem że rosjanie osiągnęli perfekcję w neutralizacji trucizn przy pomocy gorzałki, ale tu chyba potrzebny byłby co najmniej antał wódy :wink:

Fidel-F2 - 5 Grudnia 2011, 20:29

Lis Rudy, co masz do ozorków?
Lynx - 5 Grudnia 2011, 20:36

Kartoflanka na wędzonce i gołąbki.
Lis Rudy - 5 Grudnia 2011, 20:38

Fidel-F2, nienawidzę ich z całego serca.Ani w chrzanie, ani w salcesonie.
Jak dla mnie, jeden z bardziej makabrycznych fragmentów prosiaka do jedzenie.
Dlatego nie jadam.

dalambert - 5 Grudnia 2011, 20:41

Ozór wołowy w sosie polskim - cudo ! A ozorki wieprzowe w sosie chrzanowym jadłem przed chwilą - znakomite :mrgreen:
Kruk Siwy - 5 Grudnia 2011, 20:41

A to nie z krowy się je wyrzyna?
Też nie lubię, pluję dalej niż widzę.

Witchma - 5 Grudnia 2011, 20:42

Dobry ozór nie jest zły :D Lisie, jesteś po prostu uprzedzony ;P: (jakże wymowna w tym kontekście emotikonka!)
Fidel-F2 - 5 Grudnia 2011, 20:48

mogę zrozumieć Martvą, że nie lubi ozorków ale mięsożercy? Mięso w ozorkach jest przepyszne

dalambert napisał/a
A ozorki wieprzowe w sosie chrzanowym jadłem przed chwilą - znakomite
i to jest dobry plan na najbliższe dni (zaraz po tym jak przerobię zapasy przygotowane dla szwagra :evil: )
Lis Rudy - 5 Grudnia 2011, 20:48

Witchma, dalambert, Fidel-F2, są jeszcze dwie części świnki których nie tykam- OGON (!!!!) i MUSK (!!!!)
Brzydzę się, cafa mi się, żołądek skręca mi się w chińskie osiem już na sam widok.
Paw niemal murowany.
A dołóżycie do kompletu OZÓR, to możecie od razu lecieć po wiaderko :?

Fidel-F2 - 5 Grudnia 2011, 20:50

ogon to dla psa, sama skóra i kość, co tam jeść? mózg, konsystencja faktycznie może odrzucać ale ozór to zwyczajny mięsień jak wiele innych
Witchma - 5 Grudnia 2011, 20:51

W sumie lisy to w ogóle chyba rzadko świnki jedzą...
Lis Rudy - 5 Grudnia 2011, 20:59

Witchma, ble, ble, ble ;P:
Jesteś WIEDŹMĄ, powinnaś wiedzieć jak często jemy prosiaki :wink:

Fidel-F2, z prosiaczych mięśni to preferuję szynkę, łopatkę, karkówkę, golonkę...
Ale ozór stanowczo WON !!! :twisted:

Fidel-F2 - 5 Grudnia 2011, 21:00

Twoja strata
Martva - 5 Grudnia 2011, 21:04

a uszy?
Lis Rudy - 5 Grudnia 2011, 21:13

Martva, podobno są niezłe. Podobno upieczone czy usmażone na głębokim tłuszczu są świetną zakąską. Litwini je jadają nałogowo pod te swoje alkoholowe wynalazki. No i prawdopodobnie jest większe prawdopodobieństwo że byłbym w stanie je pożreć. W salcesonie włoskim mi jakoś specjalnie nie przeszkadzają.

Tylko nie pytaj proszę o jakieś inne części anatomi prosiaka typy jądra czy cóś podobnego ;P:

Jak kiedyś (miałem wówczas z 11-12 lat) zobaczyłem jak i z czego produkuje się kaszankę, to przestałem ją jeść przez ok. 8 lat. Potem mi przeszło, bo kiszkę robił mój ś.p. dziadek a miał w tym kierunku talent (człowiek starej daty-urodził się w 1925 roku).

Taselchof - 5 Grudnia 2011, 21:17

zacne do zmielenia i dodania do farszów róznorakich ;) , do zupy miast wędzonki wrzucić a i smażone można jeść :wink:
Fidel-F2 - 6 Grudnia 2011, 00:02

usmażona świńska skóra na chrupko jest bardzo bardzo
Rafał - 6 Grudnia 2011, 08:39

Wietnamczycy robią kapitalny boczek ze skórką przypieczoną na chrupko, kawałek boczku dla klienta siekają na cieniutkie plasterki, wcina się z taka pastą chili i plasterkami marynowanego na ostro czosnku. Trzeba uważać tylko z tą pasta chili bo potrafi nieźle przypiec na wejściu i, ekhm, wyjściu :wink:
Lowenna - 6 Grudnia 2011, 09:44

Zgłodniałam przez was... :evil:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group