To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Adam Przechrzta

makpfi - 14 Stycznia 2011, 11:21

Przeczytałem właśnie Twój " Gambit Wielopolskiego ".

Z tekstu, ciekawego, wynika, że powinniśmy WTEDY, związać los polaków z Rosją.
Czytając trochę o pozycji ekonomicznej polaków w Rosji, i wiedząc co się z tym dalej stało, nie sposób nie postawić pytania czy było to możliwe.
W chwilach zapaści ekonomicznej czy problemów politycznych, łatwo jest pokazać winnego, obcego.
Tak bywało z żydami w różnych krajach i różnych epokach.
Polacy również mogliby utracić z dnia na dzień dobrą? pozycję. Tak jak to się stało po rewolucji w Rosji. Na początku podlegali pod kategorię burżujów, w później, w latach 30-tych podlegali prześladowaniom już jako grupa narodowościowa.

To co piszesz jest oczywiście historią alternatywną, ale nie sposób nie odnieść się do dzisiejszej rzeczywistości.
Do swoistego dyktatu, jaki władze rosyjskie prowadzą wobec Polski, za przyzwoleniem dominujących w Europie Niemiec.
I przy milczeniu Polskiego Rządu, który de facto akceptuje tą politykę.

W tym kontekście tematyka jaką podjąłeś może skutkować przypięciem Ci etykietki rusofila.

terebka - 14 Stycznia 2011, 11:40

Bardzo polityczny komentarz. Od ostatnich zdań już tylko krok do zastanawiania się, czy w SPISKU SMOLEŃSKIM nie brał też udziału Navajero ;P:
makpfi - 14 Stycznia 2011, 12:49

terebka napisał/a
Bardzo polityczny komentarz. Od ostatnich zdań już tylko krok do zastanawiania się, czy w SPISKU SMOLEŃSKIM nie brał też udziału Navajero ;P:


No, bez przesady. Napisałem TYLKO to, co napisałem. Akurat o spisku smoleńskim nic nie było.
To raczej luźne uwagi laika o geopolityce, i pytanie o opinię Autora w tej sprawie.

Jeśli uzna, że powinien się na mnie obrazić, to raczej sam to zrobi.
Tylko dlaczego ma się obrażać?

Navajero - 14 Stycznia 2011, 14:33

makpfi napisał/a
Z tekstu, ciekawego, wynika, że powinniśmy WTEDY, związać los polaków z Rosją.

Każdy czytelnik może interpretować tekst literacki jak mu się żywnie podoba, IMO jednak, nic takiego z mojego tekstu nie wynika. To przedstawienie jednego z wariantów rzeczywistości, w której faktycznie Polska stała się częścią Rosji, ale nigdzie nie ma tam wskazania, że autor uważa tę opcję za najlepszą dla Polski. Tak jak autor opisujący rzeczywistość - bo ja wiem? - kolaborującej z Niemcami Francji, nie opowiada się z automatu za taką kolaboracją. On ją po prostu opisuje.

makpfi napisał/a
Czytając trochę o pozycji ekonomicznej polaków w Rosji, i wiedząc co się z tym dalej stało, nie sposób nie postawić pytania czy było to możliwe.W chwilach zapaści ekonomicznej czy problemów politycznych, łatwo jest pokazać winnego, obcego.

W Rosji ( a i chyba w całej ówczesnej Europie) Żydzi mieli szczególną pozycję, znaczy szczególnie - negatywną. Nie można jej porównać z pozycją Polaków.
makpfi napisał/a
Polacy również mogliby utracić z dnia na dzień dobrą? pozycję. Tak jak to się stało po rewolucji w Rosji. Na początku podlegali pod kategorię burżujów, w później, w latach 30-tych podlegali prześladowaniom już jako grupa narodowościowa.

To nieprawda. Polacy nigdy nie podlegali jak piszesz "pod kategorię" burżujów, jako grupa narodowościowa. Wielu czołowych komunistów w porewolucyjnej Rosji było Polakami. Portrety jednego z nich - Dzierżyńskiego, do dziś ozdabiają gabinety szefów rosyjskich specsłużb. Selekcjonowano Polaków wg klucza politycznego, znaczy pro, lub antykomunistycznych poglądów.
makpfi napisał/a

To co piszesz jest oczywiście historią alternatywną, ale nie sposób nie odnieść się do dzisiejszej rzeczywistości.Do swoistego dyktatu, jaki władze rosyjskie prowadzą wobec Polski, za przyzwoleniem dominujących w Europie Niemiec.
I przy milczeniu Polskiego Rządu, który de facto akceptuje tą politykę.

Rozumiem, że mam ponosić konsekwencję polityki Tuska, a konkretnie tego, że nasz drogi premier ma kręgosłup z plasteliny i nie potrafi postawić się Rosjanom? No litości...
makpfi napisał/a
W tym kontekście tematyka jaką podjąłeś może skutkować przypięciem Ci etykietki rusofila.

No może, no i co z tego? makpifi - gdybym się przejmował "gębą" jaką może mi dorobić jakiś wybitny znaffca tematu, przestałbym pisać. Bo takich znaffców u nas dostatek. Tylko wiesz co? Ja piszę dla ludzi inteligentnych, ci inni, to nie mój target. I tak sobie myślę, że owi inteligentni czytelnicy potrafią przeczytać ze zrozumieniem mój "Wilczy Legion" czy "Demony Leningradu" w których opisuję min. okrucieństwo Rosjan i nie odebrać tego jako tekstów antyrosyjskich, tak jak i są w stanie przeczytać "Gambit Wielopolskiego" nie oskarżając mnie o rusofilię.

makpfi - 14 Stycznia 2011, 18:39

Dzięki za odpowiedź.
Widzę że poważnie traktujesz swojego czytelnika.

Rozumiem, że każdy interpretuje literaturę po swojemu, co niniejszym i ja czynie. Choć nic nie napisałem o samej wartości literackiej Twojej książki. Nie czuję się w tym kompetentny.
Głosuję jedynie na nią swoim portfelem, kupując kolejne książki jakie wydajesz.

Ale czytając o relacjach polsko-rosyjskich nie sposób chyba uciec od bieżących wydarzeń.
Zresztą.
Odpowiedziałeś mi poniekąd co o tym myślisz.

A jeśli chodzi o ten tekst:
W opowiadaniu jest taki bardzo sugestywnie napisany fragment - rozmowa dwóch polskich oficerów w rosyjskiej służbie na chińsko-rosyjskiej granicy. A zwłaszcza wypowiedz Czachowskiego ..., bardzo przejmująca.
Uważam, że napisałeś coś ważnego o nas, Polakach.
Nie umiem tego do końca zwerbalizować.

Zastanawiam się jak musi się czuć Twój bohater, wiedząc, że jest członkiem narodu który tworzył największe państwo Europy w XVI i XVII wieku, a teraz tego państwa nie ma. Bo przecież nie unieważniłeś / tego nie ma w tekście /, ani faktycznej utraty niepodległości na początku XVIII wieku, ani Konstytucji 3 maja, ani wojen napoleońskich, czy Powstania Listopadowego.

Navajero - 14 Stycznia 2011, 19:05

makpfi napisał/a
Zastanawiam się jak musi się czuć Twój bohater, wiedząc, że jest członkiem narodu który tworzył największe państwo Europy w XVI i XVII wieku, a teraz tego państwa nie ma. Bo przecież nie unieważniłeś / tego nie ma w tekście /, ani faktycznej utraty niepodległości na początku XVIII wieku, ani Konstytucji 3 maja, ani wojen napoleońskich, czy Powstania Listopadowego.

To skomplikowana sprawa, postaram się na nią odpowiedzieć w tekście. Ja nie wiem czy współpraca z Rosjanami byłaby najbardziej odpowiednim wyjściem dla nas Polaków, ale wiem, że powstania też takim wyjściem nie były. Swego czasu zajmowała się tą kwestią na poły zapomniana dzisiaj - i nie bez powodu - krakowska szkoła historyczna. Bo - generalizując - prawda jest taka, że nie zgubiła nas Rosja, Prusy czy Austria. To co zrobiły te państwa było jedynie zewnętrznym wyrazem raka jaki trawi nas od wieków, tego co w tekście nazwałem wrodzonym nam, polskim k.rewstwem. Przykładów na to jest wiele. Nawiązując choćby do powstań, to przykładowo - bitwa grochowska uchodzi za remisową, bo ani Polacy, ani Rosjanie nie uzyskali wyraźnej przewagi. Tylko nasuwa się tu podstawowe pytanie: jak skończyłaby się gdyby inni dowódcy wykonali rozkazy Chłopickiego, kiedy ten doprowadził do chwilowej dominacji naszych wojsk na polu walki? Gdyby Rosjan dobiła nasza kawaleria? Tylko, że nie dobiła, bo z czystej zawiści, mając głęboko w d.pie los Polski, inni wodzowie odmówili podporządkowania się Chłopickiemu. I chwila minęła... Takich "chwil" było w historii Polski multum. Będę o tym pisał. Nawiązując jeszcze do "świadomości minionej potęgi"... Nieliczni Polacy tak to przyjmowali. Przeważnie - zupełnie odmiennie. Częściowo o tym wspomniałem w tekście opisując "entuzjastyczne" podejście do powstania Chłopickiego, Skrzyneckiego czy nawet Sowińskiego. Więcej - w książce :)

makpfi - 14 Stycznia 2011, 19:59

Hmmm... narobiłeś mi apetytu, kiedy planujesz ją wydać?

Bo wcześniej chyba tą o Leningradzie i Razumowskim?


I jeszcze jedno, czy to nie znamienne, że najważniejsze pytania o polskość, wspólnotę, przeszłość i przyszłość Polski padają dziś nie w debacie publicznej, a w literaturze bardzo specyficznej jaką jest przecież science-fiction?
Czyżby politolodzy byli takimi tylko z nazwy?
O politykach nie mówię, bo ci myślą nawet nie do następnych wyborów tylko do następnej konferencji prasowej.

I jeszcze jedno - widzę zupełny brak instynktu politycznego u większości obywateli, troski o państwo jako dobro wspólne.
To nas do niczego pozytywnego nie zaprowadzi. Nas jako wspólnoty języka i kultury. Wspólnoty ducha.

Navajero - 14 Stycznia 2011, 20:17

makpfi napisał/a
Hmmm... narobiłeś mi apetytu, kiedy planujesz ją wydać?

Jeszcze w tym roku.

makpfi napisał/a
Bo wcześniej chyba tą o Leningradzie i Razumowskim?

Tak.
makpfi napisał/a
I jeszcze jedno, czy to nie znamienne, że najważniejsze pytania o polskość, wspólnotę, przeszłość i przyszłość Polski padają dziś nie w debacie publicznej, a w literaturze bardzo specyficznej jaką jest przecież science-fiction?

One padają i gdzie indziej, ale fantastyka ma większe możliwości. Mainstreamowi trudno byłoby połączyć teorię wieloświata z historią alternatywną :)
makpfi napisał/a
I jeszcze jedno - widzę zupełny brak instynktu politycznego u większości obywateli, troski o państwo jako dobro wspólne. To nas do niczego pozytywnego nie zaprowadzi. Nas jako wspólnoty języka i kultury. Wspólnoty ducha.

To u nas wielowiekowa "tradycja". Tego się tak łatwo nie przełamie. Ale można próbować, choćby w literaturze.

Navajero - 6 Lutego 2011, 00:23

Gambit na Zwrotnicach

Pod linkiem znajduje się opowiadanie "Gambit Wielopolskiego" ( ukazało się w styczniowym numerze Nowej Fantastyki) wraz z dopisanym specjalnie dla "Zwrotnic Czasu" fragmentem.

fealoce - 6 Lutego 2011, 06:38

Fajnie! :D
<idzie czytać>

Navajero - 6 Lutego 2011, 11:45

<zaczyna gryźć paluchy> :mrgreen:
dalambert - 6 Lutego 2011, 13:16

Przeczytane :!: Jednym tchem, doskonale się czyta, ale to jak większość tekstów Navajero, , no narobiłeś sobie światów alternatywnych, masz zasuwania- ta wizja / tyż pikna/ chciało by się więcej wiedzieć o "drodze historycznej" bohaterów i ich świata...
Co dalej ?

Navajero - 6 Lutego 2011, 13:52

Dalej będzie powieść :) Jak tylko skończę "Demony Leningradu" ( właśnie przekroczyłem 300 k znaków). To bedzie chyba najtrudniejsza rzecz jaką do tej pory pisałem, bo oparta na realnych faktach historycznych i kwantowej teorii wieloświata ( nb. niebawem powinien ukazać się artykuł o wieloświecie którego jestem współautorem).
fealoce - 6 Lutego 2011, 16:26

Niedawno wróciłam do domu i dopiero teraz przeczytałam* - naprawdę wciąga.

*omijając co straszniejsze fragmenty

makpfi - 6 Lutego 2011, 16:40

Przeczytałem ponownie opowiadanie i teraz, z dodatkiem jest jeszcze lepsze.
Będę czekał niecierpliwie na książkę.

A to " utopiłby pan kota w śmietanie ", to pewnie jakieś powiedzenie ? Nie znałem go wcześniej - super.

Aha, korekta przeoczyła, ostatni wyraz w tekście powinien brzmieć " kajdanek ".

Navajero - 6 Lutego 2011, 17:18

Dziękuję za opinie, cieszę się, że się podobało :)
makpfi - słowniki podają, że obie formy są dopuszczalne.

dalambert - 6 Lutego 2011, 19:10

Jak już mówiłem czyta się dobrze/ łyknąłem w godzinę i oczywiscie mi mało/ ale tak patrzac na wykorzystanie historii, to mamy wyłącznie zabór rosyjski i chwalebny udział bohatera w "drugiej wojnie krymskiej" chyba rzecz się dzieje gdzieś około 2065, albo i 2165 roku. Jak przebiegła historia uprzednio możemy sobie tylko wyobrażać/ Komunistyczne są jeno agresywne Chiny/ . A co z Polakami u Prusaków czy pod dobrotliwym panowaniem potomków Franca Józefa, o ile jeszcze są tam jakieś monarchie / Euroland wspomniany/ .
Możliwości jest sporo, a jak książkę szykujesz to masz o czym pisać. :D

Navajero - 6 Lutego 2011, 19:36

Akcja będzie koncentrowała się na Rosji, ale nie pominę i Polaków spod innych zaborów.
dalambert - 6 Lutego 2011, 19:56

Navajero, Czachowski naszym najlepszym przyjacielem będzie ? :D
A jeżeli myślimy o "Gambicie Wielopolskiego" to jako argument Czachowskiego mogłeś wykorzystać konwencję Avenlebena ? /chyba tak się pisze/ czyli w skrócie to, że Prusacy radosśne podpuszczali polską konspiracje w latach 1861-62 do walki i knucia, a jak nasze poszli w boje to pakt z Rosją zawarli co by do takich bezeceństw nie dopuszczać.
Podobnie jak podpuszczali Kołłontaja i innych do konstytucji trzeciomajowej, nawet sojusz wojskowy z Polską podpisali. a 1792 jak przyszło do Dubienki i Zieleniec to się wypieli i swoją dolę przy II rozboorze zgarnęli.
Miałby Wielopolski niezłe argumenta, a i Czachowski tez.

Navajero - 6 Lutego 2011, 20:19

Wiesz, to co prawda tekst z b. silną podbudową historyczną, ale nie można wszystkiego umieścić w tak krótkim fragmencie. To byłoby nudne, a nie chcialbym, aby czytali mnie tylko historycy. Ja zresztą bardziej chcę się skoncentrować na postawie samych Polaków, a nie uwarunkowaniach zewnętrznych. O tych ostatnich napisano już wiele - zajęła się tym warszawska szkoła histryczna.

Co do Czachowskiego, nie będę spojlerował. Nawet moja żona która podczytuje mi to co piszę po kawałku, każdego dnia, nie ma tego przywileju, aby poznać wcześniej losy bohaterów :)

Matrim - 6 Lutego 2011, 22:31

dalambert napisał/a
Podobnie jak podpuszczali Kołłontaja


Oj... ;)

makpfi - 7 Lutego 2011, 01:36

Ciekawe, akurat mieszkam teraz w tej części Polski, w której Czachowski / ten prawdziwy / Dionizy, naprawdę walczył w Powstaniu Styczniowym.

Czy to przypadek, czy nazwisko pułkownika Czachowskiego wziąłeś, Autorze, z historii Powstania?

Navajero - 7 Lutego 2011, 01:48

Nie, to nie przypadek. Jest to związane z kwantową teorią wieloświata, którą wykorzystuję w tekście ( a raczej dość specyficznym jej rozwinięciem). Więcej niestety nie mogę w tym momencie napisać :)
Rafał - 7 Lutego 2011, 07:57

Ten stary pijaczyna Everett na tapecie? :D :wink:

Zapowiada się przednio.

dalambert - 7 Lutego 2011, 10:28

Navajero napisał/a
Jest to związane z kwantową teorią wieloświata, którą wykorzystuję w tekście ( a raczej dość specyficznym jej rozwinięciem). Więcej niestety nie mogę w tym momencie napisać

No, pisać nie możesz, ale ten świat daje ogromne możliwości "manewru historycznego" można skupić się jedynie na polskiej duszy i ruskim opilstwie, ale...
skoro to Chiny są komunistyczne to gdzie się chowali Marks z Engelsem ?
Co się dzieje w OBU Amerykach ?
Kto zjednoczył Euroland?
Takich pytan sto! bardzo dużo ! O ! ale nie spoczniemy, My...... :D

Navajero - 7 Lutego 2011, 12:09

Rafał napisał/a
Ten stary pijaczyna Everett na tapecie? :D :wink:

Onże sam :)
dalambert napisał/a
skoro to Chiny są komunistyczne to gdzie się chowali Marks z Engelsem ?

W Europie Zachodniej, jak i w naszej rzeczywistości. Tego nie ma potrzeby zmieniać. Marks przez całe życie był zainteresowany rewolucją na Zachodzie, gdyż uważał, że tylko w krajach wysoko rozwiniętych wymusi ją rozwój kapitalizmu ( postępująca pauperyzacja robotników, likwidacja drobnej przedsiębiorczości i zmniejszenie się liczby bogatej burżuazji przy jednoczesnej akumulacji kapitału). Rosja - w myśl teorii - Marksa była ostatnim miejscem gdzie rewolucja mogła się wydarzyć. Dopiero pod koniec życia Marks zauważył, że jego teoria niespecjalnie sprawdza się na Zachodzie ( wykazały to wydarzenia Wiosny Ludów i komuny paryskiej), a w Rosji ma coraz więcej zdolnych uczniów... Nawet wtedy jednak traktował ewentualną rewolucję w Rosji jako niezdolną do utrzymania dyktatury proletariatu ze względu na brak bazy w postaci odpowiednio rozwiniętego kapitalizmu. Tak więc rosyjska rewolucja była w rzeczywistości ewenementem w teorii Marksa. Nie powinna się utrzymać ( i nie utrzymałaby się gdyby nie czerwony terror). Cóż trudnego przypisać rosyjskie warunki Chinom? Tym bardziej, ze to właśnie w obecnych Chinach, przy możliwości ograniczonego rozwoju kapitalizmu, z partyjnych i wojskowych bonzów tworzy się niesłychanie bogata ( i niespecjalnie liczna) klasa plutokratów. Coś, co przewidywał Marks swego czasu dla krajów wysoko rozwiniętych Europy Zachodniej. A przed I wojną światową ruch komunistyczny w Rosji powstrzymać było śmiesznie łatwo, bo i był żałośnie słaby. To dopiero I wojna obnażyła ostatecznie słabość caratu, a przede wszystkim wymęczyła rosyjskie społeczeństwo wydając je w ręce komunistów obiecujących pokój za wszelką cenę. Gdyby nie to, komuniści pozostaliby co najwyżej niewielkim, dużo mniej znaczącym od anarchistów ugrupowaniem. O ile w ogóle by pozostali. Motorem rosyjskiej rewolucji był Lenin, naprawdę nietrudno byłoby ( przed I wojną) zatrzymać ten motor :mrgreen:
dalambert napisał/a

Co się dzieje w OBU Amerykach ?

No, to już rozważania wokół doktryny Monroe :)
dalambert napisał/a
Kto zjednoczył Euroland?

Gdyby nie było obu wojen światowych, zapewne zjednoczenie Europy Zach. dokonałoby się dużo szybciej. I nieco na innych zasadach niż dzisiaj.
dalambert napisał/a

Takich pytan sto! bardzo dużo ! O ! ale nie spoczniemy, My...... :D

Odpowiedź na niektóre będzie pobieżna, bo powieść będzie się koncentrowała na Rosji i Polakach, na inne - szczegółowa, ze względu na wpływ pewnych czynników na sytuację Rosji i Polaków poza Rosją.

dalambert - 7 Lutego 2011, 13:04

Ciekawe - Chny musiały by od kogoś niezły wpiernicz dostać , by się społeczenstwowymęczyło w jakiejś wojnie , więc znowu
od Rosji, czy Japonii / więcej kandydatów do lania Chin na bliską odległość nie widzę/ a może " nierozerwalny sojusz Dwu Cesarzy ? :wink:

Navajero - 7 Lutego 2011, 13:15

Zobaczymy :)
dalambert - 7 Lutego 2011, 13:21

A co z Alaską, było nie było to PO Powstaniu Styczniowym ruski gienierał / polskiego pochodzenia/ opędzlował ją american general /polskiego pochodzenia/,
wiec jak Alaska w Imperium to Kanada w Eurolandzie i tłukli się na dalekiej północy? ili niet ?
wiecej nie pytam co by Cię od roboty nie odrywać, ale jak się "uniwersum historicum" szykuje to :
- Takich pytan sto.......

Navajero - 7 Lutego 2011, 14:17

dalambert napisał/a
A co z Alaską, było nie było to PO Powstaniu Styczniowym ruski gienierał / polskiego pochodzenia/ opędzlował ją american general /polskiego pochodzenia/,

Niezupełnie :) Alaskę sprzedał - na rozkaz cara, a z inicjatywy brata cara, Wielkiego Księcia Konstantego Mikołajewicza - baron Eduard Andriejewicz Stekl. Baron Stekl nie miał nic wspólnego z Polską, jego rodzicami byli austriacki dyplomata Andreas von Stoeckl ( pisownia niemiecka) i Maria Pizani ( córka rosyjskiego tłumacza). Jednym z pierwszych amerykańskich urzędników federalnych na Alasce był rzeczywiście Polak - Włodzimierz Krzyżanowski herbu Świnka, nb. spokrewniony z Fryderykiem Chopinem z którym spokrewniony był też uczestnik powstania styczniowego Dionizy Czachowski herbu Korab ( przez matkę).
dalambert napisał/a

wiec jak Alaska w Imperium to Kanada w Eurolandzie i tłukli się na dalekiej północy? ili niet ?

Alaska w USA ;) Rzeczywiście Alaskę Rosja sprzedała dopiero w 1867 roku, a więc po powstaniu styczniowym, tyle, że fakt sprzedaży Alaski nie miał nic wspólnego z powstaniem. Miałby miejsce i w sytuacji, kiedy powstanie nie wybuchłoby. Otóż w 1861 roku car podpisał reformę uwłaszczeniową. Reforma ta - wraz z towarzyszącymi jej ustawami - uwalniała rosyjskich chłopów z poddaństwa i pozwalała im na wykup dotychczas użytkowanej ziemi od szlachty. Wykup rozłożono na wieloletnie raty, 20% płacili chłopi, 80% - państwo. W związku z tym car musiał pożyczyć u Rotszyldów 15 mln. funtów szterlingów w złocie, na 5% rocznie... To, plus przekonanie ( wyniesione po wojnie krymskiej), że Rosja nie jest w stanie obronić wschodnich ziem Imperium, a w szczególności właśnie Alaski, spowodowało podjęcie decyzji o sprzedaży tego terytorium. Tak więc Alaska dla USA, forsa dla Rosji :)
dalambert napisał/a

wiecej nie pytam co by Cię od roboty nie odrywać, ale jak się uniwersum historicum szykuje to :
- Takich pytan sto.......

Nie obiecuję, że odpowiem od razu, ale podejmowanie takich kwestii pozwala mi uporządkować obraz tworzonego świata ( mam oczywiście plan, ale na razie dość ogólny), poza tym - kto wie? - może natrafisz na coś o czym nie pomyślałem? :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group