To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje...

Anonymous - 7 Listopada 2012, 12:56

mesiash napisał/a
Oczywiście kolega mający za sobą szkolenie nauczycielskie powiedział mi że program trzeciej klasy podstawowej nie zabrania tego uczyć dzieciaków, ale jakoś mnie to nie pocieszyło.

Taaak, spróbuj wyjść poza program z czymś trudniejszym, to zaraz odbędzie się krucjata rodziców, których dzieciaczki są zbyt obciążone, które powinny się bawić a nie uczyć i w ogóle jak ta pani śmie WYMAGAĆ. Przerabiałam wielokrotnie. "Trzeba coś zrobić z tą matematyką, bo dzieci są taaakie zestresowane, znerwicowane i w ogóle to za trudne". Ciężko znaleźć złoty środek, a zadowolić wszystkich zwyczajnie się nie da.

Adrianna - 8 Listopada 2012, 14:36

mesiash napisał/a
Otóż standardowo, dzieci o rozdzielności uczą się... w PIERWSZEJ KLASIE GIMNAZJUM!!
Regularnie pomagam licealistce i gimnazjaliście w matmie... Więc tego typu szoki mam po prostu co chwilę.
Już nawet pomijając fakt wprowadzania różnych rzeczy tak późno, to ułożenie materiału i sposób w jaki jest on tłumaczony momentami powala. Wszystko jest uczone na pamięć - zero myślenia, pokazywania, czemu dany wzór działa itp... Czasem ręce opadają.

merula - 9 Listopada 2012, 21:22

moja babcia, jak się dziś dowiedziałam, miała wczoraj wypadek i złamała sobie prawą rękę i biodro. lekarze chcą ją wypisać ze szpitala już w poniedziałek.

jak można prawie dziewięćdziesięcioletnią osobę, niesprawną i wymagającą stałej opieki wysyłać w takim stanie do domu? :shock:

Godzilla - 9 Listopada 2012, 21:33

Zwłaszcza że złamanie biodra w takim wieku to bardzo ciężka sprawa. Trzymam palce za babcię. Nie dajcie się "służbie" "zdrowia".
Fidel-F2 - 9 Listopada 2012, 23:48

Szpital stoi na stanowisku, że umrzeć od tego nie umrze a leżeć i zrastać może się równie dobrze w domu co w szpitalu.
merula - 10 Listopada 2012, 07:38

a możesz mi powiedzieć jakim cudownym sposobem taka leżąca bez możliwości wstania osoba zrobi sobie coś do jedzenia, załatwi się, umyje itp?
Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 08:00

szpitak wychodzi z założenia, że nie jest instytucja cateringową ani opiekuńczą
merula - 10 Listopada 2012, 08:25

brawo dla systemu więc.
Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 08:30

merula, nie ma co narzekać, system na całym świecie podobny, niczego lepszego póki co nie wynaleziono.
Agi - 10 Listopada 2012, 08:44

W takich przypadkach pozostaje rodzina, bądź oddział opieki długoterminowej.
Przeszłam to z moją Mamą. Najpierw złamana ręka po upadku ze schodów, po miesiącu noga w biodrze.
W pierwszym przypadku zabierałam ją ze szpitala po paru dniach, bo wymogłam przeprowadzenie dodatkowych badan, czy oprócz ręki nie uszkodziła sobie czegoś innego, w drugim, po tygodniu.

merula - 10 Listopada 2012, 09:46

nie przeczę, że taka osoba nie musi "zalegać" w szpitalu na ortopedii wa miesiące, ale są właśnie oddziały opieki długoterminowej i na taki należałoby delikwenta przenieść, albo dać rodzinie czas na zorganizowanie opieki, w domu, albo jakiegoś zakładu, gdy się inaczej nie da. a nie, klient trafia w czwartek wieczorem, w piątek wiedzą, co mu jest, a po weekendzie, kiedy niewiele można zdziałać - do domu. niech się rodzina martwi.

a przecież w takim wypadku opieka to coś więcej, niż tylko dać jeść. wymaga też wiedzy i umiejętności.

Pucek - 10 Listopada 2012, 10:03

Hasło wiecznie żywe: "popierając państwo czynem umierajcie przed terminem!" :mrgreen:
To tak ogólnie.

A tak szczególnie:
Właśnie od ponad miesiąca chodzę do mojej mamy (jest w domu), pierwszy raz w życiu skręciła nogę i zarobiła gips. Bo coś tam przy okazji nadpękło, a stare kości wiadomo...
Powiedziałabym, że sytuacja sprzyja odnowieniu/ podtrzymaniu kontaktów rodzinnych. Tudzież totalnej dezorganizacji moich zajęć, pracy i t d.

Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 10:44

Pucek, czemu mieszać państwo w opiekowanie się swoimi bliskimi?
dalambert - 10 Listopada 2012, 11:29

Fidel-F2, mama (osiemdziesiątka) w jednym gipsowym kozaczku w szpitalu być nie musi, zresztą skisłaby tam z nudów. Jest oczywiste, że się nią zajmuję, jest oczywiste - że mój dotychczasowy tryb zajęć się zmienił. Emerytką jeszcze nie jestem, więc moja praca leży. Ja też nie młódka, więc w nocy nie nadrobię tego co w dzień nie wykonam. Na zafundowanie prywatmej opieki nie ma kasy.
Coś jeszcze wytłumaczyć?
Mama przepracowała 44 lata, więc też i składki na ZUS tyle lat szły. To tak poza wszystkim.

A złamanie biodra to zupełnie inna historia - i wspomniana osoba jeszcze starsza.
Prawo do leczenia to ponoć w konstytucji mamy zagwarantowane?

edit : No oczywiście, dawno smoka dwugłowego nie było ;P: Pozdrawiam, pucek

Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 11:39

dalambert napisał/a
Fidel-F2, mama (osiemdziesiątka) w jednym gipsowym kozaczku w szpitalu być nie musi, zresztą skisłaby tam z nudów. Jest oczywiste, że się nią zajmuję, jest oczywiste - że mój dotychczasowy tryb zajęć się zmienił. Emerytką jeszcze nie jestem, więc moja praca leży. Ja też nie młódka, więc w nocy nie nadrobię tego co w dzień nie wykonam. Na zafundowanie prywatmej opieki nie ma kasy.
Coś jeszcze wytłumaczyć?
Tak. Po co to napisałaś. Bo nie rozumiem sendna wypowiedzi.

dalambert napisał/a
Prawo do leczenia to ponoć w konstytucji mamy zagwarantowane?
czyli do konkretnie czego?
Pucek - 10 Listopada 2012, 12:16

Fidel-F2 napisał/a
Po co to napisałaś. Bo nie rozumiem sendna wypowiedzi


Nie przejmuj się, tak sobie pogadałam...

Fidel-F2 napisał/a
czyli do konkretnie czego?


A tu masz rację, chyba pójdę i uzupełnię wiedzę. Co by przestać się dziwić.
Bo zdawało mi się, że za te 44 lata odprowadzenia składek na ZUS to może chociaż należałby się mamie transport do domu z tym świeżutkim gipsem :roll: ( łącznie "z dostawą" na trzecie piętro bez windy) :roll:

Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 12:21

Pucek napisał/a
Nie przejmuj się, tak sobie pogadałam...
no trudno

Pucek napisał/a
Bo zdawało mi się, że za te 44 lata odprowadzenia składek na ZUS to może chociaż należałby się mamie transport do domu z tym świeżutkim gipsem ( łącznie z dostawą na trzecie piętro bez windy)
to należy się czy nie?
ihan - 10 Listopada 2012, 12:46

Fidel, bredzisz. I to do tego głupio.
Niektórzy nie mają rodziny. Niektórzy mają rodzinę, która nie chce/nie może/nie umie się nimi opiekować. Żyjemy w kraju, gdzie odprowadza się składki ZUS, podatki i VATy, także po to żeby mieć szansę mieć zagwarantowaną opiekę. W nagłych wypadkach, a nie dlatego, że komuś sie znudziło w domu i chce sobie poleżeć w łóżku szpitalnym żeby pogadać z sąsiadem z łóżka obok. I nie piszemy o osobie, w obojętnym wieku, która sobie smarka i nie ma sensu żeby zalegała w szpitalu, tylko, jak pisała merula, konieczna jest także pomoc specjalistyczna. Choćby taka, że bezwładny chory waży, rodzina nawet chętna do opieki, jeśli nie składa się ze sprawnego, silnego faceta, nie poradzi sobie z podstawowymi czynnościami. W Polsce problemem jest, że nawet przy założeniu braku kłopotów finansowych, nie ma miejsc gdzie można by umieścić siebie, albo bliskiego. Nie ma. Owszem przysługuje pielęgniarka środowiskowa. Czy gdy chory wychodzi ze szpitala rodzina jest o tym informowana? W życiu.

Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 12:49

ihan, ja tylko pytam o zdanie
ihan - 10 Listopada 2012, 12:57

Naprawdę? Ojojoj. Masz coś do powiedzenia pisz wprost, a nie wycofuj się potem rakiem, bo to trochę głupie jest. Jak przedszkolaki w piaskownicy.
Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 13:06

nie mam, jestem ciekaw
ihan - 10 Listopada 2012, 13:08

Czego? Głupie pytania prowokują do głupich odpowiedzi, jeśli tych głupich odpowiedzi jesteś ciekaw droga wolna. O ile komuś będzie się chciało odpowiadać.
merula - 10 Listopada 2012, 13:17

czysto teoretycznie do jakichś usług (jakich? nikt ci tego nie powie, dowiaduj się sam) masz. tyle, że jakoś te instytucje nie chcą pracować wieczorami i w weekendy. szpital wypisuje pacjenta i ma problem z głowy. teraz powinien się martwić on, lub jego rodzina, jak jakąś ma. już widzę, jak osoba nie mogąca się podnieść z łóżka, może nawet otumaniona bólem, czy lekami, załatwia coś przez telefon (jak go ma).
Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 13:17

zasadniczo chodzi o to że ktoś musi zapłacić, to jedyny problem, no i ciekaw jestem zdania kto powinien

a że efektem będą głupie odpowiedzi, cóż poradzę?

merula - 10 Listopada 2012, 13:22

to powiem ci tak - w pakiecie, na który płacisz w ramach ZUS-u, masz też usługi pielęgnacyjne. teoretycznie więc, zapłaciłeś za nie.

wyegzekwuj to.

ihan - 10 Listopada 2012, 13:39

Dokładnie. Przysługuje pielęgniarka chociażby. Teoretycznie.

Wcale zasadniczym problemem nie jest za mało pieniędzy. Problemem jest zła ich redystrybucja. Problemem jest mętny system, który widocznie komuś się opłaca. Chory w szpitalu wymaga czasem wzmożonej opieki, też nocnej. Szpital tego nie zapewnia. W jednym, jedynym szpitalu zetknęłam się z układem, że można było zapłacić pielęgniarce, która schodziła z dyżuru żeby została na noc przy chorym. Wyłącznie przy nim, nie w ramach swojej normalnej płacy i kosztem olewania pozostałych chorych. To jest dla mnie czysty układ. Czystym układem jest gdy chory leczony jest na wszystkie schorzenia, a nie tylko na to, z którym ma podpisany kontrakt dany oddział. I w sumie zamiast spędzić dwa dni na kompleksowym badaniu, spędza miesiąc przenosząc się z oddziału na oddział i leży tydzień żeby mieć zrobione jedno badanie. Problemem jest bezsensowna hospitalizacja, gdy można by wiele badań i zabiegów zrobić z dochodzącym chorym. W małych miejscowościach jest dramatycznie, nie ma lekarzy na wizyty domowe (nawet prywatne), co wymusza wzywanie pogotowia. To są uciekające pieniądze. Nie ma możliwości opłacić np. przedłużonej opieki w szpitalu, na czas gdy można by zorganizować opiekę w domu, albo w ośrodku. Nie ma profesjonalnych ośrodków opieki, w wielu trzeba dłuuugo czekać na miejsce.

Martva - 10 Listopada 2012, 13:44

W takiej Francji jak jedna z kumpelek mojej ciotki złamała rękę, to przychodziła do niej codziennie na dwie godziny dziewczyna która pomagała się jej umyć, ogarnąć i posprzątać. Jak moja ciotka zrobiła sobie dziurę w nodze, to codziennie przychodziła pielęgniarka zmienić opatrunek. I jeśli dobrze zrozumiałam tam system działa tak, że płacisz, ona wystawia rachunek, ten rachunek wysyłasz gdzieś (jakieś ubezpieczenie chyba) i oddają kasę.
Fidel-F2 - 10 Listopada 2012, 14:00

ok

http://www.youtube.com/wa...r9Xk8kBM#t=148s

dzejes - 10 Listopada 2012, 14:38

Martva napisał/a
W takiej Francji


Francja jest socjalistyczna, etatystyczna i muzułmanie budujom meczety. My idziemy do Wielkiej Brytanii!

ihan - 15 Grudnia 2012, 20:02

Supermarket. Alma vel Krakchemia. Dziewczynka (wczesne gimnazjum chyba, bo młodziutkie strasznie) zachęca do zakupów jajek. Bez GMO. Więc sie zainteresowałam, jak ona takie jajka z GMO sobie wyobraża, skoro reklamuje przez opozycję. No i, mili państwo, jajka z GMO, to z takich kur, co im materiał genetyczny zmodyfikowali. No to, cholercia, wszystkie kury sa zmodyfikowane w stosunku do dzikiego przodka. Na dopytywanie, jak to mianowicie jej zdaniem tym kurom się ten materiał modyfikuje biedne dziewczę nie umiało odpowiedzieć. Z dobrego serce poradziłam jej, by reklamowała, że z kur zdrowo żywionych, z wolnego wybiegu, bo to przynajmniej ma jakiś sens. Niestety, okazało się, że to kury klatkowe. W zasadzie słusznie, bo wolnowybiegowe zawsze mogą się nażreć jakichś zmodyfikowanych dżdżownic, zmutować, a potem fabuła filmu "Zemsta krwiożerczych kurczaków" gotowa.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group