Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
Kasiek - 24 Stycznia 2008, 11:09
Martva - 24 Stycznia 2008, 11:14
Gdyby miało inny krój, znaczy bez tego wycięcia na brzuchu (to nie byłby ładny widok) i tego czegoś przy dekolcie, znaczy byłoby zwyczajną koszulką na ramiączkach, to biorę Kształt i kolor plamek bez zarzutu
EDIT: i brązu nie ma, chyba że źle widzę - to duży plus
corpse bride - 24 Stycznia 2008, 11:43
pozdro z najnudniejszej pracy świata. w ramach rozrywki zaczął mnie boleć brzuch, może przestanę zasypiać...
Adashi - 24 Stycznia 2008, 13:09
O i jaka rozmowa ciekawa się rozwinęła
I teraz Kasiek też proponuje coś fajnego na avika
jewgienij - 24 Stycznia 2008, 13:30
Tylko po co ta pretensjonalna poza? Jeszcze powinien spływać między piersi strumyczek wody z topiącej się na obojczyku kostki lodu.
Kasiek - 24 Stycznia 2008, 13:57
No... niestety. Niektórzy fotografujący panie w bieliźnie zapominają że niekoniecznie oglądać to będą sami faceci, którym może się to podobać. I to nie wszystkim, tylko jakiejś części. Kobieta... dobra, mówię za siebie... ja zwracam uwagę jak ta bielizna leży, ale najlepiej jak ta na zdjęciu jest w naturalnej pozie. Przecież nie kupuję takiej koszulki, żeby się w niej powyginać. Stanika też nie. Ani majtek. Przecież ja chcę w tym normalnie chodzić, siedzieć, leżeć. Jak chcę się porozciągać to wkładam bawełnianą koszulkę i spodenki a nie siateczkę/koronkę/tiul.....
Martva - 24 Stycznia 2008, 14:01
I właśnie dlatego najbardziej lubię modelki z Bravissimo, który jest sklepem wybitnie dla kobiet, a nie dla facetów
corpse bride - 24 Stycznia 2008, 14:20
ale trzeba przyznać, że wygięte panie wyglądają lepiej. jak już mi się zdarza oglądać się w lustrze w bieliźnie, to też się wyginam. bez wyginania to nie ma o czym gadać. oczywiście, jeśli chcemy rozmawiać o wyglądzie w bieliźnie i tylko bieliźnie. do wyglądania i chodzenia nie tylko w bieliźnie nie trzeba się wyginać
Martva - 24 Stycznia 2008, 15:08
Ale jak chcę sobie popatrzeć na wygięte panie, to szukam innych stron niż internetowe sklepy z bielizną
I zdecydowanie wolę takie sklepy, które są w widoczny sposób przeznaczone dla kobiet, niż takie które wyraźnie mają skłonić mężczyzn do zakupów prezentu dla swoich pań. W pierwszym przypadku dziewczyny są radosne i się śmieją (patrz: Bravissimo), w drugiej pozują jak modelki z filmów dla dorosłych i robią karpika. A taka konwencja jest trudna, już wolę jak jest robiona z przymrużeniem oka.
mawete - 24 Stycznia 2008, 15:18
Martva napisał/a | Ale jak chcę sobie popatrzeć na wygięte panie, to szukam innych stron niż internetowe sklepy z bielizną |
Opowiedz nam o tym
Martva - 24 Stycznia 2008, 15:28
Nie
Anonymous - 24 Stycznia 2008, 16:42
Ja tam nie mam nic przeciwko powyginanym i obrobionym w fotoszopie paniom prezentujacym bieliznę. Na pewno to lepsze, niż badziewne manekiny.
Martva - 24 Stycznia 2008, 22:07
A to tak, ale najlepsze jednak - IMHO - są niepowyginane (bo po co?) i nieobrobione. Jedna dziewczyna z Lobby biuściastych się rozczuliła, bo oglądała w Bravissimo zdjęcie jednego stanika od tyłu, modelka miała na plecach delikatne rozstępy i nikt sie tego nie ośmielił fotoszopem potraktować...
corpse bride - 25 Stycznia 2008, 01:15
ja lubie delikatne rozstępy na plecach, o ile to nie są moje plecy. mają taką miłą fakturę.
dziś w pracy kopiowałam i wklejałam. ok. 1500 razy powtórzyłam sekwencję: zaznacz > kopiuj > wklej specjalnie > transpozycja > zaznacz > usuń > itd. zautomatyzowałam proces do tego stopnia, że po kilkuset przestałam zasypiać (co się zdarzało wcześniej pomimo koncentracji na wewnętrznym pięknie słowa 'transpozycja'). klikałam jedną łapą i myślałam sobie o miłych rzeczach. potem kolega zrobił mi makro ułatwiające rzecz jeszcze bardziej. i tak przepracowałam 8 godzin. dżizaz.
zgubiłam morał tej historii...
anyway, jutro piątek. o ile mi się musk do końca nie zlasuje (jutro kolejne parę godzin pracy. aż dziwnie to nazywać pracą), to wieczorem idę do kina. a w weekend może jakaś imprezka.
kurde, co to ja chciałam powiedzieć???
Agi - 25 Stycznia 2008, 09:30
Że piątek jest dziś? Straciłaś poczucie czasu przy tej pracy
corpse bride - 25 Stycznia 2008, 11:08
poczucia czasu nie miałam już wcześniej a dni liczę nie od północy, bo bez sensu, tylko od kolejnego czuwania, czyli dziś od 8:09 lub 9:01, zależy jak liczyć.
ciepłe pozdro
corpse bride - 26 Stycznia 2008, 20:38
weekend się cieszę. wczoraj byłam z koleżankami i chłopcem w kinie na persepolis. chłopiec i moja przyjaciółka, która zwykle nie lubi moich chłopców polubili się. ufff... myślę, że moi znajomi będą go lubić just because nie jest tym poprzednim.
chciałam dziś jakąś imprezę, ale nie wyszło. trudno, nie dziś, to za tydzień.
czuję się dobrze. mogłabym umrzeć.
a teraz obiecana męska bielizna:
wersja filmowa (uwaga: disgusting)
i rysunki do wyboru
Martva - 26 Stycznia 2008, 21:14
Mam mieszane uczucia, z jednej strony jest całkiem zabawne, z drugiej - irytuje mnie potwornie reklamowanie za pomocą gołych cycków już nie tylko kosmetyków, rozgłośni radiowych i samochodów, ale nawet męskiej bielizny... Co dalej? Leki na prostatę?
corpse bride - 26 Stycznia 2008, 21:34
mam podobne odczucia. chociaż pomysł jest ciekawy.
corpse bride - 28 Stycznia 2008, 12:25
i po weekendzie. a ten był mieszanką wybuchową. po tej lepszej stronie mamy wczorajszą randkę, włosy, co się ładnie pokręciły, szydełkowanie, zakupy, pranie i bukowskiego. po gorszej natomiast (tylko?) wiadomość, że moi rodzice planują się rozwieść. było to dość zaskakujące i dziwnie się teraz czuję.
Martva - 28 Stycznia 2008, 12:54
O ja.
Trzymaj się, corpsiku...
Kasiek - 28 Stycznia 2008, 13:14
Trzymaj się. To jest trudne
mawete - 28 Stycznia 2008, 15:26
corpse bride: niewesoło masz. trzymam kciuki za Ciebie.
Agi - 28 Stycznia 2008, 17:18
corpse bride, nie daj się smutkowi
Piech - 28 Stycznia 2008, 20:36
corpse bride jest już dużą dziewczynką i trauma chyba jej nie grozi. Rodzice odchowali dzieci do dorosłości i teraz mogą na spokojnie robić co im się podoba. Lepiej tak niż męczyć się na siłę razem.
corpse bride - 28 Stycznia 2008, 20:56
Piech napisał/a | Lepiej tak niż męczyć się na siłę razem. |
też tak uważam. zawsze myślałam, że dla mamy byłoby lepiej nie być z ojcem. ale ona albo uważała inaczej albo się bała, że sama sobie finansowo nie poradzi. ostatnio wydawało mi się jednak, że się jakoś pogodzili ze sobą, że przeprowadzka na wieś ich jakoś do siebie zbliżyła. dlatego mnie ta wiadomość tak zaskoczyła. zwłaszcza fakt, że to był pomysł ojca. przecież to jemu w tym związku było wygodnie. ehhh... i dziwi mnie to, że jakoś na to zareagowałam. nie wiem, co o tym myśleć...
dzięki za wsparcie...
ihan - 28 Stycznia 2008, 21:15
Piech, pełna zgoda.
A niezaleznie od tego ode mnie tez wsparcie corpse.
dzejes - 28 Stycznia 2008, 21:19
Piech napisał/a | corpse bride jest już dużą dziewczynką i trauma chyba jej nie grozi. Rodzice odchowali dzieci do dorosłości i teraz mogą na spokojnie robić co im się podoba. Lepiej tak niż męczyć się na siłę razem. |
Ależ mnie pozytywnie zaskoczyłeś. Naprawdę, bez śladu żartu, ironii. Proponuję wirtualny uścisk dłoni.
Kasiek - 28 Stycznia 2008, 21:25
Wiesz... ja też tak myślę. W podstawówce mieliśmy opowiedzieć jak poznali się rodzice i jak pobrali. Usłyszałam: na weselu u kogoś (już nie pamietam to jakieś skomplikowane było) a potem on mnie odprowadził, potem przyszedł, a potem stwierdziliśmy że może i to jakoś tak wyszło. Noż kurde, no jak tak wyszło? Jak się można z kimś związać bo tak wyszło? Parę lat później, jak byłam w liceum powtórzyła to samo. Ale są ze sobą. Żrą się, jest niewesoło, ale nie rozwiodą się no bo jak... mieszkania nie zamienią, finansowo razem łatwiej... ech,.....
Ale trzymaj się
corpse bride - 28 Stycznia 2008, 21:40
heh, moi też się poznali na weselu. mieszkali w innych miastach, więc w ciągu roku, który dzielił tamto wesele od ich nie widywali się zbyt często. tu powracamy do tematu miłości od pierwszego wejrzenia.
anyway, dobrze, że teraz większość osób pojawia się na weselach z osobami towarzyszącymi, nie powstają takie wybuchowe mieszanki.
|
|
|