To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Sebastian Uznański

Witchma - 29 Października 2007, 12:05

ale komedie się dobrze kończą :) mógł sobie zagrać w "Śnie nocy letniej" :P
Kruk Siwy - 29 Października 2007, 12:12

Może i zagrał, to chyba był Gielgud a może mi się skleiło. Ale dość offtopa
Chal-Chenet - 29 Października 2007, 13:00

corpse bride napisał/a
wydaje mi się, że problem nie tkwi w tym, że jest 'zbyt szczęśliwe', to jest akurat w porządku

mi w tym zwrocie chodziło też o samą księgę.
MOŻLIWY SPOJLER skoro nawet Szalony Czytacz, człowiek wcześniej bardzo inteligentny, naukowiec, augur (jeśli dobrze pamiętam) poddał się mocy księgi to trochę naciągany wydaje mi się fakt, że Kandamonowi udaje się od niej oderwać. a przecież nie był on jeszcze w pełni wykształcony. to tylko moje odczucie. KONIEC

a zakończenie samo w sobie jednak było zbyt szczęśliwe. bo w końcówce wszystko poszło za gładko i za bardzo po myśli bohaterów. to jednak moja subiektywna opinia.
chociaż tutaj akurat faktycznie mógł jeszcze zaważyć fakt, że nastąpiło dosyć niespodziewanie. parę stron więcej by nie zaszkodziło.

Sebastian - 29 Października 2007, 13:25

Na początku może niektórych rozczaruje, wiem, wielu sądzi z pewnością inaczej, ale zderzmy się proszę z okrutną prawdą: NIE JESTEM SZEKSPIREM. wiem, wiem, zaraz się podniosą liczne głosy oburzenia, że autor za skromny, że się kryguje, ale moi drodzy nie, bądźmy szczerzy, takie sa fakty: nie jestem Szekspirem. :wink:

Jeszcze nie :twisted:


Dobrze, teraz na poważnie.
Chal-Chenet, jeżeli idzie o ukryte smaczki, nie powinny zmniejszyć ci wrażenia z Żałując za jutro. Tak pisałem tekst, żeby bronił się samodzielnie, mimo pewnego zazębiania, bo zdaje sobie sprawę, że ludzie natrafiają na moją prozę w najdziwniejszych okolicznościach i rzadko jest do uporządkowany i strategicznie przemyślany na dziesięć tomów do przodu proces. stąd prościej było wyciągnąć rękę do czytelnika i tak skonstruować fabułę by nie psuć mu przyjemności. Ot, więcej się dowiesz o Dewastatorach(w Księdze ledwie są wspomniane), a nawet je zobaczysz na okładce :D I o pewnych innych sprawach również... Niektórych mrocznych :twisted:

Cytat
Co do tempa akcji nie mam właściwie zastrzeżeń. jeśli jest to mikropowieść, to w sumie wiadomo, że nie może bć zbędnych przestojów. i nie było. Plusem na pewno są bohaterowie. od początku polubiłem Kandamona, Narsei a także augurów, w tym tych bardziej ambitnych (chodzi mi o tego na Y, EDIT:a raczej na E, nie mam przy sobie tekstu, a niestety nie mam zbyt dobrej pamięci do imion :) ). czuć, że nie są papierowi.

Rzeczywiście, robie wszystko, żeby czytelnika ani na moment nie znudzić. Jeżeli mi się to udaje, to moja największa radość. Natomiast co do augura, ostatecznie Y czy E? Bo to wiesz, jest akurat różnica?
Cytat
wykład w sprawie jęczenia (tutaj szczerze się uśmiechnąłem podczas czytania)

I o to mi chodziło. :D czemu tak mało osób rozumie moje poczucie humoru?
Witchma,
Cytat
sceny erotyczne zdecydowanie na plus, bo zazwyczaj w utworach polskich autorów w ogóle ich nie ma

A popatrz na, eufemistycznie ujmie, emocjonalną reakcje niektórych i zastanów sie chwile, DLACZEGO W UTWORACH POLSKICH AUTORÓW NIE MA TYCH SCEN?
Wydawca, Redaktor, Autor wszyscy dużo ryzykują, publikując erotyzm. Bardzo łatwo oberwać, nawet dość ostro, nie każdemu się chce, wolą odpuścić, przykryć scenę kołderką i szybciutko pójść dalej, opisać roślinność planety czy coś. W istocie każdy z nas jest odpowiedzialny za zmianę tego stanu rzeczy - to jak reagujemy na erotykę w literaturze determinuje, czy w przyszłości będzie się jeszcze pojawiać czy będzie tematem kłopotliwym, "jeszcze nie czas w Polsce", "za odważne", tabu. Ale to uwaga ogólniejsza nie dotycząca tylko mego pisarstwa.
Ale przypomnę jeszcze słowa na temat:
corpse bride,
Cytat
ludzie się zachowują jakby seksu nie uprawiali czy coś. to obrazów rubensa też nie lubią, bo za dużo golizny? przecież każdy jest goły jak się rozbierze.

Witchma,
Cytat
ciekawi bohaterowie, szczególnie Alagander i Echizzel mnie zaintrygowali i chętnie dowiedziałabym się o nich czegoś więcej

Nie wykluczam kolejnych tekstów w świecie "Żałując za jutro" więc kto wie? Poza tym uwagi do zakończenia, kończąc "Ksiege..." miałem już w głowie kolejne mroczne rzeczy które czekają bohaterów w przyszłości, nie cieszmy się za wcześnie optymizmem, kto wie, może się jeszcze będzie działo oj działo?

corpse bride,
Cytat
może mam takie wrażenie, bo atek miłosny pojawił się dopiero pod koniec i jeszcze nie zdążyłam się przyzwyczaić do miłości jako jednej z wartości między którymi wybiera bohater?

Dla bohatera też miało to być nowe doświadczenie zamiast np ambicji, żądzy władzy i mocy... ale masz racje powinienem poświęcić paręnaście stron więcej na rozbudowę wątku miłosnego... Bałem się, że łatwo wpaść w dłużyznę i skróciłem, zostawiając w domyśle, chyba popełniając błąd.
Witchma, Chal-Chenet, dziękuje za lekturę Żałując a jutro, mam nadzieje że nie tylko się nie rozczarujecie ale nawet będziecie bardzo zadowoleni. koniecznie pojawcie się w tym wątku, zachęcam również nie pod koniec ale w trakcie lektury by dzielić się wrażeniami na bierząco bo to długa rzecz i możemy czytać ją wspólnie.

Witchma - 29 Października 2007, 13:40

Sebastian napisał/a
nie jestem Szekspirem. :wink:


oczywiście, że nie jesteś, przecież Szekspir była kobietą :D

Sebastian napisał/a
DLACZEGO W UTWORACH POLSKICH AUTORÓW NIE MA TYCH SCEN?


z tego samego pewnie powodu, dla którego mamy książkę "Rzecz o mych smutnych dziwkach", a nie "Rzecz o mych smutnych k***ach" (wygwiazdkowane, bo i tak by wycięło)...
myślę, że wszystko sprowadza się do strasznego zakłamania ludzi w tym kraju, którzy najwyraźniej nie bluźnią i nie uprawiają seksu

Sebastian napisał/a
koniecznie pojawcie się w tym wątku, zachęcam również nie pod koniec ale w trakcie lektury


masz to jak w banku :) skoro autorzy są tak mili i dzielą się z nami na łamach forum tajemnicami swojego procesu twórczego, to czemu nie mielibyśmy zdawać im na bieżąco relacji z procesu czytelniczego? :)

Chal-Chenet - 29 Października 2007, 13:48

Sebastian napisał/a
Natomiast co do augura, ostatecznie Y czy E? Bo to wiesz, jest akurat różnica?

ostatecznie E ;P: konkretnie Echizzel. teraz wiem, bo został wspomniany wyżej... ;) bardzo ciekawa postać.
Sebastian napisał/a
zachęcam również nie pod koniec ale w trakcie lektury by dzielić się wrażeniami na bierząco bo to długa rzecz i możemy czytać ją wspólnie.

ok. soł...
GENERALNIE TO CO NASTĄPI PONIŻEJ TO SPOJLER :D
póki co (jestem na trzeciej części) jestem raczej zadowolony. przede wszystkim znakomici są akolici grający w kości. świetny pomysł. ciekawe tylko, czy pojawi się "szóstkowiec"? :) bo z konfrontacji z nim raczej ciężko będzie wyjść obronną ręką. podobał mi sie też początek z tymi wszystkimi politycznymi niuansami po śmierci Kandamona, kiedy Zanael szukał sojusznika. szkoda, że akcja nie poszła bardziej w tę stronę, w stronę intryg i spisków.
A po przejściu do świata równoległego? cóż, nie spodziewałem się, że w ogóle do czegoś takiego bohater przejdzie, zwłaszcza, że z tyłu książki jest napisane jak byk "space-opera", a to w sumie jest bardziej "space-opera z dużymi naleciałościami fantasy". ale to badziej niedopowiedzenie wydawcy.
póki co w świecie równolegym dosyć dobre wrażenie sprawia postać wojownika zrośniętego z własną zbroją (zapomniałem w tej chwili imienia) a zwłaszcza zbroja. Demonica Dayla na razie nie odcisnęła się zbyt głęboko, ale mniemam, że jeszcze powróci. podobał mi się styl jej rozstania z Zanaelem.
czasem jednak odnoszę wrażenie, że akcja pędzi aż za szybko, wszystko jest strasznie nagromadzone.
zobaczymy jak będzie dalej.

Witchma - 29 Października 2007, 14:03

ostrzegaj Chal-Chenet przed spoilerami, bo ja jeszcze nie zaczęłam czytać ;) najpierw obowiązek, a potem przyjemności...
Sebastian - 29 Października 2007, 14:24

Chal-Chenet, co ty masz z tymi imionami? Echizzela nie pamiętasz, Kahisa nie pamiętasz... :D A posta faktycznie wyedytuj że spojlery
Cytat
szkoda, że akcja nie poszła bardziej w tę stronę, w stronę intryg i spisków.

nie należy ganić dnia przed zachodem słońca
skąd pomysł na "space opera" na okładce nie wiem. Z resztą była już do końca dyskusja na tym forum i po prawdzie nikt nie wie.
Natomiast że się "nie spodziewałeś" pewnych rzeczy to właśnie tego się spodziewaj, że nigdy nie wiesz co czeka na następnej stronie. Tak po prostu napisałem "Żałując za jutro", a przynajmniej tak chciałem i dobrze, że przynajmniej częściowo wyszło.
Z akolitów jestem oczywiście bardzo dumny. A i jeszcze jedno pytanie bo jesteś pierwszym czytelnikiem "w tej kolejności" Czy dzięki "księdze..." łatwiej, płynniej jest wciągnąć sie w powieść "Żałując za jutro" czy przeszkadza coś jak na razie?
I czekam na koolejne gorące relacje ze świata "żałując za jutro" :D
Witchma,
Cytat
myślę, że wszystko sprowadza się do strasznego zakłamania ludzi w tym kraju, którzy najwyraźniej nie bluźnią i nie uprawiają seksu

Myślę, że masz cholernie dużo racji... Przykre.
Cytat
masz to jak w banku :) skoro autorzy są tak mili i dzielą się z nami na łamach forum tajemnicami swojego procesu twórczego, to czemu nie mielibyśmy zdawać im na bieżąco relacji z procesu czytelniczego? :)

Trzymam cię za słowo :D
Cytat
najpierw obowiązek, a potem przyjemności...

ale tak z raz można zrobić odwrotnie... nie żebym namawiał...
Ale namawiam :lol:

Witchma - 29 Października 2007, 14:38

Sebastian napisał/a
ale tak z raz można zrobić odwrotnie... nie żebym namawiał...


oj nie kuś :twisted:
instrukcja warsztatowa kosiarki samobieżnej też może być ciekawa... prawda? :D :D :D zresztą właśnie złożyłam deklarację szefowej, że tekst będzie na piątek, no więc... sam rozumiesz ;)

Chal-Chenet - 29 Października 2007, 14:53

Sebastian napisał/a
A i jeszcze jedno pytanie bo jesteś pierwszym czytelnikiem w tej kolejności Czy dzięki księdze... łatwiej, płynniej jest wciągnąć sie w powieść Żałując za jutro czy przeszkadza coś jak na razie?
I czekam na koolejne gorące relacje ze świata żałując za jutro

nie odczuwam żadnych niedogodności. przynajmniej dokładnie wiem kim są augurzy a to pomaga na początku "Żałując...".
Witchma napisał/a
ostrzegaj Chal-Chenet przed spoilerami, bo ja jeszcze nie zaczęłam czytać

hehe, zapomniałem się, ale już uzupełniłem, że generalnie cały mój post to jeden wielki spojler :D
Sebastian napisał/a
nie należy ganić dnia przed zachodem słońca

no, czuję się usatysfakcjonowany :) z tym większym zainteresowaniem będę czytał dalej ;P:

Witchma - 29 Października 2007, 14:56

Chal-Chenet napisał/a
cały mój post to jeden wielki spojler :D


na szczęście w porę się spostrzegła byłam :) i przestańcie - człowiek tu próbuje pracować, a wy mu o czytaniu... ech...

Sebastian - 29 Października 2007, 15:01

Pracowanie jest generalnie szkodliwe i w miarę możliwości warto unikać... Natomiast czytanie przeciwnie, jest bardzo zdrowe, zwłaszcza dużo właściwych mikroelementów zawiera SFFH.
Chal-Chenet - 29 Października 2007, 15:04

Witchma napisał/a
człowiek tu próbuje pracować, a wy mu o czytaniu... ech...

a ja na dodatek czytam w pracy ;P:

Witchma - 29 Października 2007, 15:05

Sebastian napisał/a
Pracowanie jest generalnie szkodliwe i w miarę możliwości warto unikać... Natomiast czytanie przeciwnie, jest bardzo zdrowe, zwłaszcza dużo właściwych mikroelementów zawiera SFFH.


żeby tak jeszcze mi ktoś za czytanie płacił... a jestem na etapie kupna samochodu... wróć... zbierania kasy na kupno, więc niestety... kosiarka wygrała :) zresztą, jakby tak do niej podejść odpowiednio, to trochę sci-fi te opisy są :D

Cytat
a ja na dodatek czytam w pracy ;P:


ja na szczęście pracuję w domu, więc mogę sobie robić co chcę :D :D :D

Sebastian - 29 Października 2007, 16:25

Cytat
instrukcja warsztatowa kosiarki samobieżnej też może być ciekawa (...)zresztą, jakby tak do niej podejść odpowiednio, to trochę sci-fi te opisy są :D

Obiecuje że w następnym odcinku Zanael lub Kandamon ruszy do boju właśnie na takiej kosiarce samobieżnej :lol:

Witchma - 29 Października 2007, 19:21

Sebastian napisał/a
Obiecuje że w następnym odcinku Zanael lub Kandamon ruszy do boju właśnie na takiej kosiarce samobieżnej :lol:


dogadaj się jeszcze z firmą H., to może za reklamę Ci zapłacą :D

mistique - 29 Października 2007, 21:55

Pomyślałam sobie, że warto, by pośród tych moich spamów pod konkursem Howardowskim znalazł sie jakiś normalny post.
Przeczytałam i powiem szczerze, mam opinię przeciwną do większości poprzedników, podobało mi się zakończenie (ot, taka sentymentalna czasem jestem) a początek nieco znudził. Sceny erotyczne potraktowałam jak każdą inną scenę, nic mnie w nich nie razi, oprócz ewentualnie teoretycznej możliwości zrobienia bezów z czego innego niż piana z białek. Raczej by im chyba coś o konsystencji ptasiego mleczka wyszło, no ale może się mylę, może jednak piana z białek nie ma aż tak unikatowego charakteru - ani ze mnie fizyk, ani taka dobra kucharka, by to wiedzieć. Ale ogólnie nic mnie tam nie raziło, może rzeczywiście to skoncentrowanie tych scen na początku mogło tych wrażliwszych odrzucić. Dla mnie one budowały taką swoistą atmosferę lekkiego absurdu.
Ogólnie to bardziej mi się podobały inne Twoje opowiadania (znam chyba dwa o ile sobie przypominam), ale Księga, która wyjada oczy to też fajne czytadło.

corpse bride - 30 Października 2007, 09:46

mistique napisał/a
oprócz ewentualnie teoretycznej możliwości zrobienia bezów z czego innego niż piana z białek. Raczej by im chyba coś o konsystencji ptasiego mleczka wyszło, no ale może się mylę, może jednak piana z białek nie ma aż tak unikatowego charakteru - ani ze mnie fizyk, ani taka dobra kucharka, by to wiedzieć.


nie próbowałam tego w domu ;) ale w opowiadaniu było coś o dodawaniu cukru I jakichś utwardzaczy :D z resztą - od czego magia i zaawansowana technologia.

Chal-Chenet - 30 Października 2007, 10:04

SAME SPOJLERY :D
już jestem na tym jak Zanael wrócił do domu. od wczoraj doczytałem o wojnie o Ars Whole Demoniac i muszę przyznać, że opisy robią wrażenie. jedyne o co mogę się ewentualnie doczepić to elfy i orkowie. można było już wymyślić coś innego, te dwie rasy są akurat strasznie oklepane. dobrze też, że wróciła Dayla. było to w sumie do przewidzenia, ale i tak cieszy. :)
btw, wiedziałem, że w końcu będzie Akolita "szóstkowiec" :D tylko sposób w jaki został odprawiony - interwencja? nie do końca rozumiem...
no i w końcu zaczyna się to co lubię najbardziej, czyli gromadzenie armii, przekonywanie sojuszników, intrygi, osłabiające przeciwników. zaiste, "nie należy chwalić dnia...". wcześniej marudziłem, ze nia ma, ale teraz jest tego coraz więcej i oby tak dalej! :)
generalnie rzecz biorąc powieść bardziej mi się spodobała właśnie od zejścia do stolicy demonów. wcześniej było dobrze, ale teraz jest lepiej. bo na początku tempo akcji nieco momentami przytłaczało. zobaczymy, Sebastianie, co tam wykombinowałeś dalej... ;)

Szara opończa - 30 Października 2007, 11:37

Przyznam ze fanem Pana Sebastiana nie jestem. Z Orbitem ok, ale prace solowe niestety to juz nie to.

Opowiadania z antologii przeczytalem, bo nie lubie zostawiac spraw niedokonczonych. Natomiast ten nr SFFH bedzie pierwszym od prawie poczatkow istnienia pisma ktorego nie przeczytam od deski do deski. Wlasnie ze wzg na Ksiege

Przyznam po prostu ze nie jestem w stanie przedrzec sie przez Twoje teksty. Absolutnie nic im nie zarzucam. Pomysl jest, intryga jest, momenty sa ale ja po prostu nie potrafie tego czytac... Nie nadazam za literkami, czytam a do swiadomosci nie dociera.

Co nie oznacza jednak ze widzac kolejny tekst Uznanskiego powiem : O nie!
Absolutnie nic z tych rzeczy, raczej zabiore sie do nigo z zapalem i mam nadzieje ze w koncu sie uda

Pozdr

Agi - 30 Października 2007, 14:58

Szara opończa, pozwolę sobie zauważyć, że chyba pomyliłeś Uznańskiego z Urbaniukiem. :? Nie przypominam sobie żadnego wspólnego projektu Sebastiana i Łukasza.
gorbash - 30 Października 2007, 15:00

Agi55 napisał/a
Nie przypominam sobie żadnego wspólnego projektu Sebastiana i Łukasza.
A czy aby Orbit nie był recenzentem "Żałując za jutro"?
Agi - 30 Października 2007, 15:11

gorbash, być może, ale Szara opończa, chyba nie o tym pisze:
Szara opończa napisał/a
Przyznam ze fanem Pana Sebastiana nie jestem. Z Orbitem ok, ale prace solowe niestety to juz nie to.

gorbash - 30 Października 2007, 15:16

Agi55 napisał/a
gorbash, być może, ale Szara opończa, chyba nie o tym pisze:
ja tylko tropię spisek ;)
Sebastian - 30 Października 2007, 18:22

mistique napisał/a
podobało mi się zakończenie (ot, taka sentymentalna czasem jestem)

O, dziękuje :)
mistique napisał/a
Sceny erotyczne potraktowałam jak każdą inną scenę, nic mnie w nich nie razi,

W sumie fajne podejście. Jak bym napisał, że bohater wpiernicza kurczaka, nie byłoby szumu. a przecież erotyka i jedzenie jak napisała corpse są integralną częścią życia. Ale że napisałem słowo pierś i bynajmniej nie od kurczaka, no to u niektórych mam przechlapane. bywa
mistique napisał/a
Dla mnie one budowały taką swoistą atmosferę lekkiego absurdu.

i taki miał być wymarzony efekt autora :D
mistique napisał/a
bardziej mi się podobały inne Twoje opowiadania

Które? Za co?
Chal-Chenet napisał/a
elfy i orkowie. można było już wymyślić coś innego

można ale funkcjonują na zasadzie pewnych archetypów, od razu przywołują pewien obraz. a ja się z tym obrazem bawię, nadając czasem mniej lub bardziej własna treść. np. elf pasterz przed Tal Durin, to kawał kretyna :wink:
co do Akolity zachęcam cię do własnej interpretacji tej sceny, po to jest sztuka, żeby ją interpretować po swojemu :wink: interwencja to moim zdaniem chybiony trop...
Ciesze się że książka ci się coraz bardziej podoba. Bałem się, że kupując Żałując za jutro po przeczytaniu Księgi która wyjada oczy natrafisz na coś co ci się nie spodoba. Rozumiem jednak, że nie nadużyłem Twojego zaufania :D
Szara opończa, nic nie rozumiem z Twojego posta. Jaka współpraca z Orbitem?, Urbaniukiem nie jestem i nie wiem czy się powinienem akurat z tego tutaj tłumaczyć, nie wiem też o którą antologie Ci chodzi?
Dziękuje w każdym razie że mnie nie skreślasz i dajesz mi (albo Urbaniukowi, nie wiem na pewno) kolejną szanse. Mam nadzieje jej nie zawieść.
Szara opończa napisał/a
Przyznam po prostu ze nie jestem w stanie przedrzeć sie przez Twoje teksty. Absolutnie nic im nie zarzucam. Pomysł jest, intryga jest, momenty są ale ja po prostu nie potrafię tego czytać... Nie nadążam za literkami, czytam a do świadomości nie dociera.

Świetnie Cię rozumiem, sam mam tak niekiedy z wieloma tekstami. Dobrze że jest różnorodność autorów, bo czasem Czytelnik i potrzebny mu, odpowiedni Autor muszą się znaleźć w odmętach księgarni i literacko dopasować. Nie pisze więcej bo trzeba by zahaczyć i o relatywność sztuki i gustów... Dzięki za opinie, nawet jeżeli to co robie nie jest w Twoim stylu

Chal-Chenet - 31 Października 2007, 09:10

Sebastian napisał/a
Ciesze się że książka ci się coraz bardziej podoba.

a żebyś wiedział ;) podejrzewam, że początek książki nie przypadł mi za bardzo do gustu głównie przez moje oczekiwanie co do powieści, że będzie tylko space operą, jak napisali z tyłu (btw, wiem, wiem, to nie Twoja wina ;) )
Sebastian napisał/a
co do Akolity zachęcam cię do własnej interpretacji tej sceny, po to jest sztuka, żeby ją interpretować po swojemu

no wiem, ale wiesz, w dzisiejszych czasach dużo jest podawane na tacy, ja w momencie czytania nie byłem przygowowany na własną interpretacją :) ale jeszcze nad tą sceną przysiądę, bo nie daje mi spokoju...
generalnie dzisiaj pewnie skończę, to podzielę się pierwszymi wrażeniami po całości.
EDIT: literówki

rumeli - 31 Października 2007, 09:11

Jestem w połowie Księgi. Podoba mi się. Lubię wizje Sebastiana. Czekam na zakończenie. Ktoś napisał, że jest słabe :(
Chal-Chenet - 31 Października 2007, 09:13

rumeli napisał/a
Ktoś napisał, że jest słabe

między innymi ja, ale to kwestia gustu. innym akurat się podobało.

Szara opończa - 31 Października 2007, 09:36

oj ale dalem poslizg z tym Orbitem - to przepraszam zainteresowanych wszystkich... z pracy nadaje wiecie, rozumiecie...:)
Sebastian - 31 Października 2007, 14:37

Chal-Chenet, generalnie wojna o piekło należy do moich ulubionych scen, ale mam cichą nadzieje, że uda mi się jeszcze kilka razy przykuć twoją uwagę. Bo i będzie czym, mam wrażenie...
rumeli, ale machniesz szczególową recke z odczuć? Co do zakończenia, jakie jest zależy od oczekiwać, co kto lubi. Ja uważam, że jest skomponowane z utworem, wybory co dla nas w życiu jest ważne nie zawsze są pełne "fajerwerków" jak powiedziałby augur Abigail, stąd niektórych rozczarowują...
Szara opończa, ależ nic się nie stało, porównanie do połowy tak świetnego tandemu literackiego jak Orbi i Urbi to dla mnie zaszczyt. Swoją pomyłką przyrównałeś mnie w górę, a ja malutki autor jestem.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group