To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - R.Dębski "Człowiek w kryształowym płaszczu"

Myrtille - 28 Stycznia 2006, 20:53
Temat postu: R.Dębski "Człowiek w kryształowym płaszczu&quot
Witam!Czy ktoś czytał to opowiadanie?Ciekawa historia i zaskakujące zakończenie.Chciałabym poznać Wasze interpretacje zakończenia,,bo bardzo ciekawi mnie czy mój tok myślenia jest słuszny. :D
Logan - 28 Stycznia 2006, 20:55

Najpierw do przywitalni. W regulaminie jest napisane co i jak. Szanujmy innych i siebie.
Votan - 30 Stycznia 2006, 10:39
Temat postu: Re: R.Dębski "Człowiek w kryształowym płaszczu&
Myrtille napisał/a
Witam!Czy ktoś czytał to opowiadanie?Ciekawa historia i zaskakujące zakończenie.Chciałabym poznać Wasze interpretacje zakończenia,,bo bardzo ciekawi mnie czy mój tok myślenia jest słuszny. :D


A możesz przedstawić swój tok myślenia? Chociaż w przybliżeniu.

Myrtille - 30 Stycznia 2006, 23:03

Poeta po zamordowaniu ukochanej,nigdzie nie ucieka nie próbuje ukryć ciała,ani nic.Po jakimś tam czasie wkracza do mieszkania dwóch policjantów,z czego jeden jest tekże poetą.W ostatnim zdaniu poeta-morderca mówi,że teraz już nic mu nie będzie przeszkadzało w tworzeniu.Czyli,że wsadzą go do paki,na wiele lat,a on w spokoju będzie sobie pisał te wiersze?Przypuszczam,że po tym,jak zamordował swoją dziewczyne to jego psychika jest już całkiem spaczona,i wyląduje w psychiatryku i będzie wegetował sobie,faszerowany prochami...i nici z poezji.Sama już nie wiem...
Alkioneus - 31 Stycznia 2006, 09:46

Co znaczy spaczona psychika?

W pewnym sensie, jak wskazuje opowiadanie, to bohater właśnie tym, że ją zamordował osiągnął swój cel. Odwrotnie, zaprzepaściłby się gdyby jej nie zamordował. W tym tkwił ten kruczek, który w opowiadaniu mnie zaciekawił.

Votan - 31 Stycznia 2006, 09:51

Moim zdaniem psychika tego gościa jest spaczona do samego początku. Może Autor chciał dać do zrozumienia, że poetów, a może w ogle twórców uważa za skrzywionych psychicznie? A kryształowy płaszcz to jest ta chora częśc ich osobowości, która ich chroni przed wrogim światem?
Alkioneus - 31 Stycznia 2006, 12:31

Tak, ale wtedy czemu policjant zauważył ten płaszcz?

Autor nic nie dawał do zrozumienia. W żadnym punkcie.

Pablos - 31 Stycznia 2006, 18:34

Cytat
Może Autor chciał dać do zrozumienia, że poetów, a może w ogle twórców uważa za skrzywionych psychicznie


A ja zinterpretowałem to tak: bohater opowiadania sam siebie miał za poetę, w końcu dzisiaj każdy czasem czuje się inny od reszty społeczeństwa, twierdzi, że nikt go nie rozumie itd. Wtedy człowiek kryje się w takim "kryształowym płaszczu", w swoim świecie marzeń o przyszłości (np. sława autorska), które jednak nigdy się nie ziszczą. Cała ta "poezja" była tylko stertą słów, ubranych w taką "wydumaną otoczkę", jakby bohater na każdym kroku sam siebie utwierdzał w przekonaniu: jaki to ja jestem, a jacy beznadziejni są inni. Czasem uważanie siebie samego za wyróżniającego się prowadzi do zguby. Czasem zamiast próbować dostosować świat do nas, lepiej dostosować się do świata:)

Chociaż, z drugiej strony, policjant zauważył płaszcz, co sugeruje, że jednak jest w tym opowiadaniu znacznie więcej do odkrycia:) Jak dla mnie w każdym razie, język opowiadania nie jest poetycki, ale parodiujący poezję, co mi się bardzo, ale to bardzo podoba.

mały smoczek - 1 Lutego 2006, 09:29

Ja uważam, że bohater juz wcześniej musiał mieć problemy z psychiką, chociaż osoby chore psychicznie zwykle twierdzą, że ktoś inny odstaje od normy a nie one.
Pablos - 1 Lutego 2006, 09:54

Cytat
Ja uważam, że bohater juz wcześniej musiał mieć problemy z psychiką, chociaż osoby chore psychicznie zwykle twierdzą, że ktoś inny odstaje od normy a nie one.


e, nie tylko osoby chore. Zdrowe także, tylko boją się przyznać :D

Henryk Tur - 1 Lutego 2006, 10:09

Myrtille napisał/a
Poeta po zamordowaniu ukochanej,nigdzie nie ucieka nie próbuje ukryć ciała,ani nic.Po jakimś tam czasie wkracza do mieszkania dwóch policjantów,z czego jeden jest tekże poetą.W ostatnim zdaniu poeta-morderca mówi,że teraz już nic mu nie będzie przeszkadzało w tworzeniu.Czyli,że wsadzą go do paki,na wiele lat,a on w spokoju będzie sobie pisał te wiersze?Przypuszczam,że po tym,jak zamordował swoją dziewczyne to jego psychika jest już całkiem spaczona,i wyląduje w psychiatryku i będzie wegetował sobie,faszerowany prochami...i nici z poezji.Sama już nie wiem...


A dlaczego by nie miał pisać dalej ? Ponoć Ci najwięksi z poetów byli zdrowo pokopani.

Haletha - 1 Lutego 2006, 12:42

Osoby mało akceptowane, nie zrozumiane przez otoczenie, z braku laku uciekają we własny świat. Jeśli ktoś usiłuje zaakcentować im swoją przewagę, kryją się za wyimaginowanym płaszczem własnej wyższości i "wybrania". Słusznie zresztą, dopóki ten płaszcz nie stanie się obsesją, a jego właściciel nie uwierzy na serio w swoją "misję". W opowiadaniu Rafała mamy do czynienia z początkującym psychopatą, mającym kręćka nie tylko na punkcie swojego ego, ale i osób, które z sobie tylko znanych powodów uznał za godne chorobliwego zainteresowania (żona, policjant). Insynuacje, że tego typu zjawiska wiążą się ze środowiskiem poetów, uważam za krzywdzące:)
Alkioneus - 1 Lutego 2006, 19:23

Taka po prostu była jego profesja. Tu chodzi o totalny egocentryzm i zapatrzenie się w swoje dzieło. Żadnych powiązań ze środowiskiem poetów.
Kaxi - 1 Lutego 2006, 20:36

Ja chciałem rzucić pewną uwagę nt tego textu. Czytając go, byłem raczem średnio zainteresowany. Trzeba przyznać, że nie jets to specjalnie błyskotliwa historyjka. Ale po przeczytaniu zacząłem się nad textem zastanawiać i nie mógł mi wyjsć z głowy. W wolnych chwilach przyłapywałem się na tym, że rozmyślam nad tym opkiem. Coś więc musi w nim być.

Co do interpretacji to zgadzam się z Pablosem, tylko sam bym tego tak dobrze nie ujął. :P

Votan - 2 Lutego 2006, 11:55

Alkioneus napisał/a
Taka po prostu była jego profesja. Tu chodzi o totalny egocentryzm i zapatrzenie się w swoje dzieło. Żadnych powiązań ze środowiskiem poetów.


Też mi się tak wydaje. Już pisałem, że moim zdaniem taki bzik dotyczy twórców w ogólności. Ten totalny egocentryzm i chyba narcyzm. Niespełniony twórca może zostać spełnionym zbrodniarzem, tak jak niejaki Adolf H.

ketman - 15 Marca 2006, 14:44

Wiem, że temat odgrzewany juz trochę, ale sądzę, że to z tego powodu, ze wszyscy nagle zaczęli się zgadzac ze sobą. I w ten sposób widzimy to wszystko jednostronnie.

Jak po fantastach to zadziwiajaco bezposrednio odczytaliście ten tekst. Aby nieco bardziej uzasadnić swój punkt widzenia musże posłużyć się odnościnikiem.
Pewnie spora część z Was oglądała film 'Nagi lunch' . Tam chyba nie chodzilo o to zeby ćpać z karaluchami, prawda?
Otóż, w ostatniej scenie kiedy główny bohater odzyskuje zone i chce przekroczyc granicę Interzone, strażnik pyta go jak może udowodnić, że jest pisarzem.
Więc bohater wyciaga rewolwer i strzela dopiero co odzyskanej żonie w głowę.

To chyba nie oznacza,że każdy kto zostaje pisarzem ma kogoś zastrzelić. Jak dla mnie, pisarstwo/poezja to cały czas grzebanie się w dnach naszych dusz. Aby naprawdę ostro widzieć trzeba zrzucić wszystko co przeszkadza nam widzieć. Dla jednego jest to bogactwo, dla innego przywiazanie do kogoś. To moze byc cokolwiek.

Sądze, że własnie tak należy interpretować to opowiadanie. Musisz odrzucic od siebie wszystkie rzeczy które trzymają Cie tylko 'tu' aby zbliżyć się do czegos większego. Jeżeli tylko umiesz patrzeć.

PS: Osobiscie opowiadanie nie zachwyciło mnie. Ale miały na to wpływ inne czynniki.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group