Spodenki - Zabezpiecz się! - głosowanie do 20 lipca 
						
												 konopia - 7 Lipca 2014, 06:56 Temat postu: Zabezpiecz się! - głosowanie do 20 lipca Dwa szorty, jeden głos, jedna opcja dla nieprzekonanych - w przypadku jej wybrania proszę o uzasadnienie dlaczego tak a nie inaczej. Głosy ukryte, aż do końca głosowania.
 
 
| Cytat |  „… stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój…”
 
 
- …wa! Otworzył oczy. Uciekali. Dowódca zarządził odwrót. Chciałby powiedzieć, że w zorganizowanym szyku. Wielki strach śmierdział nad pobojowiskiem. Wskoczyli do okopów. Ulga i dziwna obojętność ogarnęła Jaśka. Nagle Mały Gieniu wstał i zaczął coś krzyczeć. Odbiło dzieciakowi, ale nic w tym dziwnego, nie pierwszy on i nie ostatni. Młody wziął wielki zamach, żeby rzucić w przeciwników odbezpieczony granat. Kula trafiła go w ramię, upuścił granat prosto pod nogi Jaśka. Wszyscy skamienieli. 
 
- Zabezpiecz! – Najszybciej zareagował Maciek, wyrwał zawleczkę Gieniowi i rzucił Jaśkowi.
 
- O kur… - błysk. Zamknął oczy.
 
 
***
 
- …wa! – Otworzył oczy. Justyna zaklęła i zaśmiała chrapliwie, gdy prawie się przywróciła przez własne majtki zaplątane wokół obcasa złotych szpilek. Chłopak przytrzymał ją, po czym podniósł, przerzucił przez ramię i zaniósł do sypialni. Zaczęli w przedpokoju, jak na szybki seks przystało. Teraz kończyli. Dziewczyna pojękiwała, łóżko skrzypiało, a Jasiek zwiększał tempo. Było mu gorąco, tak bardzo gorąco, że aż duszno. Dudnienie w głowie, coraz mocniejsze, coraz głośniejsze. I ten dziwny zapach – podniecenie czy strach? W sumie pachną podobnie.
 
- Zabezpieczyłeś się? – Justyna wymamrotała półprzytomnie i próbowała się spod niego wyślizgnąć.
 
- O kur… - błysk. Zamknął oczy.
 
 
***
 
- …wa! – Otworzył oczy. Ogrom przestrzeni oszołomił go. To było jego pierwsze wyjście ze stacji. Razem z Kimem miał naprawić obluzowany wspornik – nic wielkiego, ale emocje towarzyszące temu spacerkowi, przekraczały wszystko, co do tej pory przeżył. W kombinezonie czuł się niezgrabny i skrępowany, jak dziecko w beciku. A z drugiej strony miał wrażenie, że jest nagi wobec tej zimnej, milczącej potęgi, która go otaczała. Kim machał do niego nerwowo. Jasiek uświadomił sobie, że słyszy jakieś słowa w komunikatorze. Skupił się na łamanej angielszczyźnie kolegi. 
 
- Are you protect?! 
 
Oszołomiony Jasiek nie mógł skojarzyć, o co mu chodzi. Rozejrzał się nerwowo, choć miał ograniczone pole widzenia. Okręcił się wokół własnej osi i wtedy zobaczył, że jego lina zabezpieczająca wypięła się z uchwytu. Powoli oddalał się od stacji. W jednej chwili poczuł zapach strachu - mdlący i gorący.
 
- O kur… - Zamknął oczy. |   
 
 
 
| Cytat |  Kondominium
 
 
Skały na powierzchni planetoidy zapadły się, a na ich miejsce wyrósł zdezelowany kiosk z jakże przewrotnym w treści, fosforyzującym szyldem Kondominium. Jason wiedział, że ma dokładnie cztery minuty i siedemnaście sekund na sfinalizowanie transakcji, potem planetoida znów znajdzie się w zasięgu skanerów krążownika Świętego Oficjum, a sklep zniknie pod warstwą skał.
 
– Czego potrzebujesz, przyjacielu? – zapytał sympatyczny gość w fikuśnej czapce z daszkiem.
 
– Na moim transportowcu wykryto XQIV3 – padła odpowiedź nie wprost.
 
Na ladzie wylądowała fioletowa paczka kondomów.
 
– Zabezpieczenie na sto trzy procent, potrójny tytanolateks ze sterylizatorem plazmowym i filtrowaniem RNA – wyjaśnił sprzedawca.
 
Taaak, to było dokładnie to, czego szukał Jason. Wirus XQIV3 inkubował się bezobjawowo u kobiet, za to na mężczyzn uprawiających seks pozamałżeński sprowadzał impotencję i wrzody. Według propagandy szalonego Oficjum XQIV3 pojawił się na skutek boskiej interwencji, a tak naprawdę sami rozpuścili to nanotechnologiczne cholerstwo. Czarnorynkowa szczepionka była wciąż niedostępna. 
 
– Wezmę dwie paczki – dodał Jason.
 
– Oczywiście – sklepikarz wyszczerzył zębiska w szerokim uśmiechu. – Tylko to? Mam jeszcze fajniejszy towar, jeśli ktoś naprawdę szuka wrażeń… – Na blacie pojawiła się mniejsza, srebrno-czarna paczuszka. – Absolutne cudo techniki! Nie będę ściemniał, że tanie, ale dostajesz niezniszczalny polimer w strukturze sześciowymiarowej, chrono-multiplikator orgazmu, aktywne zagłuszanie sonarów inkwizytorskich na wszystkich częstotliwościach! Całkowicie bezkarne cudzołóstwo, homołóstwo…
 
– A… xenołóstwo – Jason aż się zaślinił.
 
– Ależ oczywiście, kochaniutki, również xenołóstwo. Jeśli planujesz ostry numerek z jakąś girexianką, ba, nawet girexianinem, to nie znajdziesz lepszego zabezpieczenia. Pełna ochrona w trakcie i po, bo kondom posiada selektywny re-kalibrator pamięci użytkownika. Wspomnienie rozkoszy zostaje, ale gdyby cię kiedyś podłączyli pod konfesjotron, to nic nie znajdą. Hulaj dusza…
 
– Dusza?!
 
– No dusza, taki stary dżołk, he, he, he…
 
– Buhehehe!
 
– Dobra, to będzie razem osiemnaście milionów. – Sklepikarz stuknął palcem w tabliczkę przy ladzie Płatność tylko gotówką.
 
Jason westchnął ciężko, ale na targowanie się nie było czasu. Wydobył ze skafandra polikarbonowe puzderko i skrupulatnie odliczył osiemnaście kryształów megavalunitu, sobie zostawiając tylko dwa. Drogo jak diabli, ale… tak właściwie to była rozsądna cena za super towar. Zabrał kondomy i oddalił się szybko od kiosku. Powierzchnia planetoidy zadrżała.
 
* * *
 
Gdy sklep schował się pod skałami, właściciel Kondominium nonszalancko wrzucił kryształy do szuflady i poszedł wziąć relaksującą kąpiel.
 
Zrzucił ubranie, zrzucił synteskórę, odpiął twarzoprojektor. Podrapał się za rogiem, ogonem odkręcił kurek z płynną siarką.
 
– Bezkarna rozkosz, hulaj dusza… – zarechotał pod nochalem. – Dwudziesty trzeci wiek a ludzie głupsi jak w średniowieczu… |   
 
 
 
wybaczcie opóźnienie, ale nie mogłem uzyskać dostępu do netu.
												 Goria - 7 Lipca 2014, 07:25
  Nie wiem na który   . Oba fajne!       Więc byłby plus dla każdego, jedyny minusik dla pierwszego to za zgubione "się", a dla drugiego, że nie mają szybkich testów na wykrywanie wirusa u kobiet - ale to moje prywatne zboczenie. W pierwszym myślałam, że się w ramach zabezpieczenia ktoś rzuci na granat własnym ciałem (jakoś taka atmosfera była do umierania), albo będą chcieli wyrzucić, a tu niespodzianka, bo oni chcieli włożyć zawleczkę (swoją drogą na to już nie za późno jak wypadł z dłoni? Jak to działa? Ja się na tym nie znam   . Bo jakby nie było za późno na zawleczkę, to równie dobrze mogliby przycisnąć ten dzyndzelek, czy coś,  co blokuje wybuch granatu w dłoni? Czy nie?).
												 konopia - 7 Lipca 2014, 07:51
  mythbusters udowodnili, że rzucanie się na granat nie ma sensu, rzucali manekina z żelu i kości, ubranego jak żołnierz (o ile dobrze pamiętam) odłamki bez problemu penetrowały ciało i raniły tych na około.
 
Granat w którym ktoś wyrwał zawleczkę i upuścił ma już zapoczątkowaną reakcję buum - buum, tego nie idzie przerwać, szkoda, że nie miałem jak wcześniej przeczytać tego szorta i dać znać autorowi , bo fajne to jest, ale ten granat...
 
Niedzielę od rana spędziłem poza domem, potem na lawecie,  nie było czasu do kompa przysiąść, potem nie miałem netu   
												 Goria - 7 Lipca 2014, 08:13
  Ktoś mi kiedyś wspominał, że nic nie daje, ale ponoć trochę łagodzi, i wydaje się bardziej dramatyczne niż próbowanie włożenia zawleczki. Wiesz poświęcenie jednostki dla dobra ogółu itd...
 
 
Drugi tekst dostaje punkt - nie przez brak granatu, ale nie mogę wyrzuć sobie z głowy kuszącej wizji świata, w której faceci ponoszą większe ryzyko przy uprawianiu seksu       Super  
												 LadyBlack - 7 Lipca 2014, 08:36
  I znów kameralnie    
 
No cóż, przynajmniej nikt poza podium nie będzie   
 
 
Ps. Przeczytane.
 
...stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój... - w sumie zabawne i nawet niezłe, ale jakieś takie nie do końca     Niby fragmenty się logicznie łączą, ale i tak poczucie, że są to jakieś pozbierane na szybko zlepki dominuje, niestety. Może gdyby jeszcze ze dwie dodatkowe scenki były, albo coś... Fajne, ale nie jestem przekonana. Mnie akurat granat w niczym nie przeszkadza, widać, że to jakaś zbieranina Jasiów i Gieniów, którzy panikują w obliczu śmierci i podejmują irracjonalne działania. I tak nie mieli żadnych szans.
 
 
Kondominium  - dobre, ładnie poprowadzona, zabawna historia. Może ten czart na końcu trochę taki za bardzo jak z pudełka    , ale ma swój urok    
 
 
Punkt dla Kondominium .
 
 
Dzięki  
												 Starscreem - 7 Lipca 2014, 10:02
  Skromna ilość, ale za to jakość bardzo bardzo...   
 
 
Skoro nie mogę zagłosować na oba teksty (a szkoda), to chyba wybiorę pierwszy, pomimo dużej uwagi do jednego słabego fragmentu.
 
| Cytat |  | Młody wziął wielki zamach, żeby rzucić w przeciwników odbezpieczony granat. Kula trafiła go w ramię, upuścił granat prosto pod nogi Jaśka. |   
 
Zero dynamizmu i emocji. W mojej głowie ten fragment czytała Krystyna Czubówna   
 
 
Kondominium jest zabawne, nie zaprzeczę. W jakimś sensie lepsze od pierwszego tekstu, bo ma wyraźne zakończenie. Ale mi się to zakończenie nie podoba, bo jest sprzeczne z moim światopoglądem  
												 Goria - 7 Lipca 2014, 12:08
 
 | Starscreem napisał/a |  
 
 
Kondominium jest zabawne, nie zaprzeczę. W jakimś sensie lepsze od pierwszego tekstu, bo ma wyraźne zakończenie. Ale mi się to zakończenie nie podoba, bo jest sprzeczne z moim światopoglądem    |   
 
 
Aż wróciłam do tekstu, by przeczytać jeszcze raz to zakończenie  
												 mesiash - 7 Lipca 2014, 14:48
  Pierwsze zdecydowanie lepsze, acz drugie wcale nie słabe. Podoba mi się ta edycja, bo nie mam bólu głowy na kogo zagłosować  
												 konopia - 7 Lipca 2014, 15:22
  khm hm, (teatralny szept mode) to teraz pochwalcie prowadzącego że dając tylko jeden głos skłonił was do dokonywania wyborów ostatecznych.
 
 
 
I zastanawiam się czy faktycznie potrzeba aż dwóch tygodni na głosowanie....
 
i czy nie powinno się zminić zasad prowadzenia, 3 tyg. na pisanie, 1 na głosowanie, parę dni na wymyślenie tematu.
 
12 edycji na rok, pi jednej na miesiąc,
 
zwycięzca każdej musiałby postawić mi piwo (albo na pizze zaprosić).
												 Goria - 7 Lipca 2014, 20:49
 
    chciałbyś   
												 mesiash - 8 Lipca 2014, 09:10
  konopia, ja Cię mogę zawsze na piwo zaprosić do siebie  
												 Goria - 8 Lipca 2014, 09:40
  w sumie, jak w stolicy to ja, także mogłabym przez chwilę jeszcze.  
												 Fidel-F2 - 8 Lipca 2014, 10:33
  W pierwszym nie odnajduję sensu. Drugi przyzwoityale nic więcej, mógłby mieć zgrabniejszy finisz.
												 Arya - 8 Lipca 2014, 19:52
  Zagłosowałam na Kondominium.
												 konopia - 9 Lipca 2014, 10:58
  Czaga, jasne że bym chciał, dlatego piszę o tym otwarcie     
 
 
dzięki mesiash, 
 
W Wa-wie kiedyś często bywałem, w 2005 przez jakiś czas mieszkałem  w Konstancinie. Dzięki temu ugruntowałem się w przekonaniu, że ja nie lubię dużych miast, pędzących gdzieś tłumów ,hałasu i smrodu.
												 Goria - 9 Lipca 2014, 14:32
 
 | konopia napisał/a |  Czaga, jasne że bym chciał, dlatego piszę o tym otwarcie      |   
 
 
   podzielam   
 
 
 | konopia napisał/a |   dzięki mesiash, 
 
W Wa-wie kiedyś często bywałem, w 2005 przez jakiś czas mieszkałem  w Konstancinie. Dzięki temu ugruntowałem się w przekonaniu, że ja nie lubię dużych miast, pędzących gdzieś tłumów ,hałasu i smrodu. |   
 
 
no tak, nie ma to jak wiosenne zapachy z opryskiwanych pól    Od razu człowiek wie, że natura się budzi  do życia  w rytm silników traktorów i spryskiwaczy   
 
 
a czasem przeleci samolot i w ogóle jest super     
												 Magnis - 9 Lipca 2014, 18:34
  Zagłosowałem na Kondominium.
												 aniol - 11 Lipca 2014, 07:43
  zaglosowalem na Kondominium bardzo fajny tekst
 
 
zabezpieczanie granatu zawleczka od ktorego odpadla lyzka to jak ubieranie prezerwatywy na stope, do tego na drugi dzien po stosunku
 
a swoja droga nie mieli w tych okopach szczeliny przeciwgranatnej??
												 konopia - 11 Lipca 2014, 07:53
  a co to jest, jak działa taka szczelina? nie mogę tego znaleźć, a w marynarce okopów nie kopali....
												 LadyBlack - 11 Lipca 2014, 08:16
 
 | aniol napisał/a |  
 
zabezpieczanie granatu zawleczka od ktorego odpadla lyzka to jak ubieranie prezerwatywy na stope, do tego na drugi dzien po stosunku
 
a swoja droga nie mieli w tych okopach szczeliny przeciwgranatnej?? |   
 
To już mamy wyjaśnione. Ale powiedzcie mi co z tym kosmosem z trzeciej scenki? Czemu się niby oddalał od stacji? Przecież nic go "nie odciągało". Tam to mi wygląda na mocno naciągane   
												 thinspoon - 11 Lipca 2014, 08:38
 
 | LadyBlack napisał/a |  
 
Ale powiedzcie mi co z tym kosmosem z trzeciej scenki? Czemu się niby oddalał od stacji? Przecież nic go nie odciągało. Tam to mi wygląda na mocno naciągane     |   
 
 
Wystarczyło, że lekko się od czegoś odepchnął, przekonany, że jest przypięty.
												 LadyBlack - 11 Lipca 2014, 08:48
  No właśnie. Ale tu się nie odepchnął, nikt/nic go nie potrąciło, nie pchnęło, nie szarpnęło. Podziwiał sobie kosmos, raczej w bezruchu i nagle się oddala. Hmmm...
												 mesiash - 11 Lipca 2014, 08:57
  Jak to się nie odepchnął? Przed chwilą przecież wyszedł ze stacji.
 
 
Co do granatu, i tego że odbezpieczony już nie da się ponownie zabezpieczyć - w świecie wykreowanym przez autora może to działać w inny sposób. Mi na przykład to nie zepsuło czytania  
												 LadyBlack - 11 Lipca 2014, 09:01
  No wyszedł, ale nic nie wskazuje, że nadał sobie jakąś prędkość, bo chyba jeszcze nie zdążył. A przynajmniej nie jest napisane, że zdążył  
												 thinspoon - 11 Lipca 2014, 09:18
 
 | LadyBlack napisał/a |  No wyszedł, ale nic nie wskazuje, że nadał sobie jakąś prędkość, bo chyba jeszcze nie zdążył. A przynajmniej nie jest napisane, że zdążył    |    Przecież wychodząc już nadał sobie jakąś prędkość, wystarczyło, że jej całej nie wytracił.
												 LadyBlack - 11 Lipca 2014, 09:22
  A to teraz jestem spokojna  
												 Goria - 11 Lipca 2014, 09:28
 
 | LadyBlack napisał/a |  | No właśnie. Ale tu się nie odepchnął, nikt/nic go nie potrąciło, nie pchnęło, nie szarpnęło. Podziwiał sobie kosmos, raczej w bezruchu i nagle się oddala. Hmmm... |   
 
 
oj czepiacie się, a  przecież Grawitacja, jak wielokrotnie udowadniało Holywód, ma swoje własne zasady   
 
 
Edit
 
Swoją drogą może to jest wędrówka dusz? Najpierw go rozwaliło, potem odrodził się jako dziecko "wpadkowe", a potem wypadł w przestrzeń?
												 Lowenna - 11 Lipca 2014, 09:35
  Głos dla Jaśka   
 
 
Chętnie dowiem się więcej o szczelinie bo o zawleczkach to wiem  
												 aniol - 11 Lipca 2014, 19:30
 
 | konopia napisał/a |  | a co to jest, jak działa taka szczelina? nie mogę tego znaleźć, a w marynarce okopów nie kopali.... |   
 
 
w "podlodze" okopu albo bunkra wykopuje sie szczeline szerokosci mniej wiecej dloni, glebokosci nie pamietam, ale chyba 2x dlon
 
i w sytuacji kiedy na dno okopu (bunkra) upadnie odbezpieczony granat (obojetne czy wroga czy nasz) nalezy go jak najszybciej w owa szczeline wkopnac/wrzucic
 
eksplozja nastepuje wewnatrz szczeliny, odlamki leca tylko w jednym kierunku (pionowo w gore) nie razi po bokach
 
tyle teoria; w praktyce nie sprawdzalem
												 Goria - 13 Lipca 2014, 16:56
  Mój też nie sprawdzał (pytałam), chociaż uczyli się o tym przy kursie budowy okopów. Za to dowiedziałam się, że w trakcie treningu rzutów granatem jest obok ciebie instruktor, którego zadaniem jest wyrzucenie granatu poza okop/murek, w wypadku gdyby tobie, czyli nauczanemu, wypadł z ręki po odbezpieczeniu. Ewentualnie taki instruktor przerzuca nauczanego i siebie na drugą stronę okopu. Jak odskoczy łyżka, to du.pa, żadna zawleczka nie pomoże i mieli 5 sekund do wybuchu. W niektórych modelach są dwa zabezpieczenia, więc wyciągniecie głównej zawleczki nie oznacza, że łyżka odskoczy, jednak to drugie zabezpieczenie jest słabe. Jak już odskoczyła łyżka to nie da się tego przeoczyć. Czasami taki odbezpieczony granat, z łyżką która odskoczyła, przetrzymuje się 2 sekundy przed rzutem, aby wróg nie miał szans na odrzucenie. Generalnie oni ten granat powinni byli rzucić, albo skopać do szczeliny jak pisze anioł, w zawleczkę nikt by się nie bawił.
												 
					 | 
				 
				
  |  
			 
		 |